- Wrz 17, 2004
- 44,979
- 6
- 0
Dluugo na nia czekalam. Znaczy na przepis nie sama salatke
Ostatniego dnia pracy jest wielka wyzerka. Nazywa sie to szczescie z garnka. "Potluck" czyli "luck of the pot" czyli jedzenie dla niespodziewanego czy niezaproszonego goscia. Jak los zdarzy, ze cos w garnku bedzie to bedzie jadl
Lucille jest szczesliwa osoba, ktora co 2 lata ma robiona biopsje i co dwa lata (tfu, tfuuuu!!!) mowia jej, ze wszystko w porzadku.
Ale jest tak wystraszona, ze stara sie zdrowo odzywiac. Codziennie warzywa, czesto straczkowe.
Nie wiem, czy w innym przypadku bym takiej salatki probowala, ale raz w roku staram sie nalozyc z kazdego polmiska/salaterki.
1 puszka fasolki zielonej (szparagowej)
1 puszka fasolki zoltej
1 puszka fasoli kidney (czerwona ladniej wyglada)
1 puszka ciecierzycy
1 cebula cienko skrojona (hiszpanska lub czerwona)
1 zielona papryka drobno pokrojona
Proporcje sa na duze, 540 ml puszki.
Oplukac, odsaczyc i wszystko wymieszac. Zalac marynata i po ponownym dokladnym wymieszaniu zostawic w lodowce przynajmniej na noc.
sos czy marynata
1/2 szkl cukru
1/2 szkl bialego octu
1/2 szkl oleju salatkowego (z oliwa nadal dobra)
1 lyzeczka soli
pieprz
1/2-1 lyzeczki estragonu
1/2-1 lyzeczki bazylii
2 lyzki pietruszki (swieza lub mrozona)
Z cukrem musze pokombinowac. Moze miodem da sie zastapic. I nie musi go byc az tak duzo.
Jeszcze przypomne, ze tutejszy zwykly ocet ma 5%. Warto zwykly ocet zastapic smakowym. Ryzowym, cydrowym czy winnym.
Porcja jest gigantyczna: na 12-14 osob.

Ostatniego dnia pracy jest wielka wyzerka. Nazywa sie to szczescie z garnka. "Potluck" czyli "luck of the pot" czyli jedzenie dla niespodziewanego czy niezaproszonego goscia. Jak los zdarzy, ze cos w garnku bedzie to bedzie jadl

Lucille jest szczesliwa osoba, ktora co 2 lata ma robiona biopsje i co dwa lata (tfu, tfuuuu!!!) mowia jej, ze wszystko w porzadku.
Ale jest tak wystraszona, ze stara sie zdrowo odzywiac. Codziennie warzywa, czesto straczkowe.
Nie wiem, czy w innym przypadku bym takiej salatki probowala, ale raz w roku staram sie nalozyc z kazdego polmiska/salaterki.
1 puszka fasolki zielonej (szparagowej)
1 puszka fasolki zoltej
1 puszka fasoli kidney (czerwona ladniej wyglada)
1 puszka ciecierzycy
1 cebula cienko skrojona (hiszpanska lub czerwona)
1 zielona papryka drobno pokrojona
Proporcje sa na duze, 540 ml puszki.
Oplukac, odsaczyc i wszystko wymieszac. Zalac marynata i po ponownym dokladnym wymieszaniu zostawic w lodowce przynajmniej na noc.
sos czy marynata
1/2 szkl cukru
1/2 szkl bialego octu
1/2 szkl oleju salatkowego (z oliwa nadal dobra)
1 lyzeczka soli
pieprz
1/2-1 lyzeczki estragonu
1/2-1 lyzeczki bazylii
2 lyzki pietruszki (swieza lub mrozona)
Z cukrem musze pokombinowac. Moze miodem da sie zastapic. I nie musi go byc az tak duzo.
Jeszcze przypomne, ze tutejszy zwykly ocet ma 5%. Warto zwykly ocet zastapic smakowym. Ryzowym, cydrowym czy winnym.
Porcja jest gigantyczna: na 12-14 osob.