- Mar 15, 2009
- 667
- 1
- 0
Aż jestem zdziwiona, że jeszcze go tu nie ma. :]
Pierwszy raz miałam okazję spróbować go, kiedy tata przywiózł bochenek z Wielkiej Brytanii. Zasmakował nam - miękki, ale zwarty, lekko .. słodkawy? Tylko jakoś nie było okazji do zrobienia go samodzielnie. Zawsze robiliśmy chleb na zakwasie, który swój początek miał w klasztorze w Świętej Lipce. A to się dosypało mąki graham, a to żytniej - zawsze wychodził trochę inny chleb. Niestety zakwas skończył swój żywot i od wakacji piekarzenia nie było. Trzeba było nadrobić zaległości, a że w lodówce była akurat maślanka...
Przepis z książki "Domowy chleb" wyd. Świat Książki.
200 ml letniej maślanki
opakowanie suszonych drożdży
350 g pełnoziarnistej mąki orkiszowej
100 g pełnoziarnistej mąki pszennej
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
2 płaskie łyżeczki soli
100 ml letniej wody
4 łyżki octu owocowego (zastąpiłam sokiem z połówki cytryny, szczerze mówiać, nie mam pojęcia, czy to dobrze, ale chleb wyszedł :] )
Mąki wymieszać z sodą i drożdżami. Dodać wodę i starannie wymieszać.
Do maślanki dodać ocet i sól, wymieszać, a następnie wlać do mieszaniny mącznej. Ciasto wyrabiać mikserem około 5 minut, najpierw na niskich, a potem wysokich obrotach. Przykryć i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, do czasu aż wyraźnie zwiększy objętość. U mnie potrzeba było około 2 godzin.
Ciasto przełożyć na stolnicę oprószoną mąką i zagnieść. Włożyć do natłuszczonej, okragłej formy (u mnie naczynie żaroodporne, ale może być i tortownica) o średnicy 18-20 cm. Lekko spłaszczyć dłonią i odstawić do ponownego wyrośnięcia na około 15 minut. Piekarnik nastawić na 200 stopni.
Wierzch chleba naciąć w romby, oprószyć lekko mąką i piec około 40 minut. Po upieczeniu wyjąc z formy i zostawić do ostygnięcia na kratce.
Pierwszy raz miałam okazję spróbować go, kiedy tata przywiózł bochenek z Wielkiej Brytanii. Zasmakował nam - miękki, ale zwarty, lekko .. słodkawy? Tylko jakoś nie było okazji do zrobienia go samodzielnie. Zawsze robiliśmy chleb na zakwasie, który swój początek miał w klasztorze w Świętej Lipce. A to się dosypało mąki graham, a to żytniej - zawsze wychodził trochę inny chleb. Niestety zakwas skończył swój żywot i od wakacji piekarzenia nie było. Trzeba było nadrobić zaległości, a że w lodówce była akurat maślanka...
Przepis z książki "Domowy chleb" wyd. Świat Książki.
200 ml letniej maślanki
opakowanie suszonych drożdży
350 g pełnoziarnistej mąki orkiszowej
100 g pełnoziarnistej mąki pszennej
2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
2 płaskie łyżeczki soli
100 ml letniej wody
4 łyżki octu owocowego (zastąpiłam sokiem z połówki cytryny, szczerze mówiać, nie mam pojęcia, czy to dobrze, ale chleb wyszedł :] )
Mąki wymieszać z sodą i drożdżami. Dodać wodę i starannie wymieszać.
Do maślanki dodać ocet i sól, wymieszać, a następnie wlać do mieszaniny mącznej. Ciasto wyrabiać mikserem około 5 minut, najpierw na niskich, a potem wysokich obrotach. Przykryć i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, do czasu aż wyraźnie zwiększy objętość. U mnie potrzeba było około 2 godzin.
Ciasto przełożyć na stolnicę oprószoną mąką i zagnieść. Włożyć do natłuszczonej, okragłej formy (u mnie naczynie żaroodporne, ale może być i tortownica) o średnicy 18-20 cm. Lekko spłaszczyć dłonią i odstawić do ponownego wyrośnięcia na około 15 minut. Piekarnik nastawić na 200 stopni.
Wierzch chleba naciąć w romby, oprószyć lekko mąką i piec około 40 minut. Po upieczeniu wyjąc z formy i zostawić do ostygnięcia na kratce.