Dorsz pieczony na szpinaku*

Dorsz pieczony na szpinaku

Oryginalny przepis pochodzi z książki Iwony i Jaśka Pawłowskich "Ryby jak z tawerny", ale go trochę zmieniłam i w tej zmienionej formie podaję.

Składniki:
500 g filetów z dorsza, rozmrożonych, osuszonych, oprószonych solą i pieprzem
500 g świeżego szpinaku
100 ml śmietanki 30%
100 g fety
ok. 50 g masła
2 łyżki oleju lub oliwy
4 ząbki czosnku
sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku
3 łyżki tartej bułki lub otrębów (u mnie pszennych i owsianych)
1 cytryna (sok i otarta drobno skórka)
50 ml białego wytrawnego lub półwytrawnego wina

Wykonanie:
Z wina, soku i skórki cytrynowej zrobić marynatę, w której umieścić osuszoną i przyprawioną rybę. Wstawić do lodówki na 2 - 3 godziny. Szpinak zblanszować, osączyć, pokrajać w paski. Na oliwie z łyżką masła krótko podsmażyć posiekany czosnek, dodać szpinak, dusić kilka minut. Dodać śmietankę i pokrojoną w kostkę fetę, doprawić do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Żaroodporne naczynie posmarować cienko masłem, wyłożyć szpinak, a na nim ułożyć filety dorsza.
Posypać je bułką tartą lub otrębami i wiórkami masła. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 195 -200 stopni na ok. 15 -20 minut. Na kilka ostatnich minut włączyć termoobieg.

Bardzo smaczne danie, polecam.
W oryginale wymagano piętnastominutowego duszenia szpinaku, moim zdaniem zupełnie zbędnie, oraz dodatku 150 g masła i szklanki (!) bułki tartej.

Moim zdaniem tylko zyska.

Robiłaś czy nastąpiła zmiana planów?
Ja go planuję na jutro - właśnie kupiłam pięknego dorsza i młody szpinak.

Skorzystałam z Twojego pomysłu i zrobiłam wersję z grana padano zamiast otrębów:



oraz wersję z otrębami, ale nie na szpinaku, a na pomidorach z pieczoną papryką i cukinią:



Uwielbiam dorsza.

Dziś mam w planach inną wersję tego przepisu. Rybę chcę upiec samą i oddzielnie przygotować szpinak z fetą, by go jak najkrócej przetwarzać i nie stracił ładnego koloru, zwłaszcza, że mam młodziutkie listki z własnego ogrodu.
Zamiast dorsza będzie łupacz; już się marynuje w winie i cytrynie.

EDIT:
Zrobiłam jak zamierzałam; filety piekłam niespełna 15 minut.
Szpinak zachował ładny kolor i konsystencję.