Robię to danie od wielu lat z dużym powodzeniem. Przygotowuje się je błyskawicznie, często już na przykład przy zaproszonych gościach. Niestety, nie można go odgrzewać, a podaje się je zaraz po zrobieniu. Może jednak ktoś się skusi na wypróbowanie, bo smak wynagradza inne niedogodności. Przepis pochodzi z "Kuchni Neli" (Rubinstein), zaczytanej i wypróbowanej do ostatniej kartki. Jeśli ma być to danie główne, to podane ingrediencje wystarczą dla 4 głodnych osób. Aby potrawa się udała, musi być zrobiona z polędwicy cielęcej, którą można bez trudu kupić w każdym sklepie mięsnym, w którym sprzedają cielęcinę.
Składniki
- 90 dkg polędwicy cielęcej
- 4 łyżki stołowe mąki
- 1 łyżeczka soli
- trochę białego pieprzu
- 2 łyżki stołowe margaryny (ja biorę pół na pół masło z olejem)
- sól i pieprz do smaku
- papryka (słodka) do smaku
- 1 szklanka (250 ml) śmietany o temp. pokojowej (biorę 30 %)
Mięso kroimy w poprzek włókien w cienkie plastry. Najlepiej to robić, gdy mięso jest bardzo zimne. Plastry miesa układamy pomiędzy dwoma arkuszami folii spożywczej i delikatnie je ubijamy za pomocą tłuczka, wałka, a nawet butelki, by było możliwie jak najcieńsze. Następnie rozpłaszczone kawałki kroimy w paski szerokości palca. Mięso osuszamy i obtaczamy w mące wymieszanej z solą i pieprzem. Najwygodniej jest je włożyć do papierowej (lub innej) torby z tymi składnikami, potrząsnąć kilka razy i wyjąć. Po wyjęciu strzepnąć nadmiar mąki.
Paski mięsa przesmażamy na margarynie (ja na maśle z olejem). Mniej więcej po 2 minutach upewniam się, czy mięso jest już gotowe. W tym celu przekrawam jeden pasek i próbuję. Powinno być miękkie, ale nie przesmażone, ponieważ polędwica twardnieje w miarę smażenia. Zazwyczaj ten czas wystarcza. Mięso przyprawiamy solą i pieprzem, a potem zalewamy śmietaną. Silnie podgrzewamy. Znów próbuję i jeśli trzeba znów doprawiam.
I tu ważna uwaga: nie dodawać zbyt dużo papryki. Powinna ona nadać potrawie tylko delikatny smak, a niekoniecznie zabarwiać ją na czerwono.
Podajemy z kluskami francuskimi i delikatnie przyprawioną sałatą.
Składniki
- 90 dkg polędwicy cielęcej
- 4 łyżki stołowe mąki
- 1 łyżeczka soli
- trochę białego pieprzu
- 2 łyżki stołowe margaryny (ja biorę pół na pół masło z olejem)
- sól i pieprz do smaku
- papryka (słodka) do smaku
- 1 szklanka (250 ml) śmietany o temp. pokojowej (biorę 30 %)
Mięso kroimy w poprzek włókien w cienkie plastry. Najlepiej to robić, gdy mięso jest bardzo zimne. Plastry miesa układamy pomiędzy dwoma arkuszami folii spożywczej i delikatnie je ubijamy za pomocą tłuczka, wałka, a nawet butelki, by było możliwie jak najcieńsze. Następnie rozpłaszczone kawałki kroimy w paski szerokości palca. Mięso osuszamy i obtaczamy w mące wymieszanej z solą i pieprzem. Najwygodniej jest je włożyć do papierowej (lub innej) torby z tymi składnikami, potrząsnąć kilka razy i wyjąć. Po wyjęciu strzepnąć nadmiar mąki.
Paski mięsa przesmażamy na margarynie (ja na maśle z olejem). Mniej więcej po 2 minutach upewniam się, czy mięso jest już gotowe. W tym celu przekrawam jeden pasek i próbuję. Powinno być miękkie, ale nie przesmażone, ponieważ polędwica twardnieje w miarę smażenia. Zazwyczaj ten czas wystarcza. Mięso przyprawiamy solą i pieprzem, a potem zalewamy śmietaną. Silnie podgrzewamy. Znów próbuję i jeśli trzeba znów doprawiam.
I tu ważna uwaga: nie dodawać zbyt dużo papryki. Powinna ona nadać potrawie tylko delikatny smak, a niekoniecznie zabarwiać ją na czerwono.
Podajemy z kluskami francuskimi i delikatnie przyprawioną sałatą.
Ostatnią edycję dokonał moderator: