Robię te zrazy od wielu lat, nie pamiętam skąd pochodził pierwotny przepis, a dalsze wykonanie było już na wyczucie i z przyzwyczajenia. Musiałam je zrobić wczoraj i ku mojemu zdziwieniu, nie znalazłam przepisu na forum, choć danie jest bardzo popularne. Nie znalazłam przepisu w żadnej z posiadanych książek, a żeby wpisać w wątek potrzebowałam gramatury, choć do codziennego użytku, już od dawna nie jest mi ona potrzebna. Sięgnęłam więc do internetu.Cuda jakie znalazłam, przechodzą najśmielsze oczekiwania. W końcu zdecydowałam się na przepis ze "Smacznej strony". Zrobiłam i mogę spokojnie i Wam polecić. Dla 4 osób - potrzebujemy:
- 4 plastry rostbefu wołowego (w przepisie jest 60 dkg, ale to rzadko się zgadza)
- 10 dkg boczku (4 plasterki)
- 2 średnie ogórki kiszone
- 2 średnie cebule
- 5 łyżek oleju - ja mieszam 3 łyżki masła i 3 łyżki oleju
- 4 łyżeczki musztardy
- 2 łyżki mąki pszennej
- 750 ml wody (radzę dać lekki bulion lub rosół)
- przyprawy: sól, pieprz, liść laurowy, ziele angielskie, majeranek
- małe wykałaczki
Najlepiej poprosić w sklepie o ukrojenie 4 zgrabnych plastrów mięsa, bo z 60 dkg w domu, to raczej trudno. Ale jak kto woli i potrafi, tak zrobi. Plastry mięsa myjemy, suszymy i trochę rozbijamy tłuczkiem, najlepiej przez foli8ę, żeby nie dziurawić. Następnie mięso smarujemy cieniutko musztardą i przyprawiamy solą, pieprzem oraz majerankiem. W przepisie jest dzielenie cebuli w "łódeczki" w dość skomplikowany sposób. Proponuję pokroić ją po prostu w piórka. I tutaj zmieniam przepis według wersji własnej praktyki. W przepisie proponują boczek i ogórki posiekać w paseczki, ja daję boczek w plasterkach, oraz połówki ogórków. Wybieramy, co kto woli.
Na posmarowanym i dosmaczonym mięsie układamy boczek, cebulę i ogórki, zawijamy brzegi i rolujemy. Spinamy wykałaczkami, obtaczamy w mące i rumienimy na rozgrzanym na patelni tłuszczu. Przekładamy do rondla o grubym dnie, podlewamy wodą (ja bulionem), dodajemy ziele angielskie i liść laurowy, a następnie dusimy pod przykryciem do miękkości mięsa
Podajemy z ziemniakami w dowolnej postaci lub różnorodnymi kluskami. To był przepis zmodyfikowany i robiony przeze mnie. Wersja, z której brałam gramaturę jest tutaj.
Wybierajcie, co komu bardziej odpowiada - moje duże dodatki, czy drobno siekane, podane w przepisie.
- 4 plastry rostbefu wołowego (w przepisie jest 60 dkg, ale to rzadko się zgadza)
- 10 dkg boczku (4 plasterki)
- 2 średnie ogórki kiszone
- 2 średnie cebule
- 5 łyżek oleju - ja mieszam 3 łyżki masła i 3 łyżki oleju
- 4 łyżeczki musztardy
- 2 łyżki mąki pszennej
- 750 ml wody (radzę dać lekki bulion lub rosół)
- przyprawy: sól, pieprz, liść laurowy, ziele angielskie, majeranek
- małe wykałaczki
Najlepiej poprosić w sklepie o ukrojenie 4 zgrabnych plastrów mięsa, bo z 60 dkg w domu, to raczej trudno. Ale jak kto woli i potrafi, tak zrobi. Plastry mięsa myjemy, suszymy i trochę rozbijamy tłuczkiem, najlepiej przez foli8ę, żeby nie dziurawić. Następnie mięso smarujemy cieniutko musztardą i przyprawiamy solą, pieprzem oraz majerankiem. W przepisie jest dzielenie cebuli w "łódeczki" w dość skomplikowany sposób. Proponuję pokroić ją po prostu w piórka. I tutaj zmieniam przepis według wersji własnej praktyki. W przepisie proponują boczek i ogórki posiekać w paseczki, ja daję boczek w plasterkach, oraz połówki ogórków. Wybieramy, co kto woli.
Na posmarowanym i dosmaczonym mięsie układamy boczek, cebulę i ogórki, zawijamy brzegi i rolujemy. Spinamy wykałaczkami, obtaczamy w mące i rumienimy na rozgrzanym na patelni tłuszczu. Przekładamy do rondla o grubym dnie, podlewamy wodą (ja bulionem), dodajemy ziele angielskie i liść laurowy, a następnie dusimy pod przykryciem do miękkości mięsa
Podajemy z ziemniakami w dowolnej postaci lub różnorodnymi kluskami. To był przepis zmodyfikowany i robiony przeze mnie. Wersja, z której brałam gramaturę jest tutaj.
Wybierajcie, co komu bardziej odpowiada - moje duże dodatki, czy drobno siekane, podane w przepisie.
Ostatnią edycję dokonał moderator: