Odgapiaj ile wlezie
to dla mnie wręcz będzie zaszczyt

I napiszę dla "potomnych"
i odgapiających sekret sukni.
By osiagnąć taki efekt zwiewności, suknia jest dwuwarstwowa. Najpierw nałożyłam biała masę na całym cieście (cieniutko), potem na niej zarys gdzie przód z falbankami i dawałam falbanki od dołu. Potem rozwałkowałam różową masę bardzo cieniutko (masa z cmc na 0,7kg masy mała łyżeczka cmc musi poleżeć dobe po zrobieniu) i na stole ułożyłam falbany podkładając ruloniki z ręcznika papierowego by sie zakładki nie spłaszczyły. Środek przykryłam talerzykiem by nie obsychał i był elastyczny. Po pół godzinie jak już ciut stwardniała ułożyłam na cieście , wycięłam nożyczkami przód i pod falbany mniejsze ruloniki ... cały czas chciały się prostować. Delikatnie sparowałam żelazkiem z daleka by nabłyszczyło i ułożyło materiał. Jak podeschła i osiągnęłam oczekiwany efekt dopiero ją przykleiłam do spodu(przez dziurkę od góry klej lałam) do tej pory była luźna do ewentualnych poprawek. góra przyklejona - dół był w powietrzu oparty na podkładce.Gdy próbowałam od razu układać suknie na ciasto przylegała brzydko sie marszcząc..... Wierzch sukni jest ozdobny, na talerzu dzieci zjadały ale ja śmiało odkładałam na bok. Reszta to falbaneczki i lukier królewski, wyciskałam z "woreczka" bez tylki by dziurka była jak najmniejsza. i jeszcze jedno.... france maja długie nogi tort był z 5 placków średnica22 i 2 placków z miski dla zaokrąglenia... całkowita wys około 18 cm. Czyli duże ciasto wychodzi.
Mam nadzieje że to pomoże trzymam kciuki
i czekam na efekty