BeataSz @ 17 Dec 2013 napisał:index.php?act=findpost&pid=1489481Cieszę się, seniorko. Daj koniecznie znać czy wyszło i jak smakowało![]()
To jest najlepszy karp, jakiego jadłam w życiu. Zrobiłam 5-krotnie więcej, bo duży półmisek niosę na Wigilię, a z małego podjadam sama. Mój syn, który nie lubi karpia, już spróbował go dziś rano, przed pójściem do pracy, i prosił o podziękowanie "tej Pani" za tak wspaniały przepis. Dziękuję więc w jego imieniu i na razie swoim, bo reszta uczestników będzie go próbowała dopiero podczas kolacji. Zrobiłam tak jak pisałam, czyli tylko sklarowałam galaretę - reszta to Twój wkład. Serdecznie dziękuję i przy okazji życzę Ci zdrowych i miło spędzonych Świąt Bożego Narodzenia.
edit: ktoś może się zdziwić - 5 razy więcej i niosę tylko duży półmisek? Tyle że mój duży półmisek nawet nie zmieściłby się do piekarnika, ale swobodnie mogę na nim ułożyć nadziewane prosię średnich rozmiarów. I wszyscy są zadowoleni.
Sinistra @ 21 Nov 2008 napisał:index.php?act=findpost&pid=778654Twój przepis pokazuje jak doszło do tego, że ta potrawa zyskała taką a nie inną formę. Pierwotnie gefilte fisch, czyli faszerowaną rybę, robiło się ściągając skórę z całej ryby. Z mięsa przygotowywano farsz, którym nadziewano tę skórę w jednym w kawałku. Tu przepis mówi już o uproszczonej wersji- ryba jest w "plasterkach". Imho tak własnie przebiegała ewolucja: cała ryba- dzwonka- gałki.
Same gałki mogą być gotowane albo smażone. Podane w galarecie albo bez.Ale najważniejsze, że smakowało Wam, sam sposób przygotowania czy podania, to już mniej istotne![]()
Jeśli podoba Ci się forum i chciałbyś nas wesprzeć, po prostu kup nam kawę.
W ramach podziękowania zmienimy Twoje konto na wolne od reklam.