Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Płynąco
Zupy
Zupa rumfordzka
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="seniorka" data-source="post: 1291639" data-attributes="member: 10341"><p>Tak, jak najbardziej. Podaję przepis z książki Marii Disslowej wydanej w 1930 roku. </p><p></p><p><strong>1/8 l grochu, jarzyny, cebula, 1/4 kg ziemniaków, 6 dkg ryżu, 6 dkg wędzonej słoniny.</strong></p><p><strong></strong></p><p><strong></strong>Ugotować groch, przetrzeć przez sito, rozprowadzić wywarem z jarzyn ugotowanych oddzielnie. Jarzyny poszatkować, włożyć do zupy, zasypać ryżem i włożyć pokrajane w kostkę ziemniaki; gdy się ugotują, okrasić roztopioną słoniną.</p><p></p><p>A teraz trochę historii: </p><p>Można powiedzieć, że była protoplastą dzisiejszych fast foodów. Wymyślona pod koniec XVIII wieku uratowała od głodu miliony biedaków. Zupa rumfordzka była wywarem z kości, a więc tanim, wzbogaconym o dostępne w danym momencie warzywa daniem. Najczęściej używano grochu albo fasoli, a elementem wypełniającym żołądek były kartofle lub kasze. Innymi słowy, to dzisiejszy big coś tam – czyli puchnący w brzuchu zestaw niezbędny do przeżycia – różne białka, cukry i tłuszcze; frytek wtedy jeszcze nie znano.</p><p></p><p>Przez wiele lat sądzono, że pierwsze zupy rumfordzkie pojawiły się w Warszawie w latach 20. wieku XIX, tuż przed powstaniem listopadowym. Niespodziewanie natrafiliśmy na informację, że w 1802 roku ma pojawić się w mieście &#8222;Supa Rumfordzka, czyli ekonomiczna&#8221;.</p><p></p><p>&#8222;Trąbizupki&#8221;</p><p></p><p>Obok Towarzystwa Zupy Rumfordzkiej działały też różne inne stowarzyszenia dokarmiające biednych. Parę lat po powstaniu styczniowym zaczęto tworzyć &#8222;lokale tanich kuchen&#8221;. To były takie dzisiejsze bary mleczne, w których ludzie płacą drobnymi monetami i wyliczają, co im się bardziej opłaca, by zaoszczędzić 20 gr. Jeden z nich otworzył w styczniu 1869 roku (i obiad próbował) sam &#8222;Jenerał ober – policmajster miasta Warszawy (...) stało tam 10 stołów po 6 miejsc, a kuchnia posiadała 2 ogniska ogrzewające 6 saganów, trzymających po 25 garncy&#8221;. Jak relacjonował &#8222;Kurier Warszawski&#8221;, na osobę przypadała spora wazka smacznego krupniku, niemal pół funta pieczeni, pół kwarty kapusty i pół funta chleba. Znamy też regulamin takiego miejsca. Otóż &#8222;fajek, cygar i papierosów palić nie wolno. Psów sprowadzać nie można. Osoby w stanie nietrzeźwym, będące w odzieniu obdartem i żebracy, wstępu do sali nie mają&#8221;.</p><p></p><p>Ciąg dalszy będzie w kuchni prababci. A zupa rumfordzka ratowała życie wielu biedakom.</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="seniorka, post: 1291639, member: 10341"] Tak, jak najbardziej. Podaję przepis z książki Marii Disslowej wydanej w 1930 roku. [B]1/8 l grochu, jarzyny, cebula, 1/4 kg ziemniaków, 6 dkg ryżu, 6 dkg wędzonej słoniny. [/B]Ugotować groch, przetrzeć przez sito, rozprowadzić wywarem z jarzyn ugotowanych oddzielnie. Jarzyny poszatkować, włożyć do zupy, zasypać ryżem i włożyć pokrajane w kostkę ziemniaki; gdy się ugotują, okrasić roztopioną słoniną. A teraz trochę historii: Można powiedzieć, że była protoplastą dzisiejszych fast foodów. Wymyślona pod koniec XVIII wieku uratowała od głodu miliony biedaków. Zupa rumfordzka była wywarem z kości, a więc tanim, wzbogaconym o dostępne w danym momencie warzywa daniem. Najczęściej używano grochu albo fasoli, a elementem wypełniającym żołądek były kartofle lub kasze. Innymi słowy, to dzisiejszy big coś tam – czyli puchnący w brzuchu zestaw niezbędny do przeżycia – różne białka, cukry i tłuszcze; frytek wtedy jeszcze nie znano. Przez wiele lat sądzono, że pierwsze zupy rumfordzkie pojawiły się w Warszawie w latach 20. wieku XIX, tuż przed powstaniem listopadowym. Niespodziewanie natrafiliśmy na informację, że w 1802 roku ma pojawić się w mieście „Supa Rumfordzka, czyli ekonomiczna”. „Trąbizupki” Obok Towarzystwa Zupy Rumfordzkiej działały też różne inne stowarzyszenia dokarmiające biednych. Parę lat po powstaniu styczniowym zaczęto tworzyć „lokale tanich kuchen”. To były takie dzisiejsze bary mleczne, w których ludzie płacą drobnymi monetami i wyliczają, co im się bardziej opłaca, by zaoszczędzić 20 gr. Jeden z nich otworzył w styczniu 1869 roku (i obiad próbował) sam „Jenerał ober – policmajster miasta Warszawy (...) stało tam 10 stołów po 6 miejsc, a kuchnia posiadała 2 ogniska ogrzewające 6 saganów, trzymających po 25 garncy”. Jak relacjonował „Kurier Warszawski”, na osobę przypadała spora wazka smacznego krupniku, niemal pół funta pieczeni, pół kwarty kapusty i pół funta chleba. Znamy też regulamin takiego miejsca. Otóż „fajek, cygar i papierosów palić nie wolno. Psów sprowadzać nie można. Osoby w stanie nietrzeźwym, będące w odzieniu obdartem i żebracy, wstępu do sali nie mają”. Ciąg dalszy będzie w kuchni prababci. A zupa rumfordzka ratowała życie wielu biedakom. [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Płynąco
Zupy
Zupa rumfordzka
Top
Bottom