- Wrz 19, 2004
- 31,034
- 5,076
- 113
Właściwie powinna się nazywać nalewką na strączkach wanilii, bo nie jest alkoholem deserowym, a przyprawowym aromatem.
Zabrałam się do tej nalewki z powodu coraz mniej aromatycznych produktów o tym zapachu dostępnych w sklepach, za to w cenach, które przyprawiają o zawrót głowy.
Przepis jest najprostszy z możliwych: strąki wanilii przecięłam wzdłuż i pokroiłam na części mniej więcej centymetrowej długości, przełożyłam do butelki i zalałam 70% wódką.
Strąków miałam 15 szt i alkoholu 300 ml.
Będzie stała w ciemnym miejscu przez kilka tygodni, a może i dłużej. Będę sprawdzać. Jak przestanie zmieniać kolor na coraz ciemniejszy, będzie znaczyło, że ma dość.
Otrzymany nastaw zleję do butelki i schowam w ciemnej szafce. Pocięte strączki osuszę i zasypię w słoiku cukrem pudrem. Może jeszcze jakiś ślad zapachu da się otrzymać. 
O rezultacie napiszę.
Zabrałam się do tej nalewki z powodu coraz mniej aromatycznych produktów o tym zapachu dostępnych w sklepach, za to w cenach, które przyprawiają o zawrót głowy.
Przepis jest najprostszy z możliwych: strąki wanilii przecięłam wzdłuż i pokroiłam na części mniej więcej centymetrowej długości, przełożyłam do butelki i zalałam 70% wódką.
Strąków miałam 15 szt i alkoholu 300 ml.
Będzie stała w ciemnym miejscu przez kilka tygodni, a może i dłużej. Będę sprawdzać. Jak przestanie zmieniać kolor na coraz ciemniejszy, będzie znaczyło, że ma dość.
O rezultacie napiszę.
Załączniki
Ostatnia edycja: