- Paź 15, 2005
- 112
- 0
- 0
Lisko, ubolewałaś, że wszystkie przepisy już przerobiłaś i nie straszne Ci Reinharty i Lepardy. Bardzo się zaniepokoiłam, ze nam z tych nudów znikniesz na jakieś forum bardziej "nieprzerobione" (jakiś wielbicieli szalików w różne desenie albo tkaczy indiańskich bamboszy). Dlatego apeluję do chlebowiczów, póki nie jest za późno:
podsycać ogień, Panie, Panowie!
I niniejszym się wywiązuję, bo tego przepisu chyba nie znasz. Pochodzi z reprintu przedwojennego wydania "Kucharza polskiego" Marji Ślężańskiej (zachowuję oryginalną pisownię).
Jest całkiem zwyczajny - to:
Bułeczki parzone
Pół litra mąki sparzyć 1/2 litrem mleka i wymieszać doskonale, żeby gruzełków nie było. Po wystudzeniu wlać 83 gr. drożdży rozrobionych z trochą mleka i dać im wyrosnąć. Następnie wlać z 20 deka klarowanego masła, 1/4 litra mleka, z 8 żółtek ubitych, 20 deka cukru, szczyptę soli, dosypać 3 i 1/2 litra pięknej, wygrzanej i przesianej mąki, ubić doskonale, pozostawić aby podrosło, poczem robić bułeczki, znów dać im wyrosnąć, posmarować jajkiem i upiec. Po upieczeniu zdejmować je zaraz z blachy.
Ciasto nie powinno być za wolne, lecz bułeczki też nie zanadto nagniecione.
Proste jak drut.
No, która się odważy?
I niniejszym się wywiązuję, bo tego przepisu chyba nie znasz. Pochodzi z reprintu przedwojennego wydania "Kucharza polskiego" Marji Ślężańskiej (zachowuję oryginalną pisownię).
Jest całkiem zwyczajny - to:
Bułeczki parzone
Pół litra mąki sparzyć 1/2 litrem mleka i wymieszać doskonale, żeby gruzełków nie było. Po wystudzeniu wlać 83 gr. drożdży rozrobionych z trochą mleka i dać im wyrosnąć. Następnie wlać z 20 deka klarowanego masła, 1/4 litra mleka, z 8 żółtek ubitych, 20 deka cukru, szczyptę soli, dosypać 3 i 1/2 litra pięknej, wygrzanej i przesianej mąki, ubić doskonale, pozostawić aby podrosło, poczem robić bułeczki, znów dać im wyrosnąć, posmarować jajkiem i upiec. Po upieczeniu zdejmować je zaraz z blachy.
Ciasto nie powinno być za wolne, lecz bułeczki też nie zanadto nagniecione.
Proste jak drut.
No, która się odważy?