- Lis 28, 2005
- 33,255
- 5,171
- 113
Sernik pomarańczowy wg M. Roux
Dzisiaj nietypowo, bo ze wstępem, ale inaczej się nie da. Obiecuję, że się będę streszczać.
Od początku wiedziałam, że pierwszym ciastem wypróbowanym przeze mnie z nowej książki M. Roux będzie ten sernik, bo zobaczyłam go od razu przy pierwszym wertowaniu książki. Pocżątkowo nie spodziewałam się zresztą żadnych rewolucji, tylko wspaniałego smaku, ale po wgryzieniu się w listę składników i sposób wykonania pokornie zmieniłam zdanie. Do ostatniej chwili miałam obawy, czy przedsięwzięcie zakończy się sukcesem, bo wlewałam do tortownicy masę o konsystencji ciasta naleśnikowego i tylko zaufanie do autora i pobożna nadzieja pozwoliły mi wierzyć, że się jednak w końcu zestali.... Rekomendacja Mistrza, który napisał, że jest to zdecydowanie najlepszy sernik, jaki kiedykolwiek jadł, również była w pełni zasadna. Jest absolutnie perfekcyjny, nie za słodki, wręcz lekko wytrawny dzięki dużej ilości otartej skórki pomarańczowej, cudownie kremowy, niezwykle aromatyczny i do tego śliczny. Moi goście po jego spróbowaniu jęknęli z rozkoszy i zjedli na jednym posiedzeniu cały. Sama go mogę opisać jednym zdaniem - udręka i ekstaza.
By nie naruszyć praw autorskich, wpiszę swoją wersję, a po oryginał odsyłam do książki.
Tu na trzeciej stronie jest jego zdjęcie:
http://www.amazon.de/gp/reader/3865286569/..._pt#reader-page
W oryginale piecze się go na kruchym cieście, którym wypełnia się dno i boki tortownicy, a ja robiłam spód ciasteczkowo - migdałowy tylko na dnie. Mistrz zaleca pieczenie w 140 stopniach (w termoobiegu!) przez półtorej godziny, ja piekłam gazetowo 13 minut w 250 stopniach i 70 w 160 stopniach. Zostawiłam go też do wystudzenia w półotwartym piekarniku na jakieś piętnaście, dwadzieścia minut.
Piekłam w tortownicy 23 cm (w oryginale - 20).
Składniki na masę serową w mojej wersji:
500 g sera śmietankowego Delfiko w pokojowej temperaturze
200 g twarogu trzykrotnie mielonego o zawart. 5% tłuszczu
5 małych jajek (w oryginale 4 duże)
150 g kwaśnej gęstej śmietany 18%
170 g drobnego cukru
4 niezbyt duże soczyste pomarańcze bez pestek
niewielki słoiczek niskosłodzonego dżemu pomarańczowego, podgrzanego i przetartego przez sitko
Sery wymieszałam łyżką z cukrem i śmietaną, dodałam po jednym jajku, otartą skórkę i sok z pomarańczy.
Skórkę ocierałam tarką cytrusową microplane, więc była bardzo drobna i delikatna jak mączka.
Wylałam na podpieczony i ostudzony spód ciasteczkowo- migdałowy.
Po upieczeniu ostudziłam i wstawiłam do lodówki pod przykryciem.
Jakąś godzinę przed podaniem pokryłam cienką warstwą dżemu i po ponownym krótkim schłodzeniu udekorowałam na obwodzie rozetkami bitej śmietany z mascarpone i cząstkami mandarynek.
Dzisiaj nietypowo, bo ze wstępem, ale inaczej się nie da. Obiecuję, że się będę streszczać.
Od początku wiedziałam, że pierwszym ciastem wypróbowanym przeze mnie z nowej książki M. Roux będzie ten sernik, bo zobaczyłam go od razu przy pierwszym wertowaniu książki. Pocżątkowo nie spodziewałam się zresztą żadnych rewolucji, tylko wspaniałego smaku, ale po wgryzieniu się w listę składników i sposób wykonania pokornie zmieniłam zdanie. Do ostatniej chwili miałam obawy, czy przedsięwzięcie zakończy się sukcesem, bo wlewałam do tortownicy masę o konsystencji ciasta naleśnikowego i tylko zaufanie do autora i pobożna nadzieja pozwoliły mi wierzyć, że się jednak w końcu zestali.... Rekomendacja Mistrza, który napisał, że jest to zdecydowanie najlepszy sernik, jaki kiedykolwiek jadł, również była w pełni zasadna. Jest absolutnie perfekcyjny, nie za słodki, wręcz lekko wytrawny dzięki dużej ilości otartej skórki pomarańczowej, cudownie kremowy, niezwykle aromatyczny i do tego śliczny. Moi goście po jego spróbowaniu jęknęli z rozkoszy i zjedli na jednym posiedzeniu cały. Sama go mogę opisać jednym zdaniem - udręka i ekstaza.
By nie naruszyć praw autorskich, wpiszę swoją wersję, a po oryginał odsyłam do książki.
Tu na trzeciej stronie jest jego zdjęcie:
http://www.amazon.de/gp/reader/3865286569/..._pt#reader-page
W oryginale piecze się go na kruchym cieście, którym wypełnia się dno i boki tortownicy, a ja robiłam spód ciasteczkowo - migdałowy tylko na dnie. Mistrz zaleca pieczenie w 140 stopniach (w termoobiegu!) przez półtorej godziny, ja piekłam gazetowo 13 minut w 250 stopniach i 70 w 160 stopniach. Zostawiłam go też do wystudzenia w półotwartym piekarniku na jakieś piętnaście, dwadzieścia minut.
Piekłam w tortownicy 23 cm (w oryginale - 20).
Składniki na masę serową w mojej wersji:
500 g sera śmietankowego Delfiko w pokojowej temperaturze
200 g twarogu trzykrotnie mielonego o zawart. 5% tłuszczu
5 małych jajek (w oryginale 4 duże)
150 g kwaśnej gęstej śmietany 18%
170 g drobnego cukru
4 niezbyt duże soczyste pomarańcze bez pestek
niewielki słoiczek niskosłodzonego dżemu pomarańczowego, podgrzanego i przetartego przez sitko
Sery wymieszałam łyżką z cukrem i śmietaną, dodałam po jednym jajku, otartą skórkę i sok z pomarańczy.
Skórkę ocierałam tarką cytrusową microplane, więc była bardzo drobna i delikatna jak mączka.
Wylałam na podpieczony i ostudzony spód ciasteczkowo- migdałowy.
Po upieczeniu ostudziłam i wstawiłam do lodówki pod przykryciem.
Jakąś godzinę przed podaniem pokryłam cienką warstwą dżemu i po ponownym krótkim schłodzeniu udekorowałam na obwodzie rozetkami bitej śmietany z mascarpone i cząstkami mandarynek.
Ostatnią edycję dokonał moderator: