Orzechowo - migdałowy torcik babuni

[Izolda]

Przepis mam od mojej koleżanki Anety

Składniki:

Ciasto I:
10 żółtek
25 dag cukru pudru
3 łyżeczki kakao
5 łyżek mleka
25 dag zmielonych orzechów
cukier waniliowy
6 - 8 białek

Ciasto II:
10 białek
25 dag cukru pudru
sok z pół cytryny
25 dag zmielonych (a wcześniej obranych ze skórki) migdałów
3 łyżki bułki tartej
cukier waniliowy (lub migdałowy)

Na wierzch:
dżem ananasowy
polewa czekoladowa ( ja zrobiłam z przepisu owieczki: https://www.cincin.cc/index.php?showtopic=10676&hl=polewa )

Wykonanie:

Ciasto I:

Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodać kakao rozmieszane w mleku, następnie wmieszać cukier waniliowy, orzechy, a na koniec delikatnie połączyć z pianą ubitą z białek. Wylać do przygotowanej tortownicy (30 cm? nie wiem, bo nie było podane w oryginalnym przepisie)

Ciasto II:

Ubić pianę z białek, dodać cukier i sok z cytryny, dalej ubijać, następnie delikatnie wymieszać z migdałami, bułką tartą i cukrem waniliowym. Wylać na ciasto orzechowe. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni Celsjusza i piec 50 - 60 minut.

Upieczone ciasto ostudzić, posmarować dżemem ananasowym, a następnie polewą czekoladową. Jeść

Moje uwagi:

Robiłam z połowy porcji w blaszce prostokątnej o wymiarach 25 x 30 cm. Zmniejszyłam ilość cukru, do każdego ciasta dałam 0,25 szklanki. Użyłam zwykłego cukru kryształu, bo moim zdaniem żółtka i piana lepiej się wtedy ubijają. Cukier w pierwszym cieście podzieliłam na pół i część użyłam do ubicia piany z białek, aby była sztywniejsza. Nie miałam cukru waniliowego, więc dałam po pół łyżki domowego ekstraktu waniliowego. Piekłam w temperaturze 180 stopni Celsjusza, ale i tak po jakiś 15 minutach zmniejszyłam do 170 stopni i nakryłam folią aluminiową, bo zbyt szybko nabierało koloru, trzeba sprawdzić wg własnego piekarnika. Zanim ukroiłam schłodziłam w lodówce. Ciasto jest bardzo smaczne, puszyste i wilgotne, takie jak lubię, polecam

 

[olcieek]

o w mordę jeża ! ( xD )
brzmi przesmacznie i przesympatycznie !

jak zrobiłaś z połowy to ciasto wysokie w takiej blaszce ?
dużo jaj idzie i jeszcze żółta zostają.
jak je wykorzystasz to też wkleisz zdjęcie ?

 

[Izolda]

Olcieek to ciasto najpierw rośnie (prawie równo z brzegiem blaszki), ale później się trochę kurczy, myślę, że następnym razem posmaruję tłuszczem tylko dno blaszki, wtedy ciasto się przyczepi do ścianek i będzie ładne równe (z biszkoptami tak robię). Żeby Ci nie skłamać, ono jest wysokie gdzieś na dwa palce. A żółtek zostało mi raptem trzy, myślę, że można je wykorzystać do jakiegoś kruchego ciasta, jak zrobię coś fajnego, to też podam przepis i zrobię zdjęcie

 

[Izolda]

Podnoszę bo dodałam zdjęcie, może kogoś zachęci

 

[Margot]

i to jak zachęca ,już sobie dumam czy upiec teraz czy może na święta

 

[Izolda]

ja proponuje jedno zrobić teraz, a drugie na święta, no przecież nie możesz ryzykować Margot, że się nie uda, przepis musi być sprawdzony

 

[Margot]

mój jest bardzo podobny , trochę inny spód tylko ( tu u Ciebie Izoldo są jeszcze białka)
wierzch zrobiłam po swojemu -wiśnie smażone i roztopiona krówki

 

[Izolda]

Margot wygląda bardzo apetycznie, u mnie keks wegański, muszę wpisać wreszcie przepis, obiecałam Ci

.

 

[Margot]

index.php?act=findpost&pid=984557Margot wygląda bardzo apetycznie, u mnie keks wegański, muszę wpisać wreszcie przepis, obiecałam Ci

.

no

 

[Izolda]

index.php?act=findpost&pid=984561

no

Wklepałam:
https://www.cincin.cc/index.php?showtopic=31287

 

[Krystyna9]

Pokombinowałam pomiędzy tym co piekła Margot a tym co wstawiła Izolda. Zrobiłam z 8 żółtek + 1 małe jajko , orzechy laskowe (200g) i kawy dodałam do pierwszego. Drugie z 8 białek, migdały (200g) , esencja waniliowa dla zapachu. Wrypałam w tortownicę o średnicy 20cm i wystaje mi ok. 2-3 cm ponad tortownicę (to surowe ciasto). Teraz siedzi w piecu i chyba za chwilkę będę musiała przykryc wierzch, coby się nie przypalił. Jeszcze nic nie wymyśliłam co dam na wierzch po upieczeniu, ale łazi mi po głowie coś kawowego

 

[Krystyna9]

melduję, że już stygnie. Po upieczeniu nic a nic nie opadł i jest baaaaaaaaaaaaaaaardzo wysoki. Na razie dowaliłam żurawinę (podsmażyłam taką słoikową z garścią suszonej)

 

[Krystyna9]

nie dane mu było wystygnąć

. Ukroiłam gorące. Pycha jest

 

[Margot]

o matko , ciotko i córko , jakie cudowne -a pyszne to ja wiem -ja też miałam w pierwszym odruchu dać żurawinę( z słoiczka plus suszona) i białą czekoladę ,ale później te krówki się mi nawinęły

ale u mnie to ciasto ma na bank powtórki to jeszcze i taka wersja i z powidłami i ciemna czekoladą też będzie
p.s no ono nic nie opada

 

[Krystyna9]

na pierwszym zdjęciu wyraźnie widać ile jest wyższe od tortownicy, w której było pieczone

Miałam stracha, że mi wykipi . Przykrywając go folią , nie obeszłam się z nim niezbyt delikatnie i znowu miałam stracha, że może mi opaść. Ale jemu chyba nic nie jest w stanie zaszkodzić

a i mnie powidła łaziły po głowie

, ale to żurawiny były na brzegu po otworzeniu szafki

 

[Izolda]

Krystyno wspaniałe, żałuję, że nie będę mogła spróbować

.