- Lis 19, 2005
- 48
- 0
- 0
Przepraszam na wstępie, jeśli wstawiłam to danie w niewłaściwym miejscu. Przepraszam także tych, którzy odnajdą w nim wyroby własne, które skopiowałam. To mój pierwszy przepis na cinie.
Żywię nadzieję, iż początkującym szczęście sprzyja.
Historia:
3/4 takiego placka zjadłam w hotelu podczas zeszłotygodniowej wyprawy do stolicy.
Występował w menu jako przystawka.
(porcja na 2 osoby - jedną dużą oraz jedną małą)
80 dag ziemniaków na placki
2 jajka
odrobina mąki
1 puszka pomidorów (miałam w całości, wygodniej będzie chyba użyć tych w kawałkach)
40 dag pieczarek
2 średnie cebule
1 czerwona papryka
ser żółty (ok. 10 dag)
chili, tymianek oraz oregano (każdemu wg potrzeb)
Ziemniaki trzemy na grubych oczkach, dodajemy jaja i mąkę. Wrzucamy na patelnię taką ilość masy, na jaką pozwala wymiar.
Smażymy do zrumienienia.
Pieczarki należy pokroić w plasterki lub półplasterki, paprykę w kostkę, cebulę wg uznania (ja kroiłam w półplasterki). Pieczarki przesmażyć, dodać cebulę, przesmażyć.
Przykryć i dusić do miękkości grzybów.
W momencie, kiedy grzyby zaczynają spełniać nasze oczekiwania dot. miękkości dorzucamy paprykę. Dusimy chwilę. Dodajemy przyprawy oraz pokrojone pomidory. Odstawiamy na "małym ogniu".
W tym czasie trzemy ser.
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180 stopni, wykładamy blachę papierem do pieczenia.
Na papier kładziemy usmażone placki.
Wykładamy na nie sos pieczarkowo - paprykowy, posypujemy serem.
Pieczemy do momentu, w którym ser się rozpuści (nie należy dopuścić do przypalenia).
Smacznego!
Uwagi własne:
W hotelu korzystali z półproduktów, ponieważ w ciągu 1/2 h nie mogliby stworzyć takiego dania.
Korzystali z gotowego sosu (tego, którym posmarowany został placek): był galaretowaty i smakował keczupem, jednak nie był to keczup.
Chyba bardziej lubię przystawki od dań głównych.
Dziękuję za uwagę.
Żywię nadzieję, iż początkującym szczęście sprzyja.
Historia:
3/4 takiego placka zjadłam w hotelu podczas zeszłotygodniowej wyprawy do stolicy.
Występował w menu jako przystawka.
(porcja na 2 osoby - jedną dużą oraz jedną małą)
80 dag ziemniaków na placki
2 jajka
odrobina mąki
1 puszka pomidorów (miałam w całości, wygodniej będzie chyba użyć tych w kawałkach)
40 dag pieczarek
2 średnie cebule
1 czerwona papryka
ser żółty (ok. 10 dag)
chili, tymianek oraz oregano (każdemu wg potrzeb)
Ziemniaki trzemy na grubych oczkach, dodajemy jaja i mąkę. Wrzucamy na patelnię taką ilość masy, na jaką pozwala wymiar.
Smażymy do zrumienienia.
Pieczarki należy pokroić w plasterki lub półplasterki, paprykę w kostkę, cebulę wg uznania (ja kroiłam w półplasterki). Pieczarki przesmażyć, dodać cebulę, przesmażyć.
Przykryć i dusić do miękkości grzybów.
W momencie, kiedy grzyby zaczynają spełniać nasze oczekiwania dot. miękkości dorzucamy paprykę. Dusimy chwilę. Dodajemy przyprawy oraz pokrojone pomidory. Odstawiamy na "małym ogniu".
W tym czasie trzemy ser.
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180 stopni, wykładamy blachę papierem do pieczenia.
Na papier kładziemy usmażone placki.
Wykładamy na nie sos pieczarkowo - paprykowy, posypujemy serem.
Pieczemy do momentu, w którym ser się rozpuści (nie należy dopuścić do przypalenia).
Smacznego!
Uwagi własne:
W hotelu korzystali z półproduktów, ponieważ w ciągu 1/2 h nie mogliby stworzyć takiego dania.
Korzystali z gotowego sosu (tego, którym posmarowany został placek): był galaretowaty i smakował keczupem, jednak nie był to keczup.
Chyba bardziej lubię przystawki od dań głównych.
Dziękuję za uwagę.