Znow brownies. Dwukrotnie w ten weekend. Moje dziecko upieklo z babcia wersje z maka ze spulchniaczami i 50g czekoladowych kawalkow, 200g cukru. Wyszedl im bardzo puszysty placek czekoladowy. Z lodami wysmienity. Szybko zostal rozdany w sasiedztwie i gdy w domu zostaly tylko okruszki, nalezalo upiec raz jeszcze. Tym razem prawdziwe brownies juz, z 200g cukru, 25g gorzkiego kakao zamiast 25g maki i 100g mrozonych wisni. Odpowiednio mokre wewnatrz, z krucha skorupka. Piekly sie odrobine dluzej 19 min. Sa pyszne, boskie wrecz
Nastepne beda z mrozonymi czerwonymi porzeczkami i biala czekolada. Postanowione.