Chleb bananowy

na pewno sprobuje jako odmiane od "mojego" na proszku, ale koniecznie z olejem, bo wyglada sucho.

no wlasnie ciasto z maslem nie jest tak wilgotne, a ze ja moge dac tylko margaryne...... to oczywiscie wybiore olej

sypie i targam do piwnicy bo gorac straszny. Niech mi tu nie grzeje
za 4 godziny powiem co wyszlo

sama nie wiem...

musze sie zastanowic chyba do jutra. Probowalam na goraco (troche sie odlamalo przy mieszadle) no i nie wiem. Inny.
Wyszlo zupelnie cos innego niz sie spodziewalam - nie ciasto-baba-drozdzowa.

wizualnie tylko moge ocenic, ze wyroslo ladniej niz autorce ladniejsze dziury i wierzch z mala kopulka.
Bardzo mnie zdziwilo - jest niewiarygodnie miekki. Chyba jeszcze nic podobnego z kubelka nie wyjmowalam.

jutro reszta wrazen.


to juz jest jutro.
po drodze dziecko mialo poltorej pajdy na kolacje z maslem orzechowym i smakowalo i wciagnal wszystko.

chleb ma genialna konsystencje. Jest jak gabka. Troche podobnie jak sitek? tylko mniej wilgotny. Cos miedzy sitkiem a tostowym?
Chyba dalam za duzo cukru (trzachnelam z pojemnika zamiast odmierzyc) i teraz mam nie wiadomo jaki smak.
Kojarzy sie ze slodkawym chlebem na melasie. Troche mnie drazni zapach bananow, ale wiecej przy otwieraniu woreczka i krojeniu niz jedzeniu.

Nie moge powiedziec, ze jest nie dobry, ale jest na tyle inny, ze nie wiem z czym go jesc
powtorze koniecznie z przepisowa iloscia cukru dla porownania
A i czasem powtorze zeby miec latem do twarogu, masla orzechowego, dzemu miodu. Nie wiem, czy bedzie pasowal do wedlin. Chyba nie?
a moze ze swiezym ogorkiem i zarodkami pszennymi? ...

oczywiscie robilam z pelna maka. 1,5 szkl bialej i 1,25 pelnej.