- Wrz 19, 2004
- 30,788
- 4,848
- 113
Wydaje mi się, że przepis pochodzi z Cina, ale nie mogłam odszukać. Jeśli ktoś się poczuwa do autorstwa, chętnie umieszczę w przepisie odnośną informację.
Bułeczki maślane
składniki:
3/4 szklanki mleka
4 łyżki cukru (średnioczubate)
40 g drożdży
100 g masła
2 żółtka (jedno białko zachować do smarowania)
1 jajko
500 g mąki
½ łyżeczki soli
1 cukier waniliowy
Sposób przygotowania
W misce podgrzać mleko, dodać cukier, pomieszać do rozpuszczenia, jeśli nie za ciepłe dodać pokruszone drożdże, poczekać aż się rozpuszczą. Dodać stopione ciepłe masło, rozbełtane jajo i 2 żółtka, sól, cukier waniliowy i przesianą mąkę. Wymieszać i wyrobić gładkie, dość miękkie ciasto (ręcznie ok. 15 minut), przykryć ściereczką, odstawić do wyrośnięcia na ok. 30-45 minut. Czas rośnięcia zależy od temperatury otoczenia, ciasto ma podwoić swoją objętość.
Po wyrośnięciu ciasto przełożyć na oprószoną mąką stolnicę, krótko przerobić i podzielić na 4 części. Z każdej utoczyć wałeczek, który podzielić na 8 równych części, z nich formowaćc bułeczki. Układać na piekarnikowych blachach wyłożonych papierem - w 4 rzędach po 4 szt w rzędzie. Razem będzie 32 szt. Odstawić do wyrośnięcia (ok. 25 minut), po czym każdą posmarować białkiem rozbełtanym z łyżeczką mleka.
Piec na termoobiegu w 160 stopniach ok. 15 minut – do zrumienienia. Po upieczeniu przełożyć na kratkę do wystudzenia.
*Z tej porcji wychodzi dość duża chałka, którą można posypać kruszonką. Czas pieczenia 30 minut. W temp. 160 (termoobieg) lub 180 góra-dół. Sprawdzić patyczkiem, czy upieczona.
Ja wyrabiam ciasto w maszynie: najpierw wlewam podgrzane mleko z rozpuszczonym cukrem, wkruszam drożdże, chwilę odczekam aż się rozpuszczą, potem przestudzone masło i rozbełtane jaja, a nastepnie mąka. Przy wyrabianiu sprawdzam konsystencje ciasta, powinno być miekkie, ale nie lejące. Zostawiam na programie wyrabiania ok. 25 minut. Rośnie w maszynie ok. 30 minut, po czym na chwilę włączam wyrabianie i po odgazowaniu przekładam na stolnicę do formowania.
Edit: znalazłam autorkę przepisu, to nasza Cinka: Madsteel.
Bułeczki maślane
składniki:
3/4 szklanki mleka
4 łyżki cukru (średnioczubate)
40 g drożdży
100 g masła
2 żółtka (jedno białko zachować do smarowania)
1 jajko
500 g mąki
½ łyżeczki soli
1 cukier waniliowy
Sposób przygotowania
W misce podgrzać mleko, dodać cukier, pomieszać do rozpuszczenia, jeśli nie za ciepłe dodać pokruszone drożdże, poczekać aż się rozpuszczą. Dodać stopione ciepłe masło, rozbełtane jajo i 2 żółtka, sól, cukier waniliowy i przesianą mąkę. Wymieszać i wyrobić gładkie, dość miękkie ciasto (ręcznie ok. 15 minut), przykryć ściereczką, odstawić do wyrośnięcia na ok. 30-45 minut. Czas rośnięcia zależy od temperatury otoczenia, ciasto ma podwoić swoją objętość.
Po wyrośnięciu ciasto przełożyć na oprószoną mąką stolnicę, krótko przerobić i podzielić na 4 części. Z każdej utoczyć wałeczek, który podzielić na 8 równych części, z nich formowaćc bułeczki. Układać na piekarnikowych blachach wyłożonych papierem - w 4 rzędach po 4 szt w rzędzie. Razem będzie 32 szt. Odstawić do wyrośnięcia (ok. 25 minut), po czym każdą posmarować białkiem rozbełtanym z łyżeczką mleka.
Piec na termoobiegu w 160 stopniach ok. 15 minut – do zrumienienia. Po upieczeniu przełożyć na kratkę do wystudzenia.
*Z tej porcji wychodzi dość duża chałka, którą można posypać kruszonką. Czas pieczenia 30 minut. W temp. 160 (termoobieg) lub 180 góra-dół. Sprawdzić patyczkiem, czy upieczona.
Ja wyrabiam ciasto w maszynie: najpierw wlewam podgrzane mleko z rozpuszczonym cukrem, wkruszam drożdże, chwilę odczekam aż się rozpuszczą, potem przestudzone masło i rozbełtane jaja, a nastepnie mąka. Przy wyrabianiu sprawdzam konsystencje ciasta, powinno być miekkie, ale nie lejące. Zostawiam na programie wyrabiania ok. 25 minut. Rośnie w maszynie ok. 30 minut, po czym na chwilę włączam wyrabianie i po odgazowaniu przekładam na stolnicę do formowania.
Edit: znalazłam autorkę przepisu, to nasza Cinka: Madsteel.
Ostatnią edycję dokonał moderator:
Podziwiam Cie, Joanno. Cieszę się, że znalazły uznanie u dzieci, bo to zawsze trudno przewidzieć. Ja robię właśnie takie malutkie, jak dla przedszkolaków.
