Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Frakcja pływająca
Gravlax w oliwie pomidorowej i kaparach*
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="Torque" data-source="post: 361278" data-attributes="member: 2264"><p>Piękne zdjęcie, wspaniały przepis, który na pewno wypróbuję. Do tej pory gravlaxa wykonywałem tylko &quot;na sucho&quot; bez żadnych płynnych dodatków, oraz z koniakiem (sam nie wiem, który bardziej mi smakował). </p><p>Mam małą uwagę, co do materiału, z, którego wykonane jest danie. Jak do tej pory gravlaxa wykonywałem z:</p><p></p><p>1. Filetu łososia norweskiego.</p><p></p><p>Wizualnie wychodziło najlepiej. Wspaniały pomarańczowy kolor hodowlanej ryby, duży filet, który pięknie się kroi na duże plastry. Jeśli chodzi o smak, nazwałbym go nieinwazyjnym. Osoby, które nie są przyzwyczajone do mocniejszego rybiego smaku, jak i lubiące rybkę będą zadowolone.</p><p></p><p>2. Filetu łososia bałtyckiego. </p><p></p><p>Kolorystycznie dużo gorzej. Mięso naszego rodzimego łososia, jest lekko szarawe, nie ma tej pięknej pomarańczowej barwy, za to ma wyraźny smak. Tego smaku nie zabije się całkiem marynatą z soli i cukru. Myślę, że w połączeniu z oliwami zaproponowanymi w przepisie będzie rewelacyjny.</p><p></p><p>3. Filetu pstrąga tęczowego. </p><p></p><p>Podobnie jak łosoś norweski, dostępny materiał był hodowlany. Mięso niemal białe, po zamarynowaniu uzyskiwało trochę pomarańczowego koloru, trochę szarego. Pstrąg tęczowy (hodowlany), zwłaszcza większa sztuka, jest dosyć tłusty. Gravlax wychodzi, więc nieco bardziej soczysty niż z łososia bałtyckiego. Problemem największym jest jednak to, że zazwyczaj nie wiemy, z jakiego zbiornika (hodowli) ryba pochodzi, a co za tym idzie, jaki ma smak. Rozwiązaniem może być kupowania w zaprzyjaźnionej hodowli, lub zaprzyjaźnionym sklepie, który sprowadza ryby zawsze z tego samego, dobrego, źródła.</p><p></p><p>4. Pstrąg potokowy.</p><p></p><p>Jeżeli kiedyś, trafi w wasze ręce, solidna sztuka pstrąga potokowego, powyżej 45 cm, to wyfiletujcie ją jak możecie najdokładniej i przygotujcie z niej gravlaxa. Kolor mięsa będzie pięknie pomarańczowy, ale nie z powodu karmienia karotenami jak wypadku łososia norweskiego, a z powodu naturalnej (kiełżowej) &quot;diety&quot;. Wspaniała spoistość mięsa ryby żyjącej w rzece o wyraźnym uciągu, i do tego naprawdę wspaniały smak.</p><p>Najlepsze będą ryby złowione w miesiącach lipcu i sierpniu (ze wskazaniem na ten drugi miesiąc), ryby z początku roku raczej nie będą się nadawały (są zbyt wychudzone po zimie i odbytym tarle).</p><p></p><p>I jedna uwaga na koniec ryba tej wielkości to coś wspaniałego i ważnego dla środowiska. Jeśli macie męża (żonę) wędkarza, pozwólcie mu/jej zabrać tylko jednego takiego dużego w ciągu roku i przygotujcie z niego to wspaniałe danie. Na co dzień zaś posiłkujmy się rybami kupionymi.</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="Torque, post: 361278, member: 2264"] Piękne zdjęcie, wspaniały przepis, który na pewno wypróbuję. Do tej pory gravlaxa wykonywałem tylko "na sucho" bez żadnych płynnych dodatków, oraz z koniakiem (sam nie wiem, który bardziej mi smakował). Mam małą uwagę, co do materiału, z, którego wykonane jest danie. Jak do tej pory gravlaxa wykonywałem z: 1. Filetu łososia norweskiego. Wizualnie wychodziło najlepiej. Wspaniały pomarańczowy kolor hodowlanej ryby, duży filet, który pięknie się kroi na duże plastry. Jeśli chodzi o smak, nazwałbym go nieinwazyjnym. Osoby, które nie są przyzwyczajone do mocniejszego rybiego smaku, jak i lubiące rybkę będą zadowolone. 2. Filetu łososia bałtyckiego. Kolorystycznie dużo gorzej. Mięso naszego rodzimego łososia, jest lekko szarawe, nie ma tej pięknej pomarańczowej barwy, za to ma wyraźny smak. Tego smaku nie zabije się całkiem marynatą z soli i cukru. Myślę, że w połączeniu z oliwami zaproponowanymi w przepisie będzie rewelacyjny. 3. Filetu pstrąga tęczowego. Podobnie jak łosoś norweski, dostępny materiał był hodowlany. Mięso niemal białe, po zamarynowaniu uzyskiwało trochę pomarańczowego koloru, trochę szarego. Pstrąg tęczowy (hodowlany), zwłaszcza większa sztuka, jest dosyć tłusty. Gravlax wychodzi, więc nieco bardziej soczysty niż z łososia bałtyckiego. Problemem największym jest jednak to, że zazwyczaj nie wiemy, z jakiego zbiornika (hodowli) ryba pochodzi, a co za tym idzie, jaki ma smak. Rozwiązaniem może być kupowania w zaprzyjaźnionej hodowli, lub zaprzyjaźnionym sklepie, który sprowadza ryby zawsze z tego samego, dobrego, źródła. 4. Pstrąg potokowy. Jeżeli kiedyś, trafi w wasze ręce, solidna sztuka pstrąga potokowego, powyżej 45 cm, to wyfiletujcie ją jak możecie najdokładniej i przygotujcie z niej gravlaxa. Kolor mięsa będzie pięknie pomarańczowy, ale nie z powodu karmienia karotenami jak wypadku łososia norweskiego, a z powodu naturalnej (kiełżowej) "diety". Wspaniała spoistość mięsa ryby żyjącej w rzece o wyraźnym uciągu, i do tego naprawdę wspaniały smak. Najlepsze będą ryby złowione w miesiącach lipcu i sierpniu (ze wskazaniem na ten drugi miesiąc), ryby z początku roku raczej nie będą się nadawały (są zbyt wychudzone po zimie i odbytym tarle). I jedna uwaga na koniec ryba tej wielkości to coś wspaniałego i ważnego dla środowiska. Jeśli macie męża (żonę) wędkarza, pozwólcie mu/jej zabrać tylko jednego takiego dużego w ciągu roku i przygotujcie z niego to wspaniałe danie. Na co dzień zaś posiłkujmy się rybami kupionymi. [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Frakcja pływająca
Gravlax w oliwie pomidorowej i kaparach*
Top
Bottom