- Lis 27, 2004
- 3,568
- 0
- 0
Eposka gdzies wspomniala, wiec podaje jak to zrobic.
Jedyny skladnik to tarty parmezan. Parmigiano Reggiano, nie jakies trociny w torebce!
I teraz tak: sa dwie szkoly.
Jedna mowi, ze trzeba polozyc na blache papier do pieczenia, narysowac sobie odpowiedniej wielkosci kolko (miedzy 15 a 20 cm), posypac to kolko warstwa tartego sera i wsiupnac do piekarnika 180 stopni na okolo 3 minuty. Trzeba stac i pilnowac zeby sie nie sfajczyl po bokach!
Potem sie wyciaga, zdejmuje delikatnie lopatka i naklada na odwrocona do gory dnem odpowiedniej wielkosci szklaneczke. Pod wlasnym ciezarem miekki ser przybierze jej ksztalt. Jak ostygnie i stwardnieje zdjac i napelnic czym sie chce. Na przyklad jakas salatka. Byle nie taka gdzie jest duzo sosu, bo sie wszystko rozplynie.
Druga szkola jest taka: postawic na gazie patelnie 18-20 cm, nasypac na nia rowna warstwe tartego sera i poczekac az sie stopi. Reszta - jak w pierwszej wersji.
Ja robilam ze dwa razy tylko metoda patelniowa. Potrzeba do tego ciut wprawy i refleksu, ale uchodzi to tu za bardzo elegancki sposob podawania salatek.
Moze sie ktos skusi?
Jedyny skladnik to tarty parmezan. Parmigiano Reggiano, nie jakies trociny w torebce!

I teraz tak: sa dwie szkoly.
Jedna mowi, ze trzeba polozyc na blache papier do pieczenia, narysowac sobie odpowiedniej wielkosci kolko (miedzy 15 a 20 cm), posypac to kolko warstwa tartego sera i wsiupnac do piekarnika 180 stopni na okolo 3 minuty. Trzeba stac i pilnowac zeby sie nie sfajczyl po bokach!
Potem sie wyciaga, zdejmuje delikatnie lopatka i naklada na odwrocona do gory dnem odpowiedniej wielkosci szklaneczke. Pod wlasnym ciezarem miekki ser przybierze jej ksztalt. Jak ostygnie i stwardnieje zdjac i napelnic czym sie chce. Na przyklad jakas salatka. Byle nie taka gdzie jest duzo sosu, bo sie wszystko rozplynie.
Druga szkola jest taka: postawic na gazie patelnie 18-20 cm, nasypac na nia rowna warstwe tartego sera i poczekac az sie stopi. Reszta - jak w pierwszej wersji.
Ja robilam ze dwa razy tylko metoda patelniowa. Potrzeba do tego ciut wprawy i refleksu, ale uchodzi to tu za bardzo elegancki sposob podawania salatek.
Moze sie ktos skusi?
