- Sie 22, 2006
- 974
- 0
- 0
Wg przepisu Marthy Stewart.
Porcja na około 20 ciasteczek:
• 110 g masła w temperaturze pokojowej,
• 1/2 szklanki cukru (ja użyłam brązowego)
• 1 jajko
• 1 szklanka kakao decomoreno
• 1/2 szklanki + 2 łyżki mąki,
• 1/2 szklanki śmietanki 30%,
• 340g czekolady (ja zmieszałam gorzką z mleczną aha i zużyłam mniej niż podane w przepisie, ale nic się nie zmarnowało
) ,
• 4-6 kropli olejku miętowego lub 1 łyżeczkę ekstraktu z mięty.
1. Utrzeć masło z cukrem i jajkiem na jednolitą masę.
2. Wymieszać mąkę z kakao. Następnie dodać do masy maślano-jajecznej.
3. Podzielić masę na 2 części (masa ma konsystencję dość luźną i mocno lepką). Zawinąć w folię spożywczą, najlepiej od razu mocno rozpłaszczyć i schłodzić w lodówce przez minimum 1h.
4. Rozwałkować ciasto na grubość 3 mm, najlepiej nie rozwijać z folii przed wałkowaniem, ułatwi nam to pracę. Wycinać krążki o średnicy 5 cm. Układać ciastka na blaszce wyłożonej pergaminem zachowując centymetrową odległość. Schłodzić w lodówce.
5. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni Celsjusza. Program góra/dół. Piec około 12 minut.
6. Studzić na kratce. Ciasteczka nie są kruche.
7. Śmietankę zagotować. Zdjąć z ognia. Dodać czekoladę i mieszać aż rzeczona czekolada się rozpuści i otrzymamy gładką gęstą masę. Dodać olejek miętowy. Wymieszać.
8. Na ciasteczko wykładamy około 1 czubatej łyżeczki czekolady, przykrywamy drugim ciasteczkiem. Trzeba się nieźle zwijać z tym przekładaniem bo czekolada moment gęstnieje. Przekładamy do hermetycznego pojemnika i schładzamy w lodówce.
Moje uwagi:
Jest trochę zabawy z wałkowaniem i wycinaniem krążków, choć może bez przesady
Robi sie je całkiem przyjemnie.
Ciasteczka są wyborne, zwłaszcza jak ktoś lubi połączenie gorzkiej czekolady z miętą.
Smacznego!

Porcja na około 20 ciasteczek:
• 110 g masła w temperaturze pokojowej,
• 1/2 szklanki cukru (ja użyłam brązowego)
• 1 jajko
• 1 szklanka kakao decomoreno
• 1/2 szklanki + 2 łyżki mąki,
• 1/2 szklanki śmietanki 30%,
• 340g czekolady (ja zmieszałam gorzką z mleczną aha i zużyłam mniej niż podane w przepisie, ale nic się nie zmarnowało

• 4-6 kropli olejku miętowego lub 1 łyżeczkę ekstraktu z mięty.
1. Utrzeć masło z cukrem i jajkiem na jednolitą masę.
2. Wymieszać mąkę z kakao. Następnie dodać do masy maślano-jajecznej.
3. Podzielić masę na 2 części (masa ma konsystencję dość luźną i mocno lepką). Zawinąć w folię spożywczą, najlepiej od razu mocno rozpłaszczyć i schłodzić w lodówce przez minimum 1h.
4. Rozwałkować ciasto na grubość 3 mm, najlepiej nie rozwijać z folii przed wałkowaniem, ułatwi nam to pracę. Wycinać krążki o średnicy 5 cm. Układać ciastka na blaszce wyłożonej pergaminem zachowując centymetrową odległość. Schłodzić w lodówce.
5. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni Celsjusza. Program góra/dół. Piec około 12 minut.
6. Studzić na kratce. Ciasteczka nie są kruche.
7. Śmietankę zagotować. Zdjąć z ognia. Dodać czekoladę i mieszać aż rzeczona czekolada się rozpuści i otrzymamy gładką gęstą masę. Dodać olejek miętowy. Wymieszać.
8. Na ciasteczko wykładamy około 1 czubatej łyżeczki czekolady, przykrywamy drugim ciasteczkiem. Trzeba się nieźle zwijać z tym przekładaniem bo czekolada moment gęstnieje. Przekładamy do hermetycznego pojemnika i schładzamy w lodówce.
Moje uwagi:
Jest trochę zabawy z wałkowaniem i wycinaniem krążków, choć może bez przesady

Ciasteczka są wyborne, zwłaszcza jak ktoś lubi połączenie gorzkiej czekolady z miętą.
Smacznego!




