- Cze 7, 2007
- 16,273
- 2,355
- 113
Przepis powstał przypadkowo, bo z produktów aktualnie dostępnych w lodówce. Małżonek, który nie jest skory do pochwał, tym razem , z dużym uznaniem stwierdził: to jest to co lubię. Danie przygotowuje się bardzo szybko. No to dzieła:
Składniki:
3 polędwiczki wieprzowe,
1 pęczek cebulki dymki,
10 - 15 dkg sera gorgonzola,
200 ml śmietanki kremówki (30%),
1,5 - 3 łyżeczek pasty sambal oelek (proponuję zacząć od 1 łyżeczki)
1 kostka bulionu warzywno-drobiowego
Polędwiczki pokroiłam na 2 cm plastry, które rozgniotłam delikatnie dłonią. Na dużą patelnie dałam tłuszcz i usmażyłam plastry polędwiczek na dość dużym ogniu, przez ok. 5 minut, posypując świeżo zmielonym pieprzem pod koniec smażenia. Przełożyłam do ogrzanej miseczki i przykryłam. Pozostały ze smażenia tłuszcz przelałam do rondla i wrzuciłam do niego pokrojoną dymkę (łącznie z zielonym). Minutka smażenia z ciągłym mieszaniem. W tym czasie na patelnie dolałam wodę (ok. 1/2 litra) i wrzuciłam kostkę warzywno-drobiową. Zagotowałam. Polędwiczki wrzuciłam do podsmażonej dymki i zalałam bulionem z patelni
i dodałam pokrojony ser gorgonzola. Pogotowało się ok. 5-7 minut.
Po tym czasie dodałam 2 łyżeczki pasty sambal oelek i zalałam śmietanką kremówką. I znów 1 minutka - 3 gotowania. Sos wychodzi niezbyt gęsty. Aby go zagęścić , można dodać 1 łyżkę mąki rozmieszaną w odrobinie wody. Aby z mąki nie zrobiły mi się kluchy, do kubeczka dolewam stopniowo sos i energicznie mieszam. I dopiero teraz wlewam całość do rondla. do sosu.
Ja podawałam z ziemniakami z wody i zieloną sałatą przygotowaną z drugim pęczkiem dymki, dużą ilością kopru i rzodkiewki.
Aha. Zapomniałam - nie dodawałam wcale soli. A mój słonolubny M. nic nie narzekał i nie dosalał.
Składniki:
3 polędwiczki wieprzowe,
1 pęczek cebulki dymki,
10 - 15 dkg sera gorgonzola,
200 ml śmietanki kremówki (30%),
1,5 - 3 łyżeczek pasty sambal oelek (proponuję zacząć od 1 łyżeczki)
1 kostka bulionu warzywno-drobiowego
Polędwiczki pokroiłam na 2 cm plastry, które rozgniotłam delikatnie dłonią. Na dużą patelnie dałam tłuszcz i usmażyłam plastry polędwiczek na dość dużym ogniu, przez ok. 5 minut, posypując świeżo zmielonym pieprzem pod koniec smażenia. Przełożyłam do ogrzanej miseczki i przykryłam. Pozostały ze smażenia tłuszcz przelałam do rondla i wrzuciłam do niego pokrojoną dymkę (łącznie z zielonym). Minutka smażenia z ciągłym mieszaniem. W tym czasie na patelnie dolałam wodę (ok. 1/2 litra) i wrzuciłam kostkę warzywno-drobiową. Zagotowałam. Polędwiczki wrzuciłam do podsmażonej dymki i zalałam bulionem z patelni

i dodałam pokrojony ser gorgonzola. Pogotowało się ok. 5-7 minut.

Po tym czasie dodałam 2 łyżeczki pasty sambal oelek i zalałam śmietanką kremówką. I znów 1 minutka - 3 gotowania. Sos wychodzi niezbyt gęsty. Aby go zagęścić , można dodać 1 łyżkę mąki rozmieszaną w odrobinie wody. Aby z mąki nie zrobiły mi się kluchy, do kubeczka dolewam stopniowo sos i energicznie mieszam. I dopiero teraz wlewam całość do rondla. do sosu.

Ja podawałam z ziemniakami z wody i zieloną sałatą przygotowaną z drugim pęczkiem dymki, dużą ilością kopru i rzodkiewki.
Aha. Zapomniałam - nie dodawałam wcale soli. A mój słonolubny M. nic nie narzekał i nie dosalał.
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: