Pikantna pieczona ciecierzyca z pomidorkami

[yrsa]

Rodzaj przepisu

1. wegetariański

Na 4 porcje:

Część zasadnicza, pieczona:
2 puszki ciecierzycy, odsączonej
10 ząbków czosnku, obranych
30 g świeżego imbiru, pokrojonego w zapałkę
400 g pomidorków koktajlowych lub daktylowych
3 czerwone chili, łagodne lub ostre, nacięte wzdłuż
1 łyżka koncentratu pomidorowego
2 łyżeczki kuminu, grubo pokruszonego w moździerzu
2 łyżeczki nasion kolendry, grubo pokruszonych w moździerzu
1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
1/2 łyżeczki chili w płatkach
2 łyżeczki kaszmirskiego chili w proszku (zastąpiłam słodką papryką)
1 łyżeczka cukru
200 ml oliwy
1 łyżeczka soli

Sos jogurtowy:
1 zmiażdżony ząbek czosnku
180 g jogurtu greckiego
15 g liści mięty
30 g natki kolendry
1 łyżka soku z limonki
1/4 łyżeczki soli

limonka pokrojona w cząstki, do podania

Wykonanie:
Rozgrzać piekarnik do 150 stopni C z termoobiegiem.

Wszystkie składniki części pieczonej wrzucamy na głęboką patelnię z pokrywką i wsadzamy na 75 minut do piekarnika (w połowie czasu przemieszać).

W międzyczasie robimy sos miksując na gładko wszystkie jego składniki w malakserze.
Ja zapomniałam kupić miętę i limonkę, więc użyłam soku z cytryny i nie miksowałam, tylko część kolendry posiekałam, część utarłam w moździerzu i wymieszałam z jogurtem.

Podawać z sosem i limonką. Ja jadłam z chlebem.

Przepis pochodzi z książki Ottolenghiego "Spiżarnia dobrych pomysłów"

 

[Joanna]

Na ostatnie pięć minut pieczenia dodałam pokrojoną i wcześniej upieczoną dynię.
I dobrze, że ją dodałam, bo bez niej danie byłoby dla mnie zbyt pikantne. Ale z dynią i jogurtem - pycha. O dziwo po tak długim pieczeniu czosnek był twardy i prawie surowy. Piekłam w arabskim glinianym garnku z pokrywką.
EDIT:
Teraz się zorientowałam, że piekłam nie 75, a 60 minut, może dlatego czosnek był prawie surowy. Następnym razem dam trochę wyższą temperaturę.

 

[yrsa]

Na ostatnie pięć minut pieczenia dodałam pokrojoną i wcześniej upieczoną dynię.
I dobrze, że ją dodałam, bo bez niej danie byłoby dla mnie zbyt pikantne. Ale z dynią i jogurtem - pycha. O dziwo po tak długim pieczeniu czosnek był twardy i prawie surowy. Piekłam w arabskim glinianym garnku z pokrywką.
EDIT:
Teraz się zorientowałam, że piekłam nie 75, a 60 minut, może dlatego czosnek był prawie surowy. Następnym razem dam trochę wyższą temperaturę.

Mój czosnek był mięciutki.