Do Buki
Jeszcze chcialabym cos dodac w sprawie bigosu i mam nadzieje, ze Buka rozwazy moj punk widzenia, jako moje osobiste zdanie a nie jako probe przekonania wszystkich, ze ja mam racje, o co jestem ciagle posadzana.
W sprawie witamin kapusty kiszonej, ktora jest waznym skladnikiem bigosu.
Bigos ma sie gotowac na najmniejszym mozliwie ogniu. W czasie duszenia napewno traci jakis % witamin, ale tak samo, jak wszystkie inne potrawy traca wartosci w czasie obrobki termicznej. Jednak przekonanie, ze wszystkie wartosci przepadly moze jest niezupelnie scisle. Jakies wartosci musza pozostac mimo wszystko, inaczej wszyscy by dostali awitaminozy, bo spozywamy w wiekszosci gotowane, pieczone czy smazone potrawy, a dodatek surowek nie moze w pelni uzupelnic brakow, ktore bysmy tracili w gotowaniu itd. Najbardziej podatna na straty jest wit.C, ale procz niej, ktorej kiszona kapusta ma mnostwo - zawiera ona szereg innych witamin i soli mineralnych koniecznych dla naszego zdrowia. Nie wszystko ginie kompletnie w czasie procesu cieplnego. Zeby jednak odzyskac choc czesc tych bezcennych wartosci, mozna je zachowac. Odcisniety sok z kiszonej kapusty jest zrodlem zdrowia i jesli nie dodany potem do bigosu, moze byc uzyty do napojow (koktaili) jako samo zdrowie. Sa przepisy z uzyciem tego soku, szczegolnie w regionalnej kuchni i mam sporo. Moj bigos nigdy nie jest kwasny, ale winny do smaku, bo z udzialem kapusty kiszonej musi byc. Kwas wycisniety i dodany na koncu zachowa jenak sporo wartosci. Chcialam tylko powiedziec, ze niekoniecznie kapusta w bigosie wszystko traci. Nie chce nikogo przekonywac, tylko wyjasnic, ze wszystko zalezy od punktu widzenia i zwyczajow. Wina nie czuc, bo jest dodany pod koniec i jeszcze sporo go wyparuje i nie ma zadnego zapachu, a dodaje smak, ale to juz kwestia osobistych upodoban.
Mam nadzieje, ze mam prawo wyrazic swoje zdanie, nikt nie musi sie z tym zgodzic i bedzie mi milo, jesli nikt nie zarzuci mi jego narzucania.