Grzanki serowe z gruszką

[seniorka]

Przepis znalazłam w Burdzie - Agencja Muza. Jest tam kilka pomysłów na grzanki, wybrałam ten , na podjęcie mojej przyjaciółki, jako niezobowiązującą przekąskę. Zrobiłam z połowy porcji, podaję cały przepis dla 4 osób.

Składniki
8 kromek pieczywa tostowego (ja brałam pszenne)
1 łyżka masła (w przepisie jest łyżeczka, ale to dla mnie za mało)
8 plasterków ementalera
8 plasterków gotowanej szynki
4 połówki gruszek z kompotu (z puszki)
2 łyżki smażonych borówek
trochę czarnego mielonego pieprzu

Pieczywo podpiec w tosterze. Jeśli ktoś nie ma tostera, można je zrumienić z obu stron na suchej teflonowej patelni. Po przestudzeniu posmarować masłem. Na wierzch położyć po plasterku szynki, a na nim po plastrze ementalera. Ułożyć na ruszcie piekarnika, podkładając pod ruszt blachę wyłożoną folią, żeby nie zabrudzić piekarnika. Wstawić do nagrzanego do 225 st. piekarnika i piec 7 - 8 minut, żeby ser tylko się stopił, a nie zarumienił, a grzanki dobrze zagrzały. W tym czasie podgrzać gruszki w kompocie. Układać po 2 grzanki, jedna na drugiej, na wierzch położyć połówkę gruszki wypełnioną borówkami. Posypać skąpo pieprzem i jeść na gorąco. Ja podałam do tego białe wino.
Niżej podaję drugą wersję tego dania, według mnie prostszą i może lepszą.

 

[Joanna]

Seniorko, muszę kolejny raz przyznać, że masz talent do wyszukiwania ciekawych przepisów na proste, a bardzo atrakcyjne danka.

Czy z Burdy korzystasz też do szycia?

 

[seniorka]

Dziękuję za komplement.

Z Burdy gotowałam i szyłam jeszcze za czasów, kiedy w Polsce wychodziła tylko jej niemieckojęzyczna wersja. Ubierałam siebie i mojego syna, który był wtedy mały. Szyłam nawet kostiumy i płaszcze, oczywiście dla siebie. Tam były doskonałe wykroje. Ale przede wszystkim gotowałam. Ze słownikiem w ręce, bo nie znam niemieckiego, tłumaczyłam wybrane przepisy i udawały się doskonale. Kiedy Agencja Muza wydała na początku lat 90. te przepisy po polsku, bezmyślnie pozbyłam się moich zbiorów. Okazało się bowiem, że książka zawiera tyle błędów, że aby coś ugotować trzeba być jasnowidzem. Ale korzystam z tych przepisów, bo innych już nie mam, pracowicie testując podczas gotowania każdy przepis. Te grzanki też były z błędami, które dopiero skorygowałam w czasie ich pieczenia. Zachęcam do spróbowania, są bardzo sycące, dla dwóch osób wystarczyły aż nadto dwie porcje. Z winem doskonała przekąska. Pozdrowienia

 

[seniorka]

Przed chwilą przypadkowo powstała II wersja tych grzanek, warta zamieszczenia. Otóż postanowiłam zrobić sobie przed chwilą, jako staropolski podkurek, tę właśnie grzankę. Okazało się, że mam wszystkie składniki i tylko jeden plasterek szynki. Obłożyłam więc jeden tost szynką i serem, a drugi tylko serem. Zapiekłam, jak wyżej podałam i na grzance z samym serem położyłam grzankę z szynką i serem, a na to gruszkę z borówkami. Okazało się, że przy takim układzie, grzanki dużo lepiej się kroją, gruszka lepiej się trzyma i ogólnie są łatwiejsze w konsumpcji. Kto ma cierpliwość doczytania do tego posta, serdecznie namawiam do zrobienia tej wersji. Chyba że ktoś ma ochotę wypróbować obie.

 

[Joanna]

index.php?act=findpost&pid=811723Z Burdy gotowałam i szyłam jeszcze za czasów, kiedy w Polsce wychodziła tylko jej niemieckojęzyczna wersja.

Ja też się z takiej Burdy uczyłam szyć.

Robiłam wykroje i po prostu kombinowałam metodą prób i błędów, bez tłumaczenia opisów.
Jak później zaczęłam korzystać z polskich wydań, sama się z siebie śmiałam z niektórych pomysłów i "rozwiązań"....

Co by pozostać w temacie - mnie też bardziej pasuje wersja z samym serem.

 

[seniorka]

Niechcący odkryta II wersja tych grzanek jest warta wypróbowania. Joanna zgadza się ze mną. Zachęcam więc do zrobienia tej doskonałej przekąski, a karnawał jest najlepszym okresem do podejmowania gości takimi niewielkimi dankami.

 

[BeataSz]

index.php?act=findpost&pid=812886Ja też się z takiej Burdy uczyłam szyć.

Robiłam wykroje i po prostu kombinowałam metodą prób i błędów, bez tłumaczenia opisów.
Jak później zaczęłam korzystać z polskich wydań, sama się z siebie śmiałam z niektórych pomysłów i "rozwiązań"....

I ja, i ja

A pierwszą rzeczą, którą uszyłam były spodnie z wpuszczanymi kieszeniami i wyszły znakomicie-miałam wtedy jakieś 15-16 lat.
Gdzieś jeszcze muszą u mamy być całe roczniki tych starych niemieckojęzycznych, mama prenumerowała przez dobrych kilka-kilkanaście lat, już od lat 60-tych. ( parę lat temu kazałam jej to wywalić, ale nie wiem czy czasem znów gdzieś nie schowała

bo brat powiedział, że źle się palą i nie chce ich w centralnym utylizować

Uwielbiałam też przeglądać przepisy, a właściwie zdjęcia tych wszystkich potraw, sposób podania, dekoracje.
Sorry, że nie na temat grzanek, ale rozmarzyłam się.

 

[seniorka]

Ależ na temat grzanek, bo te grzanki pochodzą właśnie z Burdy. A ja wyrzuciłam swoje zbiory niemieckie i teraz nawet żałuję. A szyłam wszystko, bo o ile pamiętasz, materiały można było kupić, natomiast gotowych rzeczy do ubrania już nie. A ja chodziłam ubrana jak zachodnia modelka. Tylko ile mnie to kosztowało czasu ....ale w sumie opłaciło się. Nawet kuchnię miałam urządzoną jak na zdjęciach z Burdy. No i gotowałam, gotowałam, gotowałam. Te grzanki właśnie stamtąd pochodzą. Jeśli Twoja Mama nie wyrzuciła tych miesięczników, to one gdzieś tam tkwią. Wypróbuj je chociaż z sentymentu na którąś kolację. Polecam wersję II. Są naprawdę pyszne

 

[Joanna]

index.php?act=findpost&pid=813917karnawał jest najlepszym okresem do podejmowania gości takimi niewielkimi dankami.

Potraktowałam dziś swoją rodzinę jak gości i podjęłam ich na kolację takimi grzankami ( z serem, bez szynki).
Były wspaniałe!

A o szyciu z Burdy przydałby się może oddzielny wspominkowy wątek, jak myślicie?

 

[seniorka]

Doskonały pomysł, tylko gdzie go umieścić?

 

[Joanna]

Chyba w Misz Maszu.

A może w Hobby?

 

[BeataSz]

ja myślę, że w hobby byłoby dobrze

Moja mama nosiła materiały do krawcowej ( sama nie szyła) wskazując, który model z Burdy ma jej uszyć i też chodziła wystrojona jak modelka

W jednym przypadku dosłownie jak modelka z Burdy, nawet z okładki! : kupiła identyczny materiał, w jakieś pomarańczowe duże margerytki ( chyba) jak modelka z pierwszej strony no i oczywiście kazała sobie identyczną sukienkę uszyć z tego materiału, a co! ( potem ja też w tej sukience chodziłam) I co mi przyszło do głowy kazać mamie te wszystkie ciuchy jakieś 10 lat temu wywalić na śmietnik

( na strychu sobie spokojnie leżały, nikomu nie zawadzając)

 

[seniorka]

OK. To robimy w hobby. Tylko kto, kiedy i pod jakim tytułem?

 

[Joanna]

Seniorko, to Twoje nawiązywanie do Burdy nas zainspirowało do wspomnień, więc oddamy Ci palmę pierwszeństwa przy zakładaniu tematu i wymyślaniu tytułu!

 

[seniorka]

Ale jeśli to chwilę potrwa, to nie miejcie do mnie pretensji. Muszę to przemyśleć. Na razie mam pustkę w głowie. Ostatnio zrobiłam się "wolnomyślicielką" i dodatkowo jestem po nieprzespanej nocy. A co do grzanek, to tylko w jednej ma nie być szynki, a druga ma być z szynką. To tak a'propos tematu "grzanki". Pozdrowienia