Pseudo kruche wiśniowe
Smaczne, skondensowane wiśniowe, aż człowiek chce sie tuczyć
20 dkg masła lub margaryny
20 dkg cukru
cukier wanilinowy
1 jajko
kilka kropel aromatu cytrynowego
40 dkg mąki tortowej (jak trzeba to troche wiecej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 kg świeżych wiśni
1 sloik dzemu wisniowego np. Lowicza
sposób wykonania:
Miękkie masło lub margarynę utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym, dodać jajko. Dodać połowę mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia, utrzeć mikserem. Następnie dodać resztę mąki i zagnieść ręką ciasto na gładką masę. Okrągłą formę do pieczenia wysmarować masłem, wyłożyć 2/3 ciasta, ugniesc i rozprostowac reka. Piec 15 minut w 200 stopniach, aż ciasto będzie złociste. Wydrylować wiśnie, połączyć z dzemem. Wyłożyć na podpieczonym cieście. Spod mozna posypac nieco bulka tarta. Reszte ciasta wlozonego na ten czas do zamrazarki zetrzec na tarce na wierzchu. Piec 20-25 minut w 200 stopniach, aż gora bedzie rumiana. Posypac cukrem pudrem.
Przepis pochodzi z sierpniowego numeru "Świata kobiety", zmodyfikowany zupelnie przeze mnie.
Smaczne, skondensowane wiśniowe, aż człowiek chce sie tuczyć
20 dkg masła lub margaryny
20 dkg cukru
cukier wanilinowy
1 jajko
kilka kropel aromatu cytrynowego
40 dkg mąki tortowej (jak trzeba to troche wiecej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 kg świeżych wiśni
1 sloik dzemu wisniowego np. Lowicza
sposób wykonania:
Miękkie masło lub margarynę utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym, dodać jajko. Dodać połowę mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia, utrzeć mikserem. Następnie dodać resztę mąki i zagnieść ręką ciasto na gładką masę. Okrągłą formę do pieczenia wysmarować masłem, wyłożyć 2/3 ciasta, ugniesc i rozprostowac reka. Piec 15 minut w 200 stopniach, aż ciasto będzie złociste. Wydrylować wiśnie, połączyć z dzemem. Wyłożyć na podpieczonym cieście. Spod mozna posypac nieco bulka tarta. Reszte ciasta wlozonego na ten czas do zamrazarki zetrzec na tarce na wierzchu. Piec 20-25 minut w 200 stopniach, aż gora bedzie rumiana. Posypac cukrem pudrem.
Przepis pochodzi z sierpniowego numeru "Świata kobiety", zmodyfikowany zupelnie przeze mnie.
