Kluski kładzione z konfiturą*

[Mała_Mi]

Kluski kładzione przygotowane z okazji tygodnia Kuchni staropolskiej na podstawie przepisu podanego przez Seniorkę, pochodzącego z z Uniwersalnej Książki Kucharskiej Marji Monatowej wyd. Lwów-Warszawa nakładem Księgarni Polskiej Bernarda Połonieckiego, prawdopodobnie 1926 rok..
Jak się okazuje, moje dzieciństwo było obfite w staropolskie smaki - w tym takie właśnie kluski.



(dla 2 osób)
3 jajka
6 łyżek maki
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka masła

W dużym garnku wstawić wodę , by zagotowała się. Po przyrządzeniu ciasta należy bowiem natychmiast gotować kluski - ciasto nie powinno czekać, ponieważ piana opadnie.

Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną pianę.
Żółtka utrzeć z miękkim masłem i cukrem, dodać mąkę, utrzeć na gładko.
Delikatnie lecz dokładnie wmieszać ubitą pianę.
Masa powinna mieć konsystencję gęstej śmietany.

Nabierając po ok.1/4 łyżki, układać na wrzącej wodzie kluski. Po wyłożeniu wszystkich gotować ok. 3 minuty. Przy wykładaniu klusek na wodę można sobie pomóc drugą łyżką, którą będziemy zgarniać ciasto z pierwszej łyżki.

2 łyżki gęstej śmietany wymieszać z 2 łyżeczkami konfitury malinowej. Konfiturą polać kluski, podawać gorące.

 

[aga-a]

podoba mi sie ten przepis!
przyznam że inny niż mi znane, zwykle wiecej maki się daje, a mniej jajek, a tu na odwrót, chyba smaczniej prawda?

 

[Mała_Mi]

Dziękuję, aga

W oryginalnym przepisie były 4 jajka, ale zmniejszyłam ta ilość, bo nie chciałam robić tak dużej porcji tych kluseczek.
Mąki można dodać więcej, ale im więcej maki, tym kluski wyjdą mniej puszyste, a bardziej twarde, zbite. Zależy, jakie akurat lubimy.

 

[duende]

bardzo apetyczne.

 

[duende]

zrobiłam i muszę przyznać, że te kluseczki są przepyszne. Bardzo lekkie, puszyste, rozpływające się w ustach, no doskonałe. Szybko się je robi. Jednak jako sos zmiksowałam owoce mrożone (wiśnie, śliwki, jagody, maliny) z kilkoma łyżkami śmietany i cukrem. Wyszło pysznie i na pewno wprowadzam to danie do mojej kuchni.

 

[Lud_]

Wyglądają zabójczo Mi, a ja jestem bardzo 'kluskowa'... Będą jutro na obiad lub jeszcze dziś na kolację, tak czy owak w najbliższej przyszłości

 

[sapphire]

Ciekawy pomysł - u mnie w wersji deserowej.

 

[Mała_Mi]

Duende - naprawdę ogromnie się cieszę, że Ci smakowały

 

[Śliweczka]

pycha, pycha, pycha!

troszkę przypominały mi w smaku kluski lane - smak dzieciństwa

i nie wyszły mi takie piękne w kształcie, jak u Małej_Mi - raczej wyglądały jak gąbki z morskich przestworzy

ale i tak były pyszne!

jadłam je jeszcze z odrobiną serka wiejskiego

 

[Mała_Mi]

Śliweczko, bardzo się cieszę, że Ci smakowały

 

[iluana]

Ile z tych proporcji wyjdzie mniej więcej klusek? Dla 2 bardzo głodnych osób , srednio głodnych , czy dla 2 niejadków ?

 

[Mała_Mi]

Dla 2 średniogłodnych, moim zdaniem. Dla nas to danie raczej kolacyjne niż obiadowe, więc z reguły nie podchodzimy do niego strasznie głodni. Jeśli ma być obiadowe, to może jakąś zupę do tego. Każdy jednak je trochę inaczej, musisz po prostu spróbować i ocenić.

 

[Canditti]

A czy one w smaku przypominają trochę kluski parowe (pampuchy)?? Ładnie wyglądają, chyba zrobię.

 

[Mała_Mi]

I tak,i nie. Parowe to delikatne drożdżowe bułeczki, a to są jakby takie delikatne kluski leniwe.

 

[oliweczka]

fajnie, ze podnioslyscie przepis

bo by mi umknal
Mala_Mi, myslisz, ze nadaja sie do odsmazenia na patelni na drugi dzien?

 

[seniorka]

Oczywiście, wszyscy już śpią, albo kładą się spać, a ja gotuję po nocy te pyszne kluski i to z porcji dla dwóch osób, bo nie chce mi się dzielić rzeczy niepodzielnych. Zjadłam jedną porcję, a drugą przykryłam i przechowam w lodówce do jutra, Póżniej będę się zastanawiała, jak je odgrzać. To co zjadłam było wyborne. Delikatne, puszyste, doskonałe smakowo, tego mi dzisiaj brakowało. Mi, to naprawdę dobry przepis

dzięki.

 

[Mała_Mi]

Seniorko, ogromnie się cieszę, że Ci smakowały i sprawiły przyjemność, na zdrowie

Ja je na parze odgrzewam, Oliweczko, lecz wydaje mi się, że można by też spróbować na maśle na patelni - choć sama ich nie odsmażałam nigdy.