Dziś podaję już z po konsultacji z właścicielem przepisu na nalewkę orzechową.Co prawda podałam ją już na misz maszu, ale w trakcie jej konsumpcji <!--emoid
--><!--endemo--> co chyba nie było zbyt dokładne.
A więc tak. Bierze się kilkanaście orzechów jeszcze niedojrzałych, zbieranych w połowie maja, kroi na plasterki, zasypuje cukrem, słoik nakrywa się gazą i czeka ok.2-3 mcy.Zlewa się wytworzony syrop przez gazę do innego naaczynia i zalewa się wódką.Mój mąż zalał spirytusem, ale chyba troszkę jest za mocne, chociaż kwestia gustu.Mnie bardzo smakuje, grzeje niesamowicie no i ma fantastyczny aromat orzechowy, konsystencję gęstego likieru no i trzeba to traktować jako lekarstwo na żołądek lub przeziębienie <!--emoid
--><!--endemo-->
A więc tak. Bierze się kilkanaście orzechów jeszcze niedojrzałych, zbieranych w połowie maja, kroi na plasterki, zasypuje cukrem, słoik nakrywa się gazą i czeka ok.2-3 mcy.Zlewa się wytworzony syrop przez gazę do innego naaczynia i zalewa się wódką.Mój mąż zalał spirytusem, ale chyba troszkę jest za mocne, chociaż kwestia gustu.Mnie bardzo smakuje, grzeje niesamowicie no i ma fantastyczny aromat orzechowy, konsystencję gęstego likieru no i trzeba to traktować jako lekarstwo na żołądek lub przeziębienie <!--emoid
Ostatnią edycję dokonał moderator: