- Lis 28, 2005
- 3,760
- 0
- 0
Sejtan, baklazan i orzeczki piniowe, czyli moj dzisiejszy obiado-lunch 
Znowu nie mialam nic na dzisiaj, wiec wczoraj wieczorem zamarynowalam sejtan, a dzisiaj rano upichcilam.
Glowne skladniki:
1 kawalek sejtanu, ok. 100g
pol malego baklazana (u mnie Rosa Bianca)
¼ cebuli (ja mialam baaaardzo wielka)
garsc orzeszkow piniowych
Marynata do sejtana:
sos sojowy
olej sezamowy
czosnek
chinska pasto ostro-kwasna
oliva
ziola prowansalskie
Lyzka koncentratu pomidorowego (moze byc sos, sok, lub ketchup)
Kokroic sejtan na kawalki, wrzucic do worka z „zameczkiem”, wrzucic wszsytkie skladniki marynaty do worka; zamknac zameczek, potrzasc woreczkiem az sejtan bedzie dobrze pokryty marynata. Zostawic przynajmniej na godzine (ja zostawilam na noc).
Pokroic cebule, wrzucic na patelnie z odrobina oleju/oliwy, zarumienic. Dorzucic pokrojowy baklazan i orzeszki piniowe. Zarumienic. Dodac sejtan razem z marynata i koncentrat pomidorowy. Poddusic 10-15 min. I gotowe. Podawac z ryzem, kasza, ziemniakami, makaronem, i czymkolwiek innym dusza zapragnie. Ja mialam do pracy z pita.
Zdjecia straszne bo z telefonu:
Znowu nie mialam nic na dzisiaj, wiec wczoraj wieczorem zamarynowalam sejtan, a dzisiaj rano upichcilam. Glowne skladniki:
1 kawalek sejtanu, ok. 100g
pol malego baklazana (u mnie Rosa Bianca)
¼ cebuli (ja mialam baaaardzo wielka)
garsc orzeszkow piniowych
Marynata do sejtana:
sos sojowy
olej sezamowy
czosnek
chinska pasto ostro-kwasna
oliva
ziola prowansalskie
Lyzka koncentratu pomidorowego (moze byc sos, sok, lub ketchup)
Kokroic sejtan na kawalki, wrzucic do worka z „zameczkiem”, wrzucic wszsytkie skladniki marynaty do worka; zamknac zameczek, potrzasc woreczkiem az sejtan bedzie dobrze pokryty marynata. Zostawic przynajmniej na godzine (ja zostawilam na noc).
Pokroic cebule, wrzucic na patelnie z odrobina oleju/oliwy, zarumienic. Dorzucic pokrojowy baklazan i orzeszki piniowe. Zarumienic. Dodac sejtan razem z marynata i koncentrat pomidorowy. Poddusic 10-15 min. I gotowe. Podawac z ryzem, kasza, ziemniakami, makaronem, i czymkolwiek innym dusza zapragnie. Ja mialam do pracy z pita.
Zdjecia straszne bo z telefonu:
