Przepis pochodzi z dziewiętnastowiecznego Praktycznego Kucharza Warszawskigo, ale taką sałatę robiła też moja Babcia i do tej pory pamiętam jej smak. Podam proporcje dla 3 - 4 osób.
Składniki
1 duża lub 2 mniejsze główki sałaty
3 - 4 dkg słoniny
kilka łyżek octu zwykłego, winnego lub sok z całej cytryny
sól
Sałatę oczyścić ze zwiędłych liści, dokładnie umyć, otrząsnąć z wody na sicie i posolić na 10 minut. Gdy ocieknie z wody ułożyć w głębokiej salaterce. Słoninę drobno pokroić i zesmażyć na rumiane skwarki. Uważać, żeby nie były przypalone. Do wytopionej słoniny ze skwarkami wlać kilka łyżek octu i tyle wody, żeby roztwór był kwaśny. W oryginale jest tyle samo wody co octu. Ja dałam zwykły ocet i tyle wody, aby było kwaśne na mój gust. W sumie było około 3/4 szklanki mocno kwaśnego płynu, który wlałam do tłuszczu ze skwarkami. Wszystko zagotowałam i wrzącym polałam sałatę, wymieszałam, znów odlalam ocet, zagotowałam i ponownie sparzyłam sałatę. Zrobiłam to raz jeszcze, czyli w sumie trzy razy parzymy sałatę na salaterce i, razem z zalewą, gorącą podajemy do stołu.
Składniki
1 duża lub 2 mniejsze główki sałaty
3 - 4 dkg słoniny
kilka łyżek octu zwykłego, winnego lub sok z całej cytryny
sól
Sałatę oczyścić ze zwiędłych liści, dokładnie umyć, otrząsnąć z wody na sicie i posolić na 10 minut. Gdy ocieknie z wody ułożyć w głębokiej salaterce. Słoninę drobno pokroić i zesmażyć na rumiane skwarki. Uważać, żeby nie były przypalone. Do wytopionej słoniny ze skwarkami wlać kilka łyżek octu i tyle wody, żeby roztwór był kwaśny. W oryginale jest tyle samo wody co octu. Ja dałam zwykły ocet i tyle wody, aby było kwaśne na mój gust. W sumie było około 3/4 szklanki mocno kwaśnego płynu, który wlałam do tłuszczu ze skwarkami. Wszystko zagotowałam i wrzącym polałam sałatę, wymieszałam, znów odlalam ocet, zagotowałam i ponownie sparzyłam sałatę. Zrobiłam to raz jeszcze, czyli w sumie trzy razy parzymy sałatę na salaterce i, razem z zalewą, gorącą podajemy do stołu.
Ostatnią edycję dokonał moderator: