Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Mięsa i wędliny
Kurczak pieczony z nadzieniem*
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="seniorka" data-source="post: 754109" data-attributes="member: 10341"><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">Sini, oto obiecany przepis na pieczonego kurczaka.</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"><strong>Składniki</strong></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">kurczak 1,5 - 1,8 kg</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"><strong>Nadzienie</strong></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">1 - 2 wątróbki z kurczaka (optymalnie 1,5 , czyli 3 połówki)</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">3 jajka (żółtka i białka osobno)</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">łyżka masła</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">5 łyżek z czubkiem bułki tartej</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">po trochu: gałki muszkatołowej, 2 gożdżiki, soli i pieprzu</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">łyżeczka cukru</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">2 - 3 łyżki zielonej posiekanej pietruszki</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">10 dkg drobnych rodzynek ( ja używam greckich) sparzonych i osączonych</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">Skórę na szyjce kurczaka delikatnie obciągnąć w dół, odciąć przy nasadzie kręgosłup szyi, pozostawiając nienaruszoną skórę. Delikatnie przez otwór w szyjce odciągnąć palcami skórę przy górnej części piersi, tworząc miejsce na trochę nadzienia. Kurczaka posolić ( w środku oszczędnie, bo przyjdzie doprawione nadzienie). Odstawić na pół godziny. W tym czasie przygotować nadzienie.</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">Masło utrzeć na pianę z żółtkami. Najwygodniej i najszybciej drewnianą pałką w makutrze. Wątróbkę drobniutko posiekać i żeby nie ciągnęły się farfocle z błony, przetrzeć przez sitko. Wymieszać z masą maślano-żółtkową. Wsypać tartą bułkę, trochę soli, pieprzu, zmiażdżone gożdżiki, szczyptę gałki muszkatołowej, łyżeczkę cukru, rodzynki i zieloną pietruszkę. Dokładnie wymieszać. Ubić sztywną pianę z 3 białek i delikatnie lecz bardzo dokładnie połączyć łyżką z resztą nadzienia. Wtedy z suchego, nadzienie zrobi sie lużne. Łyżeczką przez otwór w szyjce kłaść nadzienie, przesuwajc je do końca, aż do gornej części piersi. Wchodzi 4 - 5 łyżeczek. Pozostałą pustą skórę szyjki zawijamy na plecy i przypinamy metalową szpilą, wykałaczką lub t.p. Resztę nadzienia wkładamy do środka kurczaka, a otwór spinamy lub zaszywamy. Skrzydełka zakładamy na plecy, nogi w stawach skokowych krzyżujemy i zawiązujemy białą nicią. </span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">Tak spreparowanego kurczaka układamy w brytfannie, ja w głębokiej żeliwnej gęsiarce, polewamy masłem, lub po prostu obkładamy kawałkami struganego masła i wstawiamy do nagrzanego do 200 st. piekarnika z termoobiegiem, grzałki góra-dół. Po 15 - 20 minutach temperaturę zmniejszamy do 180 st. i pieczemy kurczaka 1 - 1,5 godziny. Im większy tym dłużej trzymamy w piecu, polewając wytworzonym sosem albo w sumie szklanką wrzątku. Każdy piekarnik jest inny. U mnie wszystkie funkcje z osobna działają bez zarzutu, a połączone razem nieraz robią mi niespodzianki. Gdyby kurczak zbyt szybko sie zrumienił, przykrywamy go folią aluminiową. Mnie się to nie zdarzyło. Kurczaka możemy sprawdzić wbijając szpikulec w staw biodrowy. Powinien lekko wchodzić. Najważniejsze jednak, żeby nadzienie się upiekło i nie było w środku surowe. Dlatego po wyłączeniu piekarnika, pozostawiamy kurczaka jeszcze na 15 minut w piecu. Wtedy soki równomiernie się rozejdą po całej tuszce, a nadzienie dojdzie.</span></span></p><p> <span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'">Podając, dzielimy kurczaka na porcje, a nadzienie w plastry. Tak naprawdę to najwygodniej jest upiec go z dnia na dzień, podzielić na zimno, a nadzienie kroi się wtedy w zgrabniejsze plastry. Odgrzać w płaskim naczyniu układając jedną warstwą. Ale to już do uznania. Dla tych, którzy nie lubią wątróbki, przyrzekam, że w ogóle jej w tym nadzieniu nie czuć. Danie dość pracochłonne, robię je na święta lub na tzw. okazje. Podaję z mizerią, choć lepiej mi smakuje z borówkami smażonymi z jabłkami lub gruszkami, albo z konfiturą z borówek robioną na czerwonym winie. Tym razem było na &quot;babskie&quot; spotkanie. Aha, mimo długiego pieczenia kurczak jest soczysty, nadzienie tylko lekko słodkie i ogólnie bardzo dobry.</span></span></p><p><span style="font-size: 26px"><span style="font-family: 'Arial'"></span></span></p><p><span style="font-size: 26px"></span></p></blockquote><p></p>
[QUOTE="seniorka, post: 754109, member: 10341"] [SIZE=10][FONT=Arial]Sini, oto obiecany przepis na pieczonego kurczaka. [B]Składniki[/B] kurczak 1,5 - 1,8 kg [B]Nadzienie[/B] 1 - 2 wątróbki z kurczaka (optymalnie 1,5 , czyli 3 połówki) 3 jajka (żółtka i białka osobno) łyżka masła 5 łyżek z czubkiem bułki tartej po trochu: gałki muszkatołowej, 2 gożdżiki, soli i pieprzu łyżeczka cukru 2 - 3 łyżki zielonej posiekanej pietruszki 10 dkg drobnych rodzynek ( ja używam greckich) sparzonych i osączonych Skórę na szyjce kurczaka delikatnie obciągnąć w dół, odciąć przy nasadzie kręgosłup szyi, pozostawiając nienaruszoną skórę. Delikatnie przez otwór w szyjce odciągnąć palcami skórę przy górnej części piersi, tworząc miejsce na trochę nadzienia. Kurczaka posolić ( w środku oszczędnie, bo przyjdzie doprawione nadzienie). Odstawić na pół godziny. W tym czasie przygotować nadzienie. Masło utrzeć na pianę z żółtkami. Najwygodniej i najszybciej drewnianą pałką w makutrze. Wątróbkę drobniutko posiekać i żeby nie ciągnęły się farfocle z błony, przetrzeć przez sitko. Wymieszać z masą maślano-żółtkową. Wsypać tartą bułkę, trochę soli, pieprzu, zmiażdżone gożdżiki, szczyptę gałki muszkatołowej, łyżeczkę cukru, rodzynki i zieloną pietruszkę. Dokładnie wymieszać. Ubić sztywną pianę z 3 białek i delikatnie lecz bardzo dokładnie połączyć łyżką z resztą nadzienia. Wtedy z suchego, nadzienie zrobi sie lużne. Łyżeczką przez otwór w szyjce kłaść nadzienie, przesuwajc je do końca, aż do gornej części piersi. Wchodzi 4 - 5 łyżeczek. Pozostałą pustą skórę szyjki zawijamy na plecy i przypinamy metalową szpilą, wykałaczką lub t.p. Resztę nadzienia wkładamy do środka kurczaka, a otwór spinamy lub zaszywamy. Skrzydełka zakładamy na plecy, nogi w stawach skokowych krzyżujemy i zawiązujemy białą nicią. Tak spreparowanego kurczaka układamy w brytfannie, ja w głębokiej żeliwnej gęsiarce, polewamy masłem, lub po prostu obkładamy kawałkami struganego masła i wstawiamy do nagrzanego do 200 st. piekarnika z termoobiegiem, grzałki góra-dół. Po 15 - 20 minutach temperaturę zmniejszamy do 180 st. i pieczemy kurczaka 1 - 1,5 godziny. Im większy tym dłużej trzymamy w piecu, polewając wytworzonym sosem albo w sumie szklanką wrzątku. Każdy piekarnik jest inny. U mnie wszystkie funkcje z osobna działają bez zarzutu, a połączone razem nieraz robią mi niespodzianki. Gdyby kurczak zbyt szybko sie zrumienił, przykrywamy go folią aluminiową. Mnie się to nie zdarzyło. Kurczaka możemy sprawdzić wbijając szpikulec w staw biodrowy. Powinien lekko wchodzić. Najważniejsze jednak, żeby nadzienie się upiekło i nie było w środku surowe. Dlatego po wyłączeniu piekarnika, pozostawiamy kurczaka jeszcze na 15 minut w piecu. Wtedy soki równomiernie się rozejdą po całej tuszce, a nadzienie dojdzie. Podając, dzielimy kurczaka na porcje, a nadzienie w plastry. Tak naprawdę to najwygodniej jest upiec go z dnia na dzień, podzielić na zimno, a nadzienie kroi się wtedy w zgrabniejsze plastry. Odgrzać w płaskim naczyniu układając jedną warstwą. Ale to już do uznania. Dla tych, którzy nie lubią wątróbki, przyrzekam, że w ogóle jej w tym nadzieniu nie czuć. Danie dość pracochłonne, robię je na święta lub na tzw. okazje. Podaję z mizerią, choć lepiej mi smakuje z borówkami smażonymi z jabłkami lub gruszkami, albo z konfiturą z borówek robioną na czerwonym winie. Tym razem było na "babskie" spotkanie. Aha, mimo długiego pieczenia kurczak jest soczysty, nadzienie tylko lekko słodkie i ogólnie bardzo dobry. [/FONT] [/SIZE] [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Mięsa i wędliny
Kurczak pieczony z nadzieniem*
Top
Bottom