Przepis zaczerpnęłam z miesięcznika Kuchnia, wyd. Agora.
Składniki
pół szklanki suszonych pomidorów z zalewy ( po odsączeniu)
4 łyżki posiekanej świeżej bazylii (same listki)
4 łyżki startego świeżego parmezanu
2 łyżki prażonych orzeszków pinii (ja brałam pestki słonecznika, bo nie miałam pinii)
2 łyżki soku z cytryny
200 ml oliwy
Orzeszki pinii, w moim przypadku słonecznika, prażymy na suchej patelni, uważając żeby się nie przypaliły. Mają być tylko lekko rumiane, bo inaczej robią się gorzkie. Wszystkie składniki, oprócz oliwy, mielemy w blenderze. Następnie, wciąż mieszając, dolewamy po trochu oliwę, aż do uzyskania gładkiej masy. Zalecane jest podawanie z chrupkim pieczywem, ale mnie bardziej smakuje z tostami lub po prostu ze świeżą bagietką. Podobno, bo nie sprawdzałam, ta pasta jest też idealnym sosem do makaronu.
Składniki
pół szklanki suszonych pomidorów z zalewy ( po odsączeniu)
4 łyżki posiekanej świeżej bazylii (same listki)
4 łyżki startego świeżego parmezanu
2 łyżki prażonych orzeszków pinii (ja brałam pestki słonecznika, bo nie miałam pinii)
2 łyżki soku z cytryny
200 ml oliwy
Orzeszki pinii, w moim przypadku słonecznika, prażymy na suchej patelni, uważając żeby się nie przypaliły. Mają być tylko lekko rumiane, bo inaczej robią się gorzkie. Wszystkie składniki, oprócz oliwy, mielemy w blenderze. Następnie, wciąż mieszając, dolewamy po trochu oliwę, aż do uzyskania gładkiej masy. Zalecane jest podawanie z chrupkim pieczywem, ale mnie bardziej smakuje z tostami lub po prostu ze świeżą bagietką. Podobno, bo nie sprawdzałam, ta pasta jest też idealnym sosem do makaronu.