nitki robilam od razu na ciescie
czyli w lekko ostudzonym karmelu (sam rozpuszczony cukier, bez wody) moczyłam widelec i przenosilam na ciasto nitki
nie mozna jednak wstawiac do lodowki, bo wowczas karmel się skrapla i nitki osiadają. tak mi się zrobiło i teraz jestem mądra

na poczatku były takie nitki jak na zdjeciu całego ciasta. po opadnięciu robiłam karmel raz jeszcze i nitki wyszły mi jakieś fajniejsze - widać to na zbliżeniach
kroiło się bez problemu z tego co widziałam

(bo ciasto dałam koleżance)
ciesze się, że udało mi się Was czymś zaskoczyć