Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Sztuka kulinarna i obyczaje
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="seniorka" data-source="post: 1505471" data-attributes="member: 10341"><p><strong>2. Tuczenie nierogacizny</strong></p><p>Chów świń jest najkorzystniejszą gałęzią gospodarstwa wiejskiego, tem bardziej, że na galicyjską trzodę jest popyt. Tuczone bardzo szybko nabierają mięsa, przy zabiciu zaś daleko mniej dają odpadków nieużytecznych, niż inne zwierzęta.</p><p></p><p>Rozróżniamy głównie trzy rasy: krajową dawną długą z rzadką szczeciną, o wysokich nogach, długie] głowie to jest ona także poprawiona krzyżowaniem z innemi rasami.</p><p>Rasę węgierską o krępem ciele, na krótkich nogach, o szpiczastej głowie i krętej szczecinie; jest ona wytrzymałą i dobrą na wypas. Trzecia jest rasa, wyhodowana przez angielskich</p><p>gospodarzy i to umiejętnem krzyżowaniem dawnej angielskiej z neapolitańską i chińską. Ta rasa odznacza się cienką kością, niskiem ciałem, krótkiemi obwiswłemi uszami, wielkiem podgardlem, szybkim rozrostem, łatwem tuczeniem się i niezwykłą płodnością &#8212; wymaga jednak wielkiej dbałości i czystości. Dla naszych gospodarzy najodpowiedniejszą jest rasa krajowa, którą starannie utrzymywać i przez krzyżowanie poprawiać należy.</p><p>Trzoda trawi bardzo prędko, potrzebuje więc wiele paszy i to takiej, którąby łatwo mogła strawić, dlatego też ziemniaki należy gotować, plewy parzyć, ziarno szrotowac,</p><p>moczyć, lub gotować, a zieloną paszę rżnąć drobno.</p><p> Gotowanej lub parzonej paszy nie należy nigdy gorącej dawać, bo to bardzo szkodzi, im zaś jest sytniejszą, jędrniejszą: tem rzadszą tj. woda więcej rozrzedzoną być powinna, Szczególniej w ziarnie, żołędziach i innych suchych pokarmach wody brakować nie powinno. </p><p>Trzodzie, karmionej wodnistą paszą osobno wody do picia dawać nie potrzeba, w przeciwnym razie, szczególniej w lecie zawsze według potrzeby trzeba jej pragnienie zaspokoić.</p><p>Jak każde zwierzę tak i świnia potrzebuje do zdrowia ruchu, tymczasem chowa się ją i karmi w chlewie, dobrze więc będzie codziennie wypuścić ją na podwórze, aby nieco pobiegała : jeżeli jest trzoda liczniejsza trzeba obrać stosowne miejsce, takowe; ogrodzić i tam świnie wypuszczać, w lecie można je tam także karmić. Świnię niesłusznie uważają za niechlujną, nie lubiącą czystości; &#8212; ona nie tylko że porządek i czystość lubi, ale jej koniecznie</p><p>do zdrowia potrzebuje; w chlewie więc powinno być dosyć suchej podściólki, a naczynia, w których się jej paszę daje, powinny być czysto utrzymywane.</p><p>Najlepszym dowodem schludności świni jest porządek, jaki sama utrzymuje w chlewie: sama sobie ściele i tego miejsca, na którem leży, nigdy nie zanieczyszcza. W lecie należy świnię często pławić i myć ; przyczynia się to wielce do jej zdrowia.</p><p>Najlepsze do wypasu są takie sztuki, które zaraz w młodym wieku były trzebione i już od 1., lub półtora roku pasione; stare maciory, lub kiernozy trzeba przed tuczeniem trzebić, pomimo to jednak mają one mniejszą wartość, niż poprzednie. Czasem opłaca się sprzedawać na mięso 8 lub 10-cio-miesięczną przez pół wypasiona trzodę, na słoninę trzeba tuczyć od 10. do 13. tygodni.</p><p>Najlepszą oraz i najdroższą paszą dla tego rodzaju świń jest kwaśne zbierane mleko i szrotowane ziarno; zwykle daje się im wywary (brahę) i słodziny z browarów, szrotowaną kukurudzę, jęczmień (osypkę), lub groch, gotowane ziemniaki i t. p. &#8212; Dobrą także karmą jest żołądź i bukiew, pomieszane z sobą.</p><p>Głównym także warunkiem tuczenia świń jest regularne podawanie jadła i to trzy razy dziennie to jest: rano, w południe i wieczorem &#8212; albo też daje się dwa razy jeść to jest rano i wieczorem, a w południe tylko pić i to rzadkie pozostałości kuchenne (pomyjki) letnie (nie gorące).</p><p></p><p></p><p><strong>Rozmaite pożyteczne środki i sekrety gospodarskie i kuchenne</strong></p><p>I.</p><p><em>1. Balsam turecki na świeże rany</em></p><p>Miesza się 90 g apt. sproszkowanego benzoesu, 45 g apt. takiegoż balsamu tolutańskiego, 25 g apt. sproszkowanego boraksu, 25 g apt. sproszk. miry, 45 g apt. sproszk. aloesu kroplistego i odpowiedną ilość destylowanego wyskoku innego. Dygeruje się przez 3 dni, a gdy się po dalszych 6 osadzi, filtruje się i balsam zachowuje w starannie zakorkowanych</p><p>flaszkach.</p><p></p><p><em>2. Chrzan suszony</em></p><p>Gdzie trudno jest o chrzan, można go przechować do użycia w proszku w ten sposób : chrzan oskrobać, opłukać, pokrajać w kostkę i ususzyć w letnim piecu; gdy dobrze uschnie, utłuc go w moździerzu, wsypać w słoik i zachować do użycia w potrzebie.</p><p></p><p><em>3. Czyszczenie przedmiotów</em></p><p>Szklanki i w ogóle szkło wymywa się najlepiej, dodawszy do wody kwasu solnego (na litr wody 12 -&#8212; 15. kropli). Kwas zabiera wapno, osiadające na szkle; i okna </p><p>można czyścić tą mieszaniną.</p><p>Metale (srebro, cynę, miedź, nikiel itd.) czyści się bardzo pięknie mąką pszenną, maczając w niej gałganek (najlepiej sarnią skórkę) i wycierając zanieczyszczony przedmiot.</p><p></p><p><em>4. Czyszczenie szklanek, karafek z białego osadu</em></p><p>Czyści się przez dodanie do wody, którą się czyści, kwasu solnego.</p><p></p><p><em>5. Długotrwałe konserwowanie masła</em></p><p>W celu oddzielenia maślanki i wody wyciska się mocno masło w lnianych woreczkach, podbitych materyą welnianą, a potem owija szczelnie w białkiem napuszczony papier i przechowuje w miejscu przewiewnem.</p><p>Powyżej wspomniony papier tak się przyrządza: jeden gram morskiej soli i 1/2 grama saletry ubija się z białkiem (oba razy) z jednego jaja na pianę; tą masą smaruje się poprzednio starannie wysuszony papier, który dla wyschnięcia pociąga się ciepłem stalowem żelazkiem-</p><p></p><p><em>6. Długotrwałe przechowanie mleka</em></p><p>Wlewa się świeże mleko do flaszki, którą się należycie korkiem zatyka i zanurza na kwadrans we wrzącą wodę. Wówczas można to mleko przechować kilka &#8212; lat nawet; a ono będzie prawie tak samo dobre jak &#8212; kiedy się je wlewało do flaszki.</p><p></p><p><em>7. Gaszenie ognia, wszczętego w kominie</em></p><p>Taki ogień, choćby najgwałtowniejszy w oka mgnieniu można ugasić, wrzucając na ognisko ze dwie garści k w i a t u s i a r c z a n e g o (którego należałoby mieć w każdej kuchni</p><p>w pogotowiu, choćby pół kilograma).</p><p></p><p><em>8. Kit do noży</em></p><p>Aby skleić luźną rękojeść noży: napełnia się otwór mieszaniną kalofonium i kredy i zatyka rozgrzany trzonek.</p><p></p><p><em>9. Kit do szkła</em></p><p>Ubija się długo świeży ser w wodzie, lub wkłada go do kipiącej wody, ugniata kilka chwil, miesza, wylewa go na kamień i &#8212; gdy przeszedł w miazgę gęstą, miesza się go z odpowiednią ilością wapna niegaszonego. Tym doskonałym kitem można zlepiać nawet twardy achat, do czego się jeszcze tylko sam lak chiński nadaje.</p><p></p><p><em>10. Knoty jaśniejsze i nie kopcące</em></p><p>Zanurza się knoty w wodzie z rozpuszczoną solą i wysusza.</p><p></p><p><em>II. Konserwowanie mięsa w porze gorącej</em></p><p> Wkłada się świeże mięso w obszerne naczynie gliniane (miskę), obciąża czystym kamieniem i oblewa oboje zbieranem mlekiem tak, aby go było na palec ponad mięsem. Mleko naturalnie skwaśnieje; lecz można je dać wieprzom, samo mięso przechowuje się 8 &#8212; 10. dni, zachowuje pierwotną świeżość i zapach, a nadto staje się bardzo pulchnem.</p><p>Albo:</p><p>Zalewa się mięso w garnku przegotowaną wodą, w której się znajduje trochę opiłek żelaza. Dla lepszego powstrzymania powietrza nalewa się jeszcze na wodę warstwę oliwy (oleju). Tak przechowuje się mięso dobre przez całe tygodnie.</p><p></p><p><em> Konserwowanie włoszczyzny.</em></p><p>Gdzie nie ma dobrej piwnicy, można włoszczyznę to jest pietruszkę i selery, oskrobawszy poprzekrawać: pieluszkę na połówki, selery w talarki i nawlókłszy na nitki ususzyć w kominie nad blachą, lub na słońcu. W ten sposób można mieć włoszczyznę do nowej. Pory zaś powinny zwiędnąć i mogą być trzymane w chłodnej spiżarni &#8212; poustawiane jeden przy drugim tak: jak rosną.</p><p></p><p> <em>Lak do flaszek</em></p><p> Topi się dwie części wosku żółtego, cztery części kakafonium i 6 części szewskiej smoły.</p><p><em> Lep na muchy</em></p><p>Topi się na łagodnym ogniu 1/2 kg kalofonium, 1/2 kg gotowanej terpentyny i tyleż oleju rzepakowego i powleka tą mieszaniną rózgi, gdzie się muchy przyczepiają.</p><p>Albo:Kalofonium 750 g, terpentyny 500 g i pszczelnego miodu 50 g; tą ciepłą mieszaniną smaruje się rózgi.</p><p></p><p><em> Maść na odmrożenia</em></p><p>Tłuszczu wieprzowego 300 g miesza się z gramem ekstraktu opium, 6 kroplami octu ołowianego i tyleż kroplami kreozotu.</p><p></p><p><em> Maść na rany i oparzenia</em></p><p>Korzenie żywokostowe oczyścić, drobno pokrajać, przesmażyć w szmalcu, przecedzić przez gęste sito i wlać do słoików.</p><p></p><p><em>Nadanie kruchości łykowatemu mięsu</em></p><p>Mięsu ze starych zwierząt, twardemu nawet po ugotowaniu nadaje się kruchość osobliwszą, gdy się je po wypłukaniu owinie w płótno i wstawi wieczorem w przeddzień użycia w ciepłe miejsce np. do pieca (gdzie się piekł chleb, lub pieczeń), gdy dostatecznie wychłódnie.</p><p></p><p><em> Na muchy</em></p><p>W celu ich wypędzenia z kuchni rzuca się na węgle suszone liście z dyni (bani), aby dym napełnił kuchnię. Gdy się przymknie okna, zginą wszystkie muchy, a gdy otworzy, żyjące muchy zaraz się wynoszą. Naturalnie osoby opuszczają kuchnię, gdy w niej jest dym.</p><p></p><p><em> Na oparzeliny</em></p><p>Używa się kolodyum, pędzlując niem oparzone miejsca, bo ono nie dopuszcza do rany powietrza i drażniąc przyspiesza zagojenie.</p><p></p><p><em> Naprawa cieknących naczyń</em></p><p>Aby naczynia nie ciekły, zapuszcza się w nich rysy i pęknięcia kitem z mączki ceglanej, gliny i pokostu malarskiego.</p><p></p><p> <em>Naprawa zepsutej kapusty kwaszonej</em></p><p>Oprócz włożonych kilku korzeni zeskrobanego chrzanu kładzie się kawał stali &#8212; a najskuteczniej wlać do beczki kapusty pół litra spirytusu.</p><p></p><p><em> Odmiękczenie wody</em></p><p>Wodę studzienną (twardą) można odmiękczyć do gotowania owoców strączkowych dodaniem bardzo małej ilości mleka wapiennego, lub sody.</p><p></p><p><em> Oszczędne pranie bielizny z domieszką nafty</em></p><p> Namoczyć na noc bieliznę w zimnej deszczówce, lub letniej wodzie. Na drugi dzień rano rozgotować osobno 1/4 kg mydła zwyczajnego, wlać go do 20. litrów deszczówki dodać do tego 1 1/2 łyżki stołowej nafty. Następnie wykręcić bieliznę z pierwszej wody, kłaść ją do naczynia w przysądzoną z naftą i mydłem wodę, postawić na blachę i od ugotowania gotować bieliznę przez godzinę. Po wygotowaniu wybrać ją z garnka, lub kotła, włożyć do ciepłej</p><p>Wody, dobrze przeprać &#8212; a potem wypłukać w zimnej wodzie i zaraz farbie i krochmalić.</p><p>Gdy jest więcej bielizny do prania, dodaje się do pozostałej wody 1/4 kg mydła, dolewa kilka litrów wody, dodaje świeżą część bielizny i postępuje dalej tak samo jak powyżej. Tym sposobem powtórzyć można to trzy do czterech razy &#8212; a gdyby jeszcze bielizny pozostało, wtenczas oprócz mydła dodać należy jeszcze pół łyżki nafty.</p><p>Zwraca się jednak uwagę na tę okoliczność, że gotując bieliznę w jakimkolwiek garnku należy dolewać wody (bo paruje) tyle, aby jej było zawsze najmniej do połowy</p><p>garnka, gdyż inaczej garnek, chociażby był najmocniejszy, łatwo pęka.</p><p>Obecnie także poczyna wchodzić w użycie nowe mydło do prania, tak zwane &#171;z murzynem&#171; (Mohrenseife), którym pierze się bieliznę według opisu fabrykanta tak : kawałek</p><p>patentowanego mydła &#187;z murzynem&#171; kraje się drobno, rozpuszcza w ciepłej wodzie i daje ten rozczyn do kotła, napełnionego 20 litrami miękkiej wody. Zarazem wkłada się do tegoż warstwę bielizny i gotuje ją przez pół godziny, potem przepiera się bieliznę w tejże wodzie gruntownie i płucze ją dwa razy należycie w zimnej wodzie, a następnie krochmali.</p><p>Bardzo brudną bieliznę jak ścierki, bieliznę od ślusarzy i rzeźników należy dzień przedtem wieczorem namoczyć, lekko wykręcić, namydlić zwykłem mydłem i rano wyprać powyżej podanym sposobem &#8212; na 20 litrów wody pierze się dla tej bielizny kawałek mydła &quot;z murzynem&quot;.</p><p></p><p>c.d.n.</p><p></p><p>Przepraszam za niejednolity tekst, ale od dłuższego czasu mam problemy z laptopem. Fachowiec niewiele mi pomógł.</p><p>Dobrej nocy na dzisiaj.</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="seniorka, post: 1505471, member: 10341"] [B]2. Tuczenie nierogacizny[/B] Chów świń jest najkorzystniejszą gałęzią gospodarstwa wiejskiego, tem bardziej, że na galicyjską trzodę jest popyt. Tuczone bardzo szybko nabierają mięsa, przy zabiciu zaś daleko mniej dają odpadków nieużytecznych, niż inne zwierzęta. Rozróżniamy głównie trzy rasy: krajową dawną długą z rzadką szczeciną, o wysokich nogach, długie] głowie to jest ona także poprawiona krzyżowaniem z innemi rasami. Rasę węgierską o krępem ciele, na krótkich nogach, o szpiczastej głowie i krętej szczecinie; jest ona wytrzymałą i dobrą na wypas. Trzecia jest rasa, wyhodowana przez angielskich gospodarzy i to umiejętnem krzyżowaniem dawnej angielskiej z neapolitańską i chińską. Ta rasa odznacza się cienką kością, niskiem ciałem, krótkiemi obwiswłemi uszami, wielkiem podgardlem, szybkim rozrostem, łatwem tuczeniem się i niezwykłą płodnością — wymaga jednak wielkiej dbałości i czystości. Dla naszych gospodarzy najodpowiedniejszą jest rasa krajowa, którą starannie utrzymywać i przez krzyżowanie poprawiać należy. Trzoda trawi bardzo prędko, potrzebuje więc wiele paszy i to takiej, którąby łatwo mogła strawić, dlatego też ziemniaki należy gotować, plewy parzyć, ziarno szrotowac, moczyć, lub gotować, a zieloną paszę rżnąć drobno. Gotowanej lub parzonej paszy nie należy nigdy gorącej dawać, bo to bardzo szkodzi, im zaś jest sytniejszą, jędrniejszą: tem rzadszą tj. woda więcej rozrzedzoną być powinna, Szczególniej w ziarnie, żołędziach i innych suchych pokarmach wody brakować nie powinno. Trzodzie, karmionej wodnistą paszą osobno wody do picia dawać nie potrzeba, w przeciwnym razie, szczególniej w lecie zawsze według potrzeby trzeba jej pragnienie zaspokoić. Jak każde zwierzę tak i świnia potrzebuje do zdrowia ruchu, tymczasem chowa się ją i karmi w chlewie, dobrze więc będzie codziennie wypuścić ją na podwórze, aby nieco pobiegała : jeżeli jest trzoda liczniejsza trzeba obrać stosowne miejsce, takowe; ogrodzić i tam świnie wypuszczać, w lecie można je tam także karmić. Świnię niesłusznie uważają za niechlujną, nie lubiącą czystości; — ona nie tylko że porządek i czystość lubi, ale jej koniecznie do zdrowia potrzebuje; w chlewie więc powinno być dosyć suchej podściólki, a naczynia, w których się jej paszę daje, powinny być czysto utrzymywane. Najlepszym dowodem schludności świni jest porządek, jaki sama utrzymuje w chlewie: sama sobie ściele i tego miejsca, na którem leży, nigdy nie zanieczyszcza. W lecie należy świnię często pławić i myć ; przyczynia się to wielce do jej zdrowia. Najlepsze do wypasu są takie sztuki, które zaraz w młodym wieku były trzebione i już od 1., lub półtora roku pasione; stare maciory, lub kiernozy trzeba przed tuczeniem trzebić, pomimo to jednak mają one mniejszą wartość, niż poprzednie. Czasem opłaca się sprzedawać na mięso 8 lub 10-cio-miesięczną przez pół wypasiona trzodę, na słoninę trzeba tuczyć od 10. do 13. tygodni. Najlepszą oraz i najdroższą paszą dla tego rodzaju świń jest kwaśne zbierane mleko i szrotowane ziarno; zwykle daje się im wywary (brahę) i słodziny z browarów, szrotowaną kukurudzę, jęczmień (osypkę), lub groch, gotowane ziemniaki i t. p. — Dobrą także karmą jest żołądź i bukiew, pomieszane z sobą. Głównym także warunkiem tuczenia świń jest regularne podawanie jadła i to trzy razy dziennie to jest: rano, w południe i wieczorem — albo też daje się dwa razy jeść to jest rano i wieczorem, a w południe tylko pić i to rzadkie pozostałości kuchenne (pomyjki) letnie (nie gorące). [B]Rozmaite pożyteczne środki i sekrety gospodarskie i kuchenne[/B] I. [I]1. Balsam turecki na świeże rany[/I] Miesza się 90 g apt. sproszkowanego benzoesu, 45 g apt. takiegoż balsamu tolutańskiego, 25 g apt. sproszkowanego boraksu, 25 g apt. sproszk. miry, 45 g apt. sproszk. aloesu kroplistego i odpowiedną ilość destylowanego wyskoku innego. Dygeruje się przez 3 dni, a gdy się po dalszych 6 osadzi, filtruje się i balsam zachowuje w starannie zakorkowanych flaszkach. [I]2. Chrzan suszony[/I] Gdzie trudno jest o chrzan, można go przechować do użycia w proszku w ten sposób : chrzan oskrobać, opłukać, pokrajać w kostkę i ususzyć w letnim piecu; gdy dobrze uschnie, utłuc go w moździerzu, wsypać w słoik i zachować do użycia w potrzebie. [I]3. Czyszczenie przedmiotów[/I] Szklanki i w ogóle szkło wymywa się najlepiej, dodawszy do wody kwasu solnego (na litr wody 12 -— 15. kropli). Kwas zabiera wapno, osiadające na szkle; i okna można czyścić tą mieszaniną. Metale (srebro, cynę, miedź, nikiel itd.) czyści się bardzo pięknie mąką pszenną, maczając w niej gałganek (najlepiej sarnią skórkę) i wycierając zanieczyszczony przedmiot. [I]4. Czyszczenie szklanek, karafek z białego osadu[/I] Czyści się przez dodanie do wody, którą się czyści, kwasu solnego. [I]5. Długotrwałe konserwowanie masła[/I] W celu oddzielenia maślanki i wody wyciska się mocno masło w lnianych woreczkach, podbitych materyą welnianą, a potem owija szczelnie w białkiem napuszczony papier i przechowuje w miejscu przewiewnem. Powyżej wspomniony papier tak się przyrządza: jeden gram morskiej soli i 1/2 grama saletry ubija się z białkiem (oba razy) z jednego jaja na pianę; tą masą smaruje się poprzednio starannie wysuszony papier, który dla wyschnięcia pociąga się ciepłem stalowem żelazkiem- [I]6. Długotrwałe przechowanie mleka[/I] Wlewa się świeże mleko do flaszki, którą się należycie korkiem zatyka i zanurza na kwadrans we wrzącą wodę. Wówczas można to mleko przechować kilka — lat nawet; a ono będzie prawie tak samo dobre jak — kiedy się je wlewało do flaszki. [I]7. Gaszenie ognia, wszczętego w kominie[/I] Taki ogień, choćby najgwałtowniejszy w oka mgnieniu można ugasić, wrzucając na ognisko ze dwie garści k w i a t u s i a r c z a n e g o (którego należałoby mieć w każdej kuchni w pogotowiu, choćby pół kilograma). [I]8. Kit do noży[/I] Aby skleić luźną rękojeść noży: napełnia się otwór mieszaniną kalofonium i kredy i zatyka rozgrzany trzonek. [I]9. Kit do szkła[/I] Ubija się długo świeży ser w wodzie, lub wkłada go do kipiącej wody, ugniata kilka chwil, miesza, wylewa go na kamień i — gdy przeszedł w miazgę gęstą, miesza się go z odpowiednią ilością wapna niegaszonego. Tym doskonałym kitem można zlepiać nawet twardy achat, do czego się jeszcze tylko sam lak chiński nadaje. [I]10. Knoty jaśniejsze i nie kopcące[/I] Zanurza się knoty w wodzie z rozpuszczoną solą i wysusza. [I]II. Konserwowanie mięsa w porze gorącej[/I] Wkłada się świeże mięso w obszerne naczynie gliniane (miskę), obciąża czystym kamieniem i oblewa oboje zbieranem mlekiem tak, aby go było na palec ponad mięsem. Mleko naturalnie skwaśnieje; lecz można je dać wieprzom, samo mięso przechowuje się 8 — 10. dni, zachowuje pierwotną świeżość i zapach, a nadto staje się bardzo pulchnem. Albo: Zalewa się mięso w garnku przegotowaną wodą, w której się znajduje trochę opiłek żelaza. Dla lepszego powstrzymania powietrza nalewa się jeszcze na wodę warstwę oliwy (oleju). Tak przechowuje się mięso dobre przez całe tygodnie. [I] Konserwowanie włoszczyzny.[/I] Gdzie nie ma dobrej piwnicy, można włoszczyznę to jest pietruszkę i selery, oskrobawszy poprzekrawać: pieluszkę na połówki, selery w talarki i nawlókłszy na nitki ususzyć w kominie nad blachą, lub na słońcu. W ten sposób można mieć włoszczyznę do nowej. Pory zaś powinny zwiędnąć i mogą być trzymane w chłodnej spiżarni — poustawiane jeden przy drugim tak: jak rosną. [I]Lak do flaszek[/I] Topi się dwie części wosku żółtego, cztery części kakafonium i 6 części szewskiej smoły. [I] Lep na muchy[/I] Topi się na łagodnym ogniu 1/2 kg kalofonium, 1/2 kg gotowanej terpentyny i tyleż oleju rzepakowego i powleka tą mieszaniną rózgi, gdzie się muchy przyczepiają. Albo:Kalofonium 750 g, terpentyny 500 g i pszczelnego miodu 50 g; tą ciepłą mieszaniną smaruje się rózgi. [I] Maść na odmrożenia[/I] Tłuszczu wieprzowego 300 g miesza się z gramem ekstraktu opium, 6 kroplami octu ołowianego i tyleż kroplami kreozotu. [I] Maść na rany i oparzenia[/I] Korzenie żywokostowe oczyścić, drobno pokrajać, przesmażyć w szmalcu, przecedzić przez gęste sito i wlać do słoików. [I]Nadanie kruchości łykowatemu mięsu[/I] Mięsu ze starych zwierząt, twardemu nawet po ugotowaniu nadaje się kruchość osobliwszą, gdy się je po wypłukaniu owinie w płótno i wstawi wieczorem w przeddzień użycia w ciepłe miejsce np. do pieca (gdzie się piekł chleb, lub pieczeń), gdy dostatecznie wychłódnie. [I] Na muchy[/I] W celu ich wypędzenia z kuchni rzuca się na węgle suszone liście z dyni (bani), aby dym napełnił kuchnię. Gdy się przymknie okna, zginą wszystkie muchy, a gdy otworzy, żyjące muchy zaraz się wynoszą. Naturalnie osoby opuszczają kuchnię, gdy w niej jest dym. [I] Na oparzeliny[/I] Używa się kolodyum, pędzlując niem oparzone miejsca, bo ono nie dopuszcza do rany powietrza i drażniąc przyspiesza zagojenie. [I] Naprawa cieknących naczyń[/I] Aby naczynia nie ciekły, zapuszcza się w nich rysy i pęknięcia kitem z mączki ceglanej, gliny i pokostu malarskiego. [I]Naprawa zepsutej kapusty kwaszonej[/I] Oprócz włożonych kilku korzeni zeskrobanego chrzanu kładzie się kawał stali — a najskuteczniej wlać do beczki kapusty pół litra spirytusu. [I] Odmiękczenie wody[/I] Wodę studzienną (twardą) można odmiękczyć do gotowania owoców strączkowych dodaniem bardzo małej ilości mleka wapiennego, lub sody. [I] Oszczędne pranie bielizny z domieszką nafty[/I] Namoczyć na noc bieliznę w zimnej deszczówce, lub letniej wodzie. Na drugi dzień rano rozgotować osobno 1/4 kg mydła zwyczajnego, wlać go do 20. litrów deszczówki dodać do tego 1 1/2 łyżki stołowej nafty. Następnie wykręcić bieliznę z pierwszej wody, kłaść ją do naczynia w przysądzoną z naftą i mydłem wodę, postawić na blachę i od ugotowania gotować bieliznę przez godzinę. Po wygotowaniu wybrać ją z garnka, lub kotła, włożyć do ciepłej Wody, dobrze przeprać — a potem wypłukać w zimnej wodzie i zaraz farbie i krochmalić. Gdy jest więcej bielizny do prania, dodaje się do pozostałej wody 1/4 kg mydła, dolewa kilka litrów wody, dodaje świeżą część bielizny i postępuje dalej tak samo jak powyżej. Tym sposobem powtórzyć można to trzy do czterech razy — a gdyby jeszcze bielizny pozostało, wtenczas oprócz mydła dodać należy jeszcze pół łyżki nafty. Zwraca się jednak uwagę na tę okoliczność, że gotując bieliznę w jakimkolwiek garnku należy dolewać wody (bo paruje) tyle, aby jej było zawsze najmniej do połowy garnka, gdyż inaczej garnek, chociażby był najmocniejszy, łatwo pęka. Obecnie także poczyna wchodzić w użycie nowe mydło do prania, tak zwane «z murzynem« (Mohrenseife), którym pierze się bieliznę według opisu fabrykanta tak : kawałek patentowanego mydła »z murzynem« kraje się drobno, rozpuszcza w ciepłej wodzie i daje ten rozczyn do kotła, napełnionego 20 litrami miękkiej wody. Zarazem wkłada się do tegoż warstwę bielizny i gotuje ją przez pół godziny, potem przepiera się bieliznę w tejże wodzie gruntownie i płucze ją dwa razy należycie w zimnej wodzie, a następnie krochmali. Bardzo brudną bieliznę jak ścierki, bieliznę od ślusarzy i rzeźników należy dzień przedtem wieczorem namoczyć, lekko wykręcić, namydlić zwykłem mydłem i rano wyprać powyżej podanym sposobem — na 20 litrów wody pierze się dla tej bielizny kawałek mydła "z murzynem". c.d.n. Przepraszam za niejednolity tekst, ale od dłuższego czasu mam problemy z laptopem. Fachowiec niewiele mi pomógł. Dobrej nocy na dzisiaj. [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Sztuka kulinarna i obyczaje
Top
Bottom