Przepis na te smaczne kluski znalazłam w "Nowej Kuchni Polskiej - spotkania przy stole". Wydają ją Winiary i wyd. Agora, czyli Gazeta Wyborcza. To spotkanie jest z kuchnią góralską. Według oryginalnego przepisu można podawać je same, ale świetnie nadają się też do pieczeni lub gulaszu. Próbowałam je i tak i tak, czyli same i z gulaszem. W obu wersjach godne polecenia.
Składniki
- 1 kg ugotowanych w mundurkach ziemniaków
- 20 dkg bryndzy
- 2 łyżki gęstej śmietany (miałam w domu 22 %)
- 2 jajka
- sól do smaku
- 3 - 4 łyżki mąki
Ziemniaki obieramy i przepuszczamy przez maszynkę razem z bryndzą. Następnie dodajemy jajka, trochę soli i tyle mąki, aby ciasto nie było twarde. Z tej masy, na posypanej maką stolnicy, formujemy wałek i kroimy jak kopytka. Gotujemy 10 minut w osolonym wrzątku. Podajemy z kwaśną śmietaną. Można też odsmażyć na słoninie albo polać zrumienioną tartą bułką.
Część zjadłam ze śmietaną, a część z bułką, żeby mieć porównanie. Obie wersje są bardzo dobre. Polecam. Na jutro planuję z gulaszem.
Moja uwaga. Odradzam gotowanie polskich ziemniaków w mundurkach, bo pozostaje po obierkach bardzo niemiły zapach. Ja najpierw obrałam ziemniaki i takie gotowałam. Są dużo smaczniejsze. Powodzenia.
Składniki
- 1 kg ugotowanych w mundurkach ziemniaków
- 20 dkg bryndzy
- 2 łyżki gęstej śmietany (miałam w domu 22 %)
- 2 jajka
- sól do smaku
- 3 - 4 łyżki mąki
Ziemniaki obieramy i przepuszczamy przez maszynkę razem z bryndzą. Następnie dodajemy jajka, trochę soli i tyle mąki, aby ciasto nie było twarde. Z tej masy, na posypanej maką stolnicy, formujemy wałek i kroimy jak kopytka. Gotujemy 10 minut w osolonym wrzątku. Podajemy z kwaśną śmietaną. Można też odsmażyć na słoninie albo polać zrumienioną tartą bułką.
Część zjadłam ze śmietaną, a część z bułką, żeby mieć porównanie. Obie wersje są bardzo dobre. Polecam. Na jutro planuję z gulaszem.
Moja uwaga. Odradzam gotowanie polskich ziemniaków w mundurkach, bo pozostaje po obierkach bardzo niemiły zapach. Ja najpierw obrałam ziemniaki i takie gotowałam. Są dużo smaczniejsze. Powodzenia.