Bardzo prosta, ale jakże smaczna.
Wstawiamy garnek z wodą ważne żeby jedno i drgie było czyste.
Obieramy ziemniaczki , kroimy w kostkę, wrzucamy do wody, w między czasie robimy zacierki z wody i mąki, bez jajka bo wyjdą twarde. rwiemy takie jakie lubimy ja robię dość duże.
Przesmażamy drobno pokrojaną cebulkę z jakąkolwiek wędlinką, mile widziany boczuś wędzony, lub jakaś kiełbaska ważne żeby pachniała choć troszkę wędzoneczką, no dymkiem.
Siekamy koperek grube końce możemy dać odrazu do garnka, Wrzucamy zacierki, przesmażoną wędlinkę z cebulką wszystko gotujemy do miękkości, na koniec zapalamy zupkę zasmażką, można dodać mąki do przesmażanych wcześniej wędlinki i cebulki.
Ważne sól i koper zostawiamy na koniec. Sól bo nigdy nie wiadomo ile jej jest w wędlinie, a koper dla zapachu. Ma go być dużo kopru ma się rozumieć , i zapachu również.
Rano gotowałam o 17 już zupy nie miałam.
Wstawiamy garnek z wodą ważne żeby jedno i drgie było czyste.
Obieramy ziemniaczki , kroimy w kostkę, wrzucamy do wody, w między czasie robimy zacierki z wody i mąki, bez jajka bo wyjdą twarde. rwiemy takie jakie lubimy ja robię dość duże.
Przesmażamy drobno pokrojaną cebulkę z jakąkolwiek wędlinką, mile widziany boczuś wędzony, lub jakaś kiełbaska ważne żeby pachniała choć troszkę wędzoneczką, no dymkiem.
Siekamy koperek grube końce możemy dać odrazu do garnka, Wrzucamy zacierki, przesmażoną wędlinkę z cebulką wszystko gotujemy do miękkości, na koniec zapalamy zupkę zasmażką, można dodać mąki do przesmażanych wcześniej wędlinki i cebulki.
Ważne sól i koper zostawiamy na koniec. Sól bo nigdy nie wiadomo ile jej jest w wędlinie, a koper dla zapachu. Ma go być dużo kopru ma się rozumieć , i zapachu również.
Rano gotowałam o 17 już zupy nie miałam.