Jak mówiłam, tak zrobiłam. Udziec indyczy pozbawiłam kości, skórę zostawiłam. Udziec nie był zbyt duży, a skóra niezbyt tłusta. Trzymałam się ściśle przepisu, uwzględniając wszystkie dodatki od Elki, czyli miód, brandy i cytrynę. Na obiad wpadł mój syn i na pytanie, czy smakuje mu ta kaczka z indyka, odpowiedział szczerze, że mięso wyszło doskonałe, ale żebym nie dorabiała teorii do tego dania. Po prostu kaczkę upieczemy następnym razem.
Ja też chwalę sobie to danie, ale bez konkurencji z kaczką.