- Maj 5, 2006
- 30,543
- 13
- 38
Pozwalam sobie na wpisanie tu tego przepisu ponieważ uważam, że to niedopuszczalne
żeby na Cinie go jeszcze nie było - te pierniczki są absolutnie genialne - odkąd je znalazłam na blogu Arabeski http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2007...z-marmolad.html piekę co roku, są rewelacyjne! Mięciutkie od razu, pachnące... polecam!
Przepis oryginalny:
Składniki:
- 6 jaj (3 całe i 3 żółtka) + 1 jajko do smarowania
- 1 kg mąki
- 25 dag margaryny
- 1 szkl. miodu
- 20 dag cukru
- 1/2 szkl. kwaśnej śmietany
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżeczka amoniaku (dałam proszek do pieczenia)
- 2 łyżeczki sody
- 1 op. przyprawy do piernika
- 1 łyżka smalcu (niekoniecznie)
- marmolada lub gęsty dżem (u mnie powidła śliwkowe z dżemem truskawkowym)
Z 10 dag cukru zrobić karmel (cukier podgrzewać na niezbyt silnym ogniu , aż się rozpuści) , wlać ok. 1/2 szkl. gorącej wody , dobrze wymieszać i dodać miód.
3 jajka i 3 żółtka ubić z resztą cukru (10 dag). Mąkę wymieszać z sodą , a karmel z amoniakiem. Margarynę roztopić. Wszystkie składniki wymieszać razem i pozostawić w chłodnym miejscu na co najmniej kilka godzin (najlepiej na noc).
Ciasto cienko rozwałkować (na ok. pół cm - ja wałkowałam nieco cieniej) i wycinać kółka. Na środek kłaść marmoladę i przykrywać drugim krążkiem , lekko dociskając brzegi. Układać na wysmarowanej i posypanej mąką blasze. Wierzch pierniczków posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec 10-20 minut (zależnie od wielkości i grubości ciasteczek) w temp. 160 st.C.
Moje uwagi:
Cukier można trochę obciąć - ale nie jest to konieczne kiedy mamy kwaśne nadzienie.
Bywa że dodaję mąki bo ciasto mam zbyt luźne.
Też nie piekłam na amoniaku - dodawałam proszek - rosną ok.
Ten olej nie jest konieczny - ciasto jest wystarczająco tłuste (nawet bardzo), przy formowaniu aż się błyszczy, ale nie należy się tym przejmować, ponieważ w pieczeniu tłuszcz znika i ani się nie czuje ani nie widzi tłustości. Ale pewnie to ona również odpowiada za tą cudną miękkość.
Ja nie wałkuję placków - odważam sobie około 30 gramowe porcje ciasta, formuję w dłoniach kulkę, potem placuszek z dołkiem, umieszczam nadzienie (twardą marmoladą łatwiej operować, powidła śliwkowe trochę są kłopotliwe - trzeba robić większy placuszek, zostawiać więcej brzegu czystego) po czym łapiąc za brzegi stulam je na środku w dzióbek, spłaszczam leciutko i odwracam tym łączeniem do spodu. Czyli dokładnie tak jak robi się drożdżowe bułeczki z nadzieniem.
Piekę około 11 - 12 minut w temp 175 stopni.
Tak wyglądają moje - nie smarowane niczym przed pieczeniem.


Przepis oryginalny:
Składniki:
- 6 jaj (3 całe i 3 żółtka) + 1 jajko do smarowania
- 1 kg mąki
- 25 dag margaryny
- 1 szkl. miodu
- 20 dag cukru
- 1/2 szkl. kwaśnej śmietany
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżeczka amoniaku (dałam proszek do pieczenia)
- 2 łyżeczki sody
- 1 op. przyprawy do piernika
- 1 łyżka smalcu (niekoniecznie)
- marmolada lub gęsty dżem (u mnie powidła śliwkowe z dżemem truskawkowym)
Z 10 dag cukru zrobić karmel (cukier podgrzewać na niezbyt silnym ogniu , aż się rozpuści) , wlać ok. 1/2 szkl. gorącej wody , dobrze wymieszać i dodać miód.
3 jajka i 3 żółtka ubić z resztą cukru (10 dag). Mąkę wymieszać z sodą , a karmel z amoniakiem. Margarynę roztopić. Wszystkie składniki wymieszać razem i pozostawić w chłodnym miejscu na co najmniej kilka godzin (najlepiej na noc).
Ciasto cienko rozwałkować (na ok. pół cm - ja wałkowałam nieco cieniej) i wycinać kółka. Na środek kłaść marmoladę i przykrywać drugim krążkiem , lekko dociskając brzegi. Układać na wysmarowanej i posypanej mąką blasze. Wierzch pierniczków posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec 10-20 minut (zależnie od wielkości i grubości ciasteczek) w temp. 160 st.C.
Moje uwagi:
Cukier można trochę obciąć - ale nie jest to konieczne kiedy mamy kwaśne nadzienie.
Bywa że dodaję mąki bo ciasto mam zbyt luźne.
Też nie piekłam na amoniaku - dodawałam proszek - rosną ok.
Ten olej nie jest konieczny - ciasto jest wystarczająco tłuste (nawet bardzo), przy formowaniu aż się błyszczy, ale nie należy się tym przejmować, ponieważ w pieczeniu tłuszcz znika i ani się nie czuje ani nie widzi tłustości. Ale pewnie to ona również odpowiada za tą cudną miękkość.
Ja nie wałkuję placków - odważam sobie około 30 gramowe porcje ciasta, formuję w dłoniach kulkę, potem placuszek z dołkiem, umieszczam nadzienie (twardą marmoladą łatwiej operować, powidła śliwkowe trochę są kłopotliwe - trzeba robić większy placuszek, zostawiać więcej brzegu czystego) po czym łapiąc za brzegi stulam je na środku w dzióbek, spłaszczam leciutko i odwracam tym łączeniem do spodu. Czyli dokładnie tak jak robi się drożdżowe bułeczki z nadzieniem.
Piekę około 11 - 12 minut w temp 175 stopni.
Tak wyglądają moje - nie smarowane niczym przed pieczeniem.

Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: