golonka faszerowana peklowana*

[BeataSz]

ale moze bede jeszcze jedna robic wiec wtedy sfocę

 

[sionia]

index.php?act=findpost&pid=1227351ale moze bede jeszcze jedna robic wiec wtedy sfocę

Zrób, zrób... z góry dziękuję. (Z udek tez nie wyjmowałam kostek - takie mam zaległości)

 

[BeataSz]

no ale wlasciwie to identycznie jest z wyjmowaniem kosci z golonki jak przy tych podudziach, a jesli bede robic, to na pewno dopiero po swietach.

 

[sionia]

Jak myślisz.... skoro tyle lat nie potrafiłam tego robić, to chyba mogę jeszcze wstrzymać się "na po świętach"?
A tak poważnie, to kiedy będzie ci po drodze, to ja będę zadowolona.

 

[Doruśka]

zapeklowana od soboty)

 

[Buka]

Moja też. Dziś przygotowałam mięso do nadzienia. Nie wiem, może trochę za wcześnie.

 

[Buka]

Golonka wyszła extra. Była spora i nie miałam odpowiednio szerokiej siatki, ale zawinęłam ciasno w gazę i do worka.
Parzyłam w wolnowarze przez noc - 8 godzin. Po obciążeniu bardzo kształtna, ładnie się kroiła, a skórka, jak masło.
Beato

 

[Doruśka]

moja golonka też świetna, galaretkę ma super, jedyne z czym miałam problem, to to,że zawinięta w gazę po ostudzeniu była bez galaretki, galaretka była osobno, jak wy robicie?
ps. faszerowałam cieleciną.

 

[Buka]

Moja galaretka tez osobno, chyba inaczej się nie da. Zastudziłam na płasko z wiórkami chrzanu i przybrałam nią boki półmiska.

 

[BeataSz]

Właśnie szykowałam golonkę do marynaty i przypomniało mi się, że kiedyś obiecałam fotki z trybowania, właściwie to nic takiego, ale może komuś się przyda;

oczywiście zaczynam od tej grubej strony:


małym, ostrym nożem podcinam mięso przy samej kości:


i tak pomalutku, pomalutku aż do samego końca:



tym razem jakaś mała ta kość była, chyba ją za wysoko uciachali w rzeźni:


no i gotowa-kość będzie na zupę, a mięso pójdzie do marynaty:

 

[tymiankowa]

Jestem w trakcie robienia tej golonki i mam wrażenie że
rękaw zaraz wybuchnie. Jak wkładałam do garnka było
sporo luzu, a teraz zrobiły się z tego ogromne balony
wypełniające szczelnie garnki, i tylko czekam na wystrzał.
Czy ktoś też tak miał? I jak to się skończyło?

 

[JotHa]

Spokojnie. To norma.

Nic nie wybuchnie.
Co prawda nie robię golonek, lecz szynkę, czy łopatkę. Ale tez w woreczku i na wolnym ogniu gotuję.

 

[tymiankowa]

Dziękuję za szybką odpowiedź

Resztę wieczoru spędzę spokojniej

 

[sionia]

index.php?act=findpost&pid=1518366Jestem w trakcie robienia tej golonki i mam wrażenie że
rękaw zaraz wybuchnie. Jak wkładałam do garnka było
sporo luzu, a teraz zrobiły się z tego ogromne balony
wypełniające szczelnie garnki, i tylko czekam na wystrzał.
Czy ktoś też tak miał? I jak to się skończyło?

Mam nadzieję, że zrobilaś kilka malych dziurek w folii? Wystarczy igłą nakłuć folię.

 

[JotHa]

No, ale wówczas wpłynie woda do środka. Nie wiem, jak przy golonce, ale przy szynce, mnie to trochę przeszkadza i staram się szczelnie zawiązywać woreczek.

 

[tymiankowa]

sioniu, nie robiłam dziurek. Tak jak JotHa pisze, nie chciałam
żeby woda dostała się do środka. BeataSz napisała o galaretce
która się wytwarza w trakcie gotowania. Jakby woda się dostała
do środka to galaretki by nie było

Mimo strachu nic nie wystrzeliło Po przeczytaniu postu JotHy
przestałam latać do kuchni co pięć minut, o odpowiedniej
godzinie wyłączyłam i golonka wyszła super. Nie obciążałam,
bo nie miałam czym i mam dwie golonkowe kulki

 

[BeataSz]

Nie robię nigdy żadnych dziurek, właśnie chodzi o to, żeby mięso w takim szczelnym balonie było.
Moja golonka tym razem trochę za twarda wyszła ( gotowałam tylko 2 godz.

), ale w smaku ok.

 

[sionia]

Spróbuję bez dziurek.

 

[Karool]

Ja polecam równie pyszny i dużo łatwiejszy przepis na faszerowaną golonkę:
http://co-na-obiad.pl/kuchnia_polska/dania...aszerowana.html
PYCHA!

 

[BeataSz]

tylko, że moja, to na zimno ma być, na wędlinę, więc to zupełnie insza inszość