Jest to zupa bardzo popularna w Belgii i Luksemburgu. Przepis na nią znalazłam w miesięczniku Ty i Ja. Zamieszczam ją jak najprędzej, żeby chętni mogli wykorzystać do jej zrobienia sezon wiśniowy. Robiłam ją z dodatkiem rumu i bez niego, w obu wersjach jest bardzo dobra. Zupę tę, w odróżnieniu od polskich zup owocowych, podaje się na gorąco. Amatorzy zup owocowych na pewno chętnie wzbogacą swoją kolekcję o tę pozycję.
Składniki
75 dkg wiśni
6 łyżek cukru
2 kieliszki rumu (można opuścić)
na końcu noża mielonego cynamonu
szklanka (1/4 litra) mleka
2 czubate łyżki kaszki manny
3 żółtka
2 łyżki cukru
3 białka
2 łyżki cukru
1 pojedyncza paczka cukru waniliowego
ew. odrobina mąki ziemniaczanej
Z wiśni usuwamy pestki, skrapiamy rumem i posypujemy cukrem, zostawiając w spokoju przez 15 minut. Następnie zalewamy litrem wody, dodajemy cynamon i gotujemy na małym ogniu 15 minut.
Oddzielnie zagotowujemy szklankę mleka i do gotującego się wsypujemy cienkim strumieniem kaszkę mannę. Gotujemy (mieszając) na malutkim ogniu 8 - 10 minut. Do nieco ochłodzonej gęstej kaszki dodajemy utarte do białości 3 żółtka z 2 łyżkami cukru. Łyżeczką, za każdym razem maczaną we wrzącej zupie, nabieramy nieco masy grysikowej (kaszkowej) i uderzając lekko o brzeg garnka, strącamy do gotującej się zupy małe, zgrabne kluseczki.
Białka ubijamy na bardzo sztywną pianę, dodając pod koniec ubijania 2 łyżki cukru i cukier waniliowy.
Zupę nalewamy do głębokich talerzy. Stołową łyżką nabieramy trochę piany i strząsamy ją na zupę. Pływające na powierzchni "góry lodowe" z piany wyglądają nie tylko efektownie, ale i są bardzo smaczne.
Jeśli ktoś uzna, że zupa jest za "cienka", może ją podprawić odrobiną mąki ziemniaczanej rozprowadzonej zimną wodą. Ale tylko odrobiną. Zbyt gęsta zupa stanie się ciężka, a mąka ziemniaczana przytłumi wykwintny aromat wiśni.
Składniki
75 dkg wiśni
6 łyżek cukru
2 kieliszki rumu (można opuścić)
na końcu noża mielonego cynamonu
szklanka (1/4 litra) mleka
2 czubate łyżki kaszki manny
3 żółtka
2 łyżki cukru
3 białka
2 łyżki cukru
1 pojedyncza paczka cukru waniliowego
ew. odrobina mąki ziemniaczanej
Z wiśni usuwamy pestki, skrapiamy rumem i posypujemy cukrem, zostawiając w spokoju przez 15 minut. Następnie zalewamy litrem wody, dodajemy cynamon i gotujemy na małym ogniu 15 minut.
Oddzielnie zagotowujemy szklankę mleka i do gotującego się wsypujemy cienkim strumieniem kaszkę mannę. Gotujemy (mieszając) na malutkim ogniu 8 - 10 minut. Do nieco ochłodzonej gęstej kaszki dodajemy utarte do białości 3 żółtka z 2 łyżkami cukru. Łyżeczką, za każdym razem maczaną we wrzącej zupie, nabieramy nieco masy grysikowej (kaszkowej) i uderzając lekko o brzeg garnka, strącamy do gotującej się zupy małe, zgrabne kluseczki.
Białka ubijamy na bardzo sztywną pianę, dodając pod koniec ubijania 2 łyżki cukru i cukier waniliowy.
Zupę nalewamy do głębokich talerzy. Stołową łyżką nabieramy trochę piany i strząsamy ją na zupę. Pływające na powierzchni "góry lodowe" z piany wyglądają nie tylko efektownie, ale i są bardzo smaczne.
Jeśli ktoś uzna, że zupa jest za "cienka", może ją podprawić odrobiną mąki ziemniaczanej rozprowadzonej zimną wodą. Ale tylko odrobiną. Zbyt gęsta zupa stanie się ciężka, a mąka ziemniaczana przytłumi wykwintny aromat wiśni.