Nie piekę już od dawna z różnych powodów. Powoli wychodzę z wprawy i tylko z ogromnym zainteresowaniem śledzę wasze wspaniałe wypieki. Ale wczoraj zostałam jakby zmuszona do zrobienia choćby czegoś małego do dzisiejszej herbaty. Przejrzałam domowe zapasy i padło na ten kruchy torcik. Nieskomplikowany, a o ile pamiętam z poprzednich lat, nawet smaczny i zawsze się udawał. Przepis pochodzi z miesięcznika "Ty i Ja". Ponadto nie jest przesadnie kaloryczny, co starsze panie sobie bardzo cenią, i szczególnie dobrze harmonizuje z filiżanką wonnej, świeżo zaparzonej herbaty.
Składniki na ciasto
6 dkg masła
3 surowe żółtka
28 dkg cukru pudru
sok i skórka otarta z 1 dużej pomarańczy
6 dkg mąki
28 dkg zmielonych migdałów (uprzednio oparzonych i obranych z łusek)
masło do formy
Pomadka pomarańczowa
20 dkg cukru pudru
3 łyżki soku pomarańczowego (wycisnęłam z drugiej pomarańczy)
1 łyżka wódki lub spirytusu z namoczonym kawałeczkiem skórki pomarańczowej
łyżka stopionego masła
pokrojone w podłużne paseczki migdały do dekoracji ( ja użyłam 3 łyżek płatków migdałowych)
Masło ucieramy na puszystą masę z żółtkami i cukrem pudrem. Do uzyskanej masy dodajemy, ciągle pilnie ucierając, skórkę i sok z pomarańczy, mąkę i zmielone migdały. Tortownicę wyłożyłam krążkiem natłuszczonego masłem papieru, równomiernie rozsmarowałam na nim masę i wsunęłam do nagrzanego do 180 st. piekarnika. Torcik powinien być dobrze wypieczony, ale nie zbytnio rumiany. Po ostrożnym zdjęciu papieru z upieczonego krążka, odstawiłam go do ochłodzenia. Zimny już polukrowałam pomadką pomarańczową.
Na pomadkę utarłam cukier puder z sokiem pomarańczowym i łyżką alkoholu, w którym moczyła się skórka pomarańczowa. Równie dobrze można dodać kieliszek pomarańczówki albo likieru pomarańczowego. Pod koniec ucierania dodałam łyżkę stopionego masła, żeby pomadka miała ładny połysk. Ucierać należy dość długo, by cukier utworzył z sokiem jedwabistą pomadkę. Jeśli jest ona za gęsta - dodajemy nieco soku, gdy za rzadka - cukru. Polukrowany torcik posypujemy pokrojonymi w podłużne paseczki, zrumienionymi na suchej patelni migdałami (obranymi), albo tak jak ja zrumienionymi płatkami migdałowymi.
Składniki na ciasto
6 dkg masła
3 surowe żółtka
28 dkg cukru pudru
sok i skórka otarta z 1 dużej pomarańczy
6 dkg mąki
28 dkg zmielonych migdałów (uprzednio oparzonych i obranych z łusek)
masło do formy
Pomadka pomarańczowa
20 dkg cukru pudru
3 łyżki soku pomarańczowego (wycisnęłam z drugiej pomarańczy)
1 łyżka wódki lub spirytusu z namoczonym kawałeczkiem skórki pomarańczowej
łyżka stopionego masła
pokrojone w podłużne paseczki migdały do dekoracji ( ja użyłam 3 łyżek płatków migdałowych)
Masło ucieramy na puszystą masę z żółtkami i cukrem pudrem. Do uzyskanej masy dodajemy, ciągle pilnie ucierając, skórkę i sok z pomarańczy, mąkę i zmielone migdały. Tortownicę wyłożyłam krążkiem natłuszczonego masłem papieru, równomiernie rozsmarowałam na nim masę i wsunęłam do nagrzanego do 180 st. piekarnika. Torcik powinien być dobrze wypieczony, ale nie zbytnio rumiany. Po ostrożnym zdjęciu papieru z upieczonego krążka, odstawiłam go do ochłodzenia. Zimny już polukrowałam pomadką pomarańczową.
Na pomadkę utarłam cukier puder z sokiem pomarańczowym i łyżką alkoholu, w którym moczyła się skórka pomarańczowa. Równie dobrze można dodać kieliszek pomarańczówki albo likieru pomarańczowego. Pod koniec ucierania dodałam łyżkę stopionego masła, żeby pomadka miała ładny połysk. Ucierać należy dość długo, by cukier utworzył z sokiem jedwabistą pomadkę. Jeśli jest ona za gęsta - dodajemy nieco soku, gdy za rzadka - cukru. Polukrowany torcik posypujemy pokrojonymi w podłużne paseczki, zrumienionymi na suchej patelni migdałami (obranymi), albo tak jak ja zrumienionymi płatkami migdałowymi.