Udźce z jelenia w sosie winno-grzybowym

alumn

Member
Wrz 11, 2009
42
0
0
Zrobione dziś na obiad i wpałaszowane ze smakiem ;) Przepis nie wiem czyj, wykonanie podpatrzone w jednej z restauracji w Austrii i odtworzone w domu
icon_smile.gif
Praw autorskich nie ma, bo to były warsztaty kulinarne.

dla 1 osoby na syte drugie danie:

2 małe porcje mięsa z udźca jelenia (kiedyś były w Lidlu paczkowane; wyjąłem z czeluści zamrażarki) - nie rozbijamy!
1 porcja grzybów leśnych, tj. ok 5-10 niedużych podgrzybków itp. (też miałem zamrożone)
1 mała cebula
oliwa z oliwek
sól, pieprz ziołowy
jagody jałowca
czerwone wino (u mnie półwytrawne gronowe)
śmietana, mąka

Mięso "marynować" ok. 2 godz. w lodówce:
Natrzeć solą i pieprzem ziołowym. Położyć w misce na garść jagód jałowca i polać oliwą z oliwek (miałem bazyliową). Nie za dużo oliwy, bo jeleń jest delikatny i nie lubi pływać w tłuszczu.

Na patelni rozgrzać oliwę (względnie smalec), wrzucić pokrojoną w niemałą kostkę cebulę, po pół minuty dodać grzyby i przesmażyć ok. minuty (cebula nie powinna się rumienić). Posolić, popierzyć pieprzem ziołowym, wymieszać, zamieszać i dodać jelenia, i wszystko smażyć razem.

Teraz uwaga, mięso z jelenia zachowuje się na patelni specyficznie. Łatwiej je zdecydowanie piec. Otóż wkładamy surowe mięso i jak dotkniemy je widelcem, to powinno być takie trochę "galaretowate". Smażąc musimy co jakiś czas je przewracać. Szybko zorientujemy się,że mięso staje się zbite i pozornie twarde. W tym momencie cebula najprawdopodobniej przechodzi ze zeszklenia do barwy złotej. Mięso co rusz odwracamy i przewracamy, gdyż nie jest rozbite i chcemy, żeby było równomiernie usmażone. Gdy cebula robi się koloru brąz, ale nie przypala się jeszcze (!) mięso powinno powoli robić się znowu "galaretowate". Austriaccy kucharze mówią,że trochę tańczy,jak się je dotknie. W tym momencie nakłuwamy widelcem - widelec powinien nam wejść do środka mięsa zdecydowanie i bez przeszkód, lecz nie jak w ugotowany kartofel
icon_smile.gif
Nakłute mięso przyciskamy do patelni. Jeśli wylewa nam się jakaś ciecz ze środka (pewnie krew),chociażby nieśmiało, to będziemy musieli dłużej dusić, lecz musimy już zalać winem, bo cebula ma dość. Wino leję na oko,lecz nie więcej niż pół szklanki. smiało przykrywa cebulę, lecz grzybów już nie. Jeśli grzyby są całkowicie zalane,to za dużo.

Generalnie jeleń lubi wino, teraz będzie się nam ładnie dusił. Musimy pozwolić, żeby wino się trochę zredukowało, dodajemy łyżkę śmietany, wyrównujemy temperatury i dodajemy łyżkę mąki. Jak sos będzie gęsty, to potrawa zrobiona. Jeśli ktoś musi dłużej poddusić mięso, to trzeba wstrzymać się z mąką. Mięso z jelenia lepsze jest krwiste niż przesmażone, więc nie należy za długo dusić. Przy pieczeniu nie ma tego problemu, bo raczej kruszeje niż twardnieje.

Tak przygotowane mięso jest zdatne do spożycia. Jeśli nie odwracaliśmy go na patelni, to z jednej ze stron może być bardziej krwiste. Ważne, żeby mięso po przekrojeniu swoją barwą przypominało usmażoną wątróbkę drobiową (identyczny kolor) i było raczej zbite. Natomiast gdy taki odkrojony plasterek położymy i przyciśniemy widelcem (nie wbijając go), struktura mięsa powinna się rozchodzić. Jeśli się nie rozchodzi, to dusiliśmy za długo. Dobrze usmażone udo z jelenia nie powinno być twarde.

Smacznego
icon_smile.gif


P.S. Przepraszam za jakość zdjęcia, ale robione komórką. Jaskość tragiczna, ale nie da się poprawić, bo jeleń zjedzony
icon_smile.gif
IMAG0040.jpg
 

Załączniki

  • IMAG0040.jpg
    IMAG0040.jpg
    277.9 KB · Wyświetleń: 0
Ostatnią edycję dokonał moderator:
 

Automat do kawy

Jeśli podoba Ci się forum i chciałbyś nas wesprzeć, po prostu kup nam kawę.

W ramach podziękowania zmienimy Twoje konto na wolne od reklam.

:coffee:

Do ekspresu do kawy