polonistka
Member
- Mar 26, 2008
- 1,963
- 0
- 36
Zakwasowy debiut
Piekłam już drożdżowe chlebki, ale jak każdy - wreszcie dorwałam się do zakwasu. Ten chlebek wyglądał pysznie, w dodatku z drożdżami, więc wiedziałam, że będzie wsparcie dla mojego początkującego zakwasu.
No ale muszę wbić sobie wreszcie do głowy: nie kroimy gorącego chleba! Głupia kobieta. Wyobrażacie sobie, co poczułam, kidy trzęsącymi z wrażenia rękami kroję go... a tam w środku mokro zupełnie? Byłam bliska załamania
Ale odczekałam trochę i teraz widzę, że robi się normalny... mniaaaam...
Zdjęcia nie wrzucę, bo nie mam aparatu, ale z moich uwag to tak: odrobinkę mi opadł - ale nie wiem, czy go po prostu nie przydusiłam nieco przy tym niepotrzebnym i zbyt wczesnym rozkrajaniu. Nie wyrósł aż tak, jak niektóre tu na zdjęciach, ale tez nie zupełny plaskacz, więc ok. Skórka ię spiekła, ale bałam się, że z kolei będzie niedopieczony - zdarzało mi się, że drożdżowe chlebki mi wycodziły nieco niedopieczone :/ W dodatku niedawo się przeprowadziłam, a tego piekarnika tutaj jeszcze dobrze nie znam.
Ale smak... ojaaaaa... nawet ten mokro-dziwaczny kawałek, który odkroiłam, jest suuuuper...
No, to pierwsze koty za płoty
Marzy mi się jakiś razowy na miodzie... możecie coś polecić?
Piekłam już drożdżowe chlebki, ale jak każdy - wreszcie dorwałam się do zakwasu. Ten chlebek wyglądał pysznie, w dodatku z drożdżami, więc wiedziałam, że będzie wsparcie dla mojego początkującego zakwasu.
No ale muszę wbić sobie wreszcie do głowy: nie kroimy gorącego chleba! Głupia kobieta. Wyobrażacie sobie, co poczułam, kidy trzęsącymi z wrażenia rękami kroję go... a tam w środku mokro zupełnie? Byłam bliska załamania
Ale odczekałam trochę i teraz widzę, że robi się normalny... mniaaaam...
Zdjęcia nie wrzucę, bo nie mam aparatu, ale z moich uwag to tak: odrobinkę mi opadł - ale nie wiem, czy go po prostu nie przydusiłam nieco przy tym niepotrzebnym i zbyt wczesnym rozkrajaniu. Nie wyrósł aż tak, jak niektóre tu na zdjęciach, ale tez nie zupełny plaskacz, więc ok. Skórka ię spiekła, ale bałam się, że z kolei będzie niedopieczony - zdarzało mi się, że drożdżowe chlebki mi wycodziły nieco niedopieczone :/ W dodatku niedawo się przeprowadziłam, a tego piekarnika tutaj jeszcze dobrze nie znam.
Ale smak... ojaaaaa... nawet ten mokro-dziwaczny kawałek, który odkroiłam, jest suuuuper...
No, to pierwsze koty za płoty
Marzy mi się jakiś razowy na miodzie... możecie coś polecić?