- Wrz 1, 2006
- 1,706
- 0
- 0
Ku pamięci własnej, bo była to twórczość radosna i nieposkromiona, jeśli ktoś się skusi, będzie mi miło...
Ingrediencje
- kotlety schabowe (ilość dopasowana do potrzeb, ja miałam 4)
- żurawina (tyle łyżek, ile kotletów, a nawet więcej)
- jabłka (ilość wedle uznania, miałam 2)
- czosnek (dałam 3 ząbki)
- trochę octu balsamicznego
- sól ziołowa
- przyprawa do gyrosa
- ostra papryka
- majeranek
- pół szklanki - szklanka rosołku (miałam z kostki)
Wykonanie
Kotlety schabowe rozbić przez folię spożywczą na cienkie placki. Posypać solą i przyprawą do gyrosa, odstawić na trochę do lodówki. Żurawinę wymieszać w miseczce z wyciśniętym czosnkiem i octem balsamicznym. Jabłka obrać, pokroić w ósemki.
Każdy kotlet oprószyć papryką, na środku położyć łyżeczkę żurawiny i ósemkę jabłka, złożyć na pół i spiąć dobrze wykałaczkami. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym zgięciem do dołu (mam małe naczynie, więc stały na sztorc
), powtykać między nie pozostałe kawałki jabłka. Posypać majerankiem, zalać rosołkiem.
Piec jakieś 30 min w temperaturze ok. 200 *C, na termoobiegu pod przykryciem z alufolijki.
Podałam z ziemniakami ugniecionymi z masłem, sałatą z jogurtem i żurawiną.
Tak sobie myślę, że następnym razem na każdym schaboszczaku położę jeszcze plaster wędzonego boczku.
Zdjęcia brak, bo za szybko zeżarliśmy.
Ingrediencje
- kotlety schabowe (ilość dopasowana do potrzeb, ja miałam 4)
- żurawina (tyle łyżek, ile kotletów, a nawet więcej)
- jabłka (ilość wedle uznania, miałam 2)
- czosnek (dałam 3 ząbki)
- trochę octu balsamicznego
- sól ziołowa
- przyprawa do gyrosa
- ostra papryka
- majeranek
- pół szklanki - szklanka rosołku (miałam z kostki)
Wykonanie
Kotlety schabowe rozbić przez folię spożywczą na cienkie placki. Posypać solą i przyprawą do gyrosa, odstawić na trochę do lodówki. Żurawinę wymieszać w miseczce z wyciśniętym czosnkiem i octem balsamicznym. Jabłka obrać, pokroić w ósemki.
Każdy kotlet oprószyć papryką, na środku położyć łyżeczkę żurawiny i ósemkę jabłka, złożyć na pół i spiąć dobrze wykałaczkami. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym zgięciem do dołu (mam małe naczynie, więc stały na sztorc

Piec jakieś 30 min w temperaturze ok. 200 *C, na termoobiegu pod przykryciem z alufolijki.
Podałam z ziemniakami ugniecionymi z masłem, sałatą z jogurtem i żurawiną.

Tak sobie myślę, że następnym razem na każdym schaboszczaku położę jeszcze plaster wędzonego boczku.
Zdjęcia brak, bo za szybko zeżarliśmy.