Wiśnie w syropie

[Joanna]

Do pełna. Sok się co prawda wydzieli, ale wiśnie zmniejszą objętość.

 

[Moniak]

I już? Wiśnie, cukier? Ile pasteryzować?

 

[Joanna]

I już.

Ja pasteryzuję krótko, 10 - 12 minut, bo nie lubię rozgotowanych owoców.

 

[Moniak]

Aaa, to super

Chyba zrobię kilka słoiczków.

 

[hazo]

Joanno, na jakiej wielkości słoiczek dajesz 1 łyżkę ksylitolu? Nigdy go nie używałam i nie wiem nic o jego "słodkości", a chciałabym zrobić dla córki, która ostatnio przerzuciła się na ksylitol.

 

[Joanna]

Daję czubatą łyżkę na circa półlitrowy słoik wiśni, ale od razu dodam, że drugi rok nie używam cukru i sporadycznie słodzę desery ksylitolem, więc dla mnie takie owoce są wystarczająco słodkie, ale jak ktoś lubi słodki smak, może dać więcej. Nie są to wiśnie w syropie, ale w soku własnym - dla mnie idealny dodatek do wielu dań, zwłaszcza śniadaniowych.


Kupiłam dziś kolejne 8 kg wiśni i zaraz idę je drylować. Ku pamięci zanotuję, że wychodzi z nich 16 półlitrowych słoików (czyli idealnie dwa "wsady" do pasteryzacji).

 

[hazo]

Wsypałam, po około 3/4 płaskiej łyżki do słoików dżemowych. Zrobiłam jednak błąd, bo wsypałam część na dno, a część na wierzch i ten na dole całkiem się nie rozpuścił. Jak wystygną i będą dobrze zassane to spróbuję trochę nimi potrząsnąć - może się wymiesza. A jak nie - trudno, nauczka na przyszłość.

 

[kasha]

Joanno czy możesz dokładnie opisać jak je robisz na ksylitolu
jaką ilością sypiesz na początku wiśnie
i czy też na litr soku dajesz 1kg ksylitolu?

nie chciałbym żeby za słodkie były ale też aby nie zepsuły się

 

[Joanna]

Kasha, ale ja nie robię ani wiśni w syropie, ani soku z wiśni, tylko jak już pisałam, wiśnie w soku własnym metodą wyżej opisaną.

 

[Cinka]

I nie jest to ta sama metoda opisana w pierwszym poście tego wątku

 

[kasha]

index.php?act=findpost&pid=1583033I nie jest to ta sama metoda opisana w pierwszym poście tego wątku

aaaa, no widzisz! tak gorąco to mi się całości czytać nie chciało

 

[mirabbelka]

Robię te wiśnie w syropie raz na kilka lat, bo swietnie się trzymają i używam sporadycznie.
Właśnie przyszedł czas, bo został tylko jeden słoiczek. Robię mało przetworów z wiśni, bo nie przepadam za drylowaniem. Ale czuje sie spokojniejsza, kiedy mam je w zapasie, bo można nimi uatrakcyjnić najprostszy deser, w przypadku niespodziewanych gości.
Czyli spinacz w dłoń i działam..

 

[AnkaP]

Ja też dryluję wiśnie spinaczem. Po pierwsze - sprawdzam przy okazji, czy nie są czymś dodatkowo nadziane, a po drugie - dużo mniejsze ryzyko, że jakaś pestka się zapodzieje w gotowym przetworze.

 

[hazo]

Nigdy nie próbowałam drylować spinaczem. Kiedyś miałam taką plastikową maszynkę do tego, ale kiepska była, bo właśnie przepuszczała pestki. Ostatnio robiłam to taką, która dobrze się sprawdziła.

 

[Buka]

Najszybciej mi idzie agrafką.