Joanna @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898933Wygląda super!
Bardzo się cieszę, że Ci smakuje.
Na drugi dzień też jest smaczna, zwłaszcza leciutko podgrzana.żartujesz! Na drugi dzień to ewentualnie może być druga babka, bo tę to już kończymy. A że naprawdę jest bezproblemowa, to możliwe, że znowu upiekę. Jest świetna, Joanno.![]()
Aklat, piecz, ona może być z olejkiem rumowym, ja dałam rum, bo miałam a nie miałam olejku, żadnego chyba nie mam.
samanta @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898946żartujesz! Na drugi dzień to ewentualnie może być druga babka, bo tę to już kończymy.![]()
![]()
![]()
CYTATCo to za miara te łyżki?No miara rzeczywiście z gruntu idiotyczna. Po zastanowieniu wzięłam łyżkę=miarkę i nabrałam nią cztery gałki zmiękczonego masła.![]()
Buka @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898952Przez Wasze zdjęcia chce mi się tej babki.Jutro rano do niej wystartuję, tylko nie wiem, ile tego masła, np. jaka część kostki 200 g. Co to za miara te łyżki? Stopionego?
Ja ukroiłam sobie z kostki 4 łyżki masła - to masło było miękkie - i po stopieniu okazało się że to sa nadal 4 łyżki masła, tylko płynnego. Babka jest kompletnie bezpracochłonna a bardzo dobra no i chyba ładna wyszła?
Joanna @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898956![]()
![]()
Po zastanowieniu wzięłam łyżkę=miarkę i nabrałam nią cztery gałki zmiękczonego masła.
Dalej wiem, że cztery łyżki.No i jaka część kostki to była?![]()
samanta @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898957Ja ukroiłam sobie z kostki 4 łyżki masła - to masło było miękkie - i po stopieniu okazało się że to sa nadal 4 łyżki masła, tylko płynnego.U mnie stopionego było dwa razy więcej (nabierałam czubate łyżki), ale babka była bardzo smaczna, więc chyba nie dałam go za dużo.
Buka @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898961Samanto, to przez Ciebie, a raczej dzieki Tobie, popełnię te babkę.
I zobaczysz, jak bardzo będziesz mi wdzięczna! A niesprawiedliwie, bo wszelkie wyrazy wdzięczności za tę babkę należą się Joannie. Ja już kombinuję, jakby tu ją zmienic żeby nie było, że w kółko to samo piekę.
Buka @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898961Dalej wiem, że cztery łyżki.No i jaka część kostki to była?
Nie wiem, bo nie nabierałam z kostki, tylko z wiaderka (używałam masła klarowanego).
![]()
![]()
Buka @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898964Ty masz energię, kobito!
To nie nazywa się energia, tylko łakomstwo!!!![]()
Buka @ 9 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=898952Przez Wasze zdjęcia chce mi się tej babki.Jutro rano do niej wystartuję, tylko nie wiem, ile tego masła, np. jaka część kostki 200 g. Co to za miara te łyżki? Stopionego?
Tak sobie mysle, ze to moze amerykanska miara. Bo amerykanskie maslo jest wlasnie podzielone na lyzki na opakowaniu: 113 g tego masla to 8 lyzek, wiec wychodzi na to, ze lyzka to ok. 14g, czyli 4 lyzki = 56 g![]()
Aniutka @ 10 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=899018113 g tego masla to 8 lyzek, wiec wychodzi na to, ze lyzka to ok. 14g, czyli 4 lyzki = 56 g
Serdeczne dzięki za informację.Zaraz umieszczę ją przy przepisie.![]()
Poranna kawa rozjaśniła mi umysł, skutkiem czego nabrałam łyżką masła jak poprzednio i zważyłam.
Wyszło mi, że dałam go jakieś 64 - 68 g, czyli więcej jak w przepisie, ale moim zdaniem w sam raz.![]()
weerka @ 10 Oct 2009 napisał:index.php?act=findpost&pid=899011no Samanto skoro swoje zachowanie nazywasz lakomstwem to co powiesz o mnie nieszczęsnej...sie napalilam wsrodku nocy i wzielam i upieklam.![]()
zaczne od tego ze okazalo sie ,ze nie mam orzechow i skórki ale same rodzynki.ok.potem okazalo sie ze mam tylko >>zywe<< drozdze.no trudno.zapalilam sie i wiedzialam że nie odpuszcze.ale że zadzwonila kolezanka wiec przystapilam do czynnosci babko-nastepczych rozkojarzona ,w efekcie czego najpierw zrobilam zaczyn(1 lyzeczka drożdzy >>żywych<<,1 łyzeczka cukru i troche mleka odlanego z tej odmierzonej ilosci),i zostawilam zeby sobie podrosł,a jak juz ciasto sie w 2 minutki prawie samo zmiksowalo,dowalilam do srodka efektownie utaplane w mące rodzynki.(przepis mowi zeby dac je dopiero po 1 urosnięciu ciasta) I dopiero mnie oświecilo,ze teraz to to ciasto raczej nie urosnie.No ale odstawilam na jakies pol godzinki.Postało,nie ruszyło nawet na centymetr wiec zamontowalam je do pieca-pomna Cinkowych porad-nierozgrzanego ani troche i tak się pieklo ze 40 minutek.I urosla babeczka!I sie upiekla!troszke jej tylko spód pęłkl i troche zbyt twarda chyba skorka się zrobiła ,bo na poczatku wcale nie chciala pić.
ale w smaku jest pycha!niezbyt slodka ,taka w sam raz,delikatna,leciutka.
Buka - dalam połowę ,połowki masla 200 gramowego.50g znaczy.Nie topilam tylko wyjełam wcześniej z lodowki i ono sobie tak troche rozmięklo.Jest tak jak mowia dziewczyny-samo sie robi.Prostsze nawet niz upieczenie biszkoptu.Zadnego zagniatania,wrzucasz wszystko razem ,miksuje sie samo ze trzy minutki i juz.
Joanno
A to jest dla mnie nowość! Też dałam od razu!![]()
A babeczka jest samosięrobiąca, taka że w trakcie gotowania obiadu mikser ją ukręci, jesz obiad, ona rośnie, wstawiasz po obiedzie do piekarnika i jest.
Jeśli podoba Ci się forum i chciałbyś nas wesprzeć, po prostu kup nam kawę.
W ramach podziękowania zmienimy Twoje konto na wolne od reklam.