- Maj 8, 2008
- 35
- 0
- 0
Kiedyś byłam w Toruniu, poszłam do restauracji i zobaczyłam w karcie kluski ziemniaczane. Wszystkich bardzo zdziwiło moje pytanie co to takiego, kazali sobie zamówić, zjadłam i wpadłam
Strasznie mi to smakuje. Przepraszam tych, dla których te kluski to chleb powszedni, ale może ktoś z południowej Polski równie nieświadom co ja skorzysta...
1 kg ziemniaków
1-2 jajka (robiłam z jednym i z dwoma i żadnej różnicy nie czuję)
Mąka pszenna
Tłuszcz
Wędzony boczek
Kluski robi się tak: surowe ziemniaki ściera się na tarce o drobnym oczku, dodaje się do nich jajka i mąkę - od 0,5 do 1 kg w zależności od rodzaju ziemniaków i preferencji - im więcej mąki tym twardsze kluski. Ma powstać ciasto ciapciate, klejące, dość gęste, ale nie dające się formować - konsystencja taka jak lekkiego lejącego drożdżowego lub gęstsza.
W dużym garnku gotuje się osoloną wodę.
Ciasto kładzie się centymetrową warstwą na desce do krojenia. Metalową łyżkę najpierw macza się we wrzątku, a potem oddziela małe porcje ciasta i zsuwa je, tworzą się takie podłużne kluski, które trochę rosną podczas gotowania, więc nie trzeba ich wrzucać dużo. Gotuje się je 5-10 minut w zależności od wielkości, podaje się polane zeskwarczonym boczkiem. Do nich daje się grube plastry białego sera i zasmażaną kwaszoną kapustę.
Nigdy wcześniej czegoś takiego nie jadłam, smakuje mi ogromnie.
1 kg ziemniaków
1-2 jajka (robiłam z jednym i z dwoma i żadnej różnicy nie czuję)
Mąka pszenna
Tłuszcz
Wędzony boczek
Kluski robi się tak: surowe ziemniaki ściera się na tarce o drobnym oczku, dodaje się do nich jajka i mąkę - od 0,5 do 1 kg w zależności od rodzaju ziemniaków i preferencji - im więcej mąki tym twardsze kluski. Ma powstać ciasto ciapciate, klejące, dość gęste, ale nie dające się formować - konsystencja taka jak lekkiego lejącego drożdżowego lub gęstsza.
W dużym garnku gotuje się osoloną wodę.
Ciasto kładzie się centymetrową warstwą na desce do krojenia. Metalową łyżkę najpierw macza się we wrzątku, a potem oddziela małe porcje ciasta i zsuwa je, tworzą się takie podłużne kluski, które trochę rosną podczas gotowania, więc nie trzeba ich wrzucać dużo. Gotuje się je 5-10 minut w zależności od wielkości, podaje się polane zeskwarczonym boczkiem. Do nich daje się grube plastry białego sera i zasmażaną kwaszoną kapustę.
Nigdy wcześniej czegoś takiego nie jadłam, smakuje mi ogromnie.
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: