- Sie 7, 2006
- 1,017
- 0
- 0
Ile Flottante
{pływająca wyspa}
Podobna do Zupy Nic, chociaż ta którą ja pamietam z dzieciństwa nie miała konsystencji kremu, a była bardziej rzadka.
Przepis jest bardzo prosty, ja korzystałam z książki Mireille Guiliano "Francuzki nie tyją"
Potrzeba:
2,5 szklanki pełnego mleka
2/3 szklanki plus 1 łyżka stołowa drobnego cukru
1 łyżeczka waniliowego ekstraktu (lub laska wanilii rozkrojona wzdłuż)
4 jajka
szczypta soli
kakao lub karmel do podania
W dużym rondlu zagotować mleko. Dodać 1/3 szklanki cukru i ziarenka wyjęte z laski wanilii. Przykryć i zdjąć z ognia.
Rozbić jajka i oddzielić żółtka od białek.
Białka ubić ze szczyptą soli, pod koniec dodać stopniowo łyżkę cukru. Piana musi być ubita na sztywno.
Postawić rondelek z mlekiem na ogniu i zagotować. Zmniejszyć płomień.
Łyżką nabierać porcję piany i wkładać na mleko. Gotować przez 2 minuty, potem delikatnie przewracać na drugą stronę i gotować następne 2 minuty. Wyjąć i osączyć na czystej ściereczce.
Przygotować creme anglaise: do żółtek dodać pozostałe 1/3 szklanki cukru i ubić, aż masa będzie prawie biała. Cienką strużką wlewać gorące mleko (to spod bez), intensywnie miksując. Następnie przelać całość spowrotem do rondelka, postawić na malym ogniu i podgrzewać (nie gotując) przez ok. 3 min aż krem się zagęści.
Wlewać krem do miseczek i nakładać na wierzch wyspy z białek. Przy ładniejszych niż moja bezach (widziałam naprawdę fantazyjne kształty w necie, albo proste kominki wyjęte z ramekina- prawdopodobnie nie gotowane na mleku a ścięte w mikrofali) można wykładać je na krem rozlany na płaskim talerzu. Można posypac kakao, polać karmelem lub przyozdobic karmelowymi niteczkami (mam w planie, jak zrobię to wrzucę fotkę
{ps} W książce jest jeszcze pomysł na ulepszenie tego deseru (wg Mamie autorki): do creme anglaise dodawała łyżkę rumu, a białka czasami posypywała startą, dobrą czekoladą.
{pływająca wyspa}

Podobna do Zupy Nic, chociaż ta którą ja pamietam z dzieciństwa nie miała konsystencji kremu, a była bardziej rzadka.
Przepis jest bardzo prosty, ja korzystałam z książki Mireille Guiliano "Francuzki nie tyją"

Potrzeba:
2,5 szklanki pełnego mleka
2/3 szklanki plus 1 łyżka stołowa drobnego cukru
1 łyżeczka waniliowego ekstraktu (lub laska wanilii rozkrojona wzdłuż)
4 jajka
szczypta soli
kakao lub karmel do podania
W dużym rondlu zagotować mleko. Dodać 1/3 szklanki cukru i ziarenka wyjęte z laski wanilii. Przykryć i zdjąć z ognia.
Rozbić jajka i oddzielić żółtka od białek.
Białka ubić ze szczyptą soli, pod koniec dodać stopniowo łyżkę cukru. Piana musi być ubita na sztywno.
Postawić rondelek z mlekiem na ogniu i zagotować. Zmniejszyć płomień.
Łyżką nabierać porcję piany i wkładać na mleko. Gotować przez 2 minuty, potem delikatnie przewracać na drugą stronę i gotować następne 2 minuty. Wyjąć i osączyć na czystej ściereczce.
Przygotować creme anglaise: do żółtek dodać pozostałe 1/3 szklanki cukru i ubić, aż masa będzie prawie biała. Cienką strużką wlewać gorące mleko (to spod bez), intensywnie miksując. Następnie przelać całość spowrotem do rondelka, postawić na malym ogniu i podgrzewać (nie gotując) przez ok. 3 min aż krem się zagęści.
Wlewać krem do miseczek i nakładać na wierzch wyspy z białek. Przy ładniejszych niż moja bezach (widziałam naprawdę fantazyjne kształty w necie, albo proste kominki wyjęte z ramekina- prawdopodobnie nie gotowane na mleku a ścięte w mikrofali) można wykładać je na krem rozlany na płaskim talerzu. Można posypac kakao, polać karmelem lub przyozdobic karmelowymi niteczkami (mam w planie, jak zrobię to wrzucę fotkę

{ps} W książce jest jeszcze pomysł na ulepszenie tego deseru (wg Mamie autorki): do creme anglaise dodawała łyżkę rumu, a białka czasami posypywała startą, dobrą czekoladą.
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: