Mimo pogody startuję. Nawet to było bardzo dobre, tylko aura coś nie lubi chłodników.
Gęsty chłodnik jogurtowy z rzodkiewką, ogórkiem i białym serem
W towarzystwie jajka i ciemnego chleba
W czasopiśmie „Bistro” sprzed kilku lat znalazłam zachęcający rozdział – gotowanie na łódce. Skojarzyło mi się zaraz z lekko zawoalowanym „kiwa jachtem kiwa”, ale chłodnik zrobiłam i polecam wszystkim zainteresowanym. Przepis jest autorstwa pani Agaty Wojdy, która poleca ten rarytas na śniadanie. W upały jak najbardziej na miejscu. A wiec do dzieła.
- pęczek rzodkiewek
- 4 małe ogórki
- po pęczku dymki i koperku
- 1 litr gęstego jogurtu (naturalnego)
- sól, pieprz z młynka
- sok z 1 cytryny albo 2 łyżki czerwonego octu winnego (brałam sok, ale dodawałam po łyżce, żeby nie przesadzić)
- 4 jajka na twardo
- 20dkg tłustego białego sera
- oliwa - trochę
Rzodkiewki, ogórki i dymkę ścieramy na tarce o dużych otworach (ja dymkę wraz ze szczypiorem drobniutko siekałam). Koper drobno siekamy, łączymy warzywa z zimnym jogurtem. Doprawiamy solą, pieprzem i sokiem z cytryny ( lub octem ) . Wykładamy na osobne talerze, dodajemy ćwiartki jajka, pokruszony na grube kawałki ser. Polewamy oliwą (lałam po kilka kropli - do pół łyżeczki na talerz), posypujemy solą i pieprzem. Chłodnik jest doskonały z ogórkami małosolnymi, które możemy sami zakisić (ja kupowałam).
PS. Biały ser można zamienić fetą lub solanem. Chłodnik powinien być gęsty i przypominać twarożek - bez przesady. Dobrym pomysłem jest dodanie do niego startych marynowanych buraczków ze słoika (świetna barwa i smak) , kalarepki i ząbka czosnku. Na jachcie (wg pani Agaty) zawsze przydaje się tarka do warzyw i do ścierania sera na mazurskie makarony (ki diabeł - nigdy nie robiłam mazurskich makaronów), a moim jedynym jachtem były wyprawy kajakowe za studenckich czasów).
Zrobiłam ten chłodnik w domu, bardzo go sobie chwalę i polecam.
Gęsty chłodnik jogurtowy z rzodkiewką, ogórkiem i białym serem
W towarzystwie jajka i ciemnego chleba
W czasopiśmie „Bistro” sprzed kilku lat znalazłam zachęcający rozdział – gotowanie na łódce. Skojarzyło mi się zaraz z lekko zawoalowanym „kiwa jachtem kiwa”, ale chłodnik zrobiłam i polecam wszystkim zainteresowanym. Przepis jest autorstwa pani Agaty Wojdy, która poleca ten rarytas na śniadanie. W upały jak najbardziej na miejscu. A wiec do dzieła.
- pęczek rzodkiewek
- 4 małe ogórki
- po pęczku dymki i koperku
- 1 litr gęstego jogurtu (naturalnego)
- sól, pieprz z młynka
- sok z 1 cytryny albo 2 łyżki czerwonego octu winnego (brałam sok, ale dodawałam po łyżce, żeby nie przesadzić)
- 4 jajka na twardo
- 20dkg tłustego białego sera
- oliwa - trochę
Rzodkiewki, ogórki i dymkę ścieramy na tarce o dużych otworach (ja dymkę wraz ze szczypiorem drobniutko siekałam). Koper drobno siekamy, łączymy warzywa z zimnym jogurtem. Doprawiamy solą, pieprzem i sokiem z cytryny ( lub octem ) . Wykładamy na osobne talerze, dodajemy ćwiartki jajka, pokruszony na grube kawałki ser. Polewamy oliwą (lałam po kilka kropli - do pół łyżeczki na talerz), posypujemy solą i pieprzem. Chłodnik jest doskonały z ogórkami małosolnymi, które możemy sami zakisić (ja kupowałam).
PS. Biały ser można zamienić fetą lub solanem. Chłodnik powinien być gęsty i przypominać twarożek - bez przesady. Dobrym pomysłem jest dodanie do niego startych marynowanych buraczków ze słoika (świetna barwa i smak) , kalarepki i ząbka czosnku. Na jachcie (wg pani Agaty) zawsze przydaje się tarka do warzyw i do ścierania sera na mazurskie makarony (ki diabeł - nigdy nie robiłam mazurskich makaronów), a moim jedynym jachtem były wyprawy kajakowe za studenckich czasów).
Zrobiłam ten chłodnik w domu, bardzo go sobie chwalę i polecam.
Ostatnią edycję dokonał moderator: