Danie dla tych, którzy lubią potrawy pikantne, nawet desery. Ja uwielbiam czekoladę z chilli firmy Lindt i tę w płynie - czekolada z chilli - zamieszczoną pod podanym linkiem. Dlatego skusiłam się na ten sorbet, mimo że mam mały zamrażalnik i wstawienie pojemnika sprawiało mi trudność. Ale było warto. Określenie "palący" odnosi się do ostrości potrawy, a nie płonącego jej podania. Przepis z miesięcznika "Kuchnia".
Składniki
3 szklanki malin
1/2 szklanki drobnego cukru
2 łyżki soku z cytryny
2 małe czerwone papryczki chilli
4 łyżki brązowego cukru
1 gałązka kolendry ( nie miałam, ale ponieważ to dekoracja, opuściłam)
Maliny miksujemy z drobnym cukrem i sokiem z cytryny. Przekładamy do plastikowego pojemnika i wstawiamy do zamrażalnika na 2 - 2,5 godziny. Przez ten czas mieszamy zawartość co 15 - 20 minut.
Papryczki czyścimy z pestek i kroimy w cienkie talarki. Karmelizujemy je dodając brązowy cukier i kilka łyżek wody. Ja dałam jakieś 3 - 4 łyżki. Wodę najlepiej dodawać stopniowo, żeby karmel nie był zbyt twardy ani rozwodniony. Ma przyjemnie oblepiać talarki papryczek.
Gałki zamrożonego sorbetu podajemy z ciepłym, karmelizowanym chilli. Ozdabiamy listkami kolendry, której ja nie miałam, więc było bez dekoracji. Spróbujcie, warto.
Składniki
3 szklanki malin
1/2 szklanki drobnego cukru
2 łyżki soku z cytryny
2 małe czerwone papryczki chilli
4 łyżki brązowego cukru
1 gałązka kolendry ( nie miałam, ale ponieważ to dekoracja, opuściłam)
Maliny miksujemy z drobnym cukrem i sokiem z cytryny. Przekładamy do plastikowego pojemnika i wstawiamy do zamrażalnika na 2 - 2,5 godziny. Przez ten czas mieszamy zawartość co 15 - 20 minut.
Papryczki czyścimy z pestek i kroimy w cienkie talarki. Karmelizujemy je dodając brązowy cukier i kilka łyżek wody. Ja dałam jakieś 3 - 4 łyżki. Wodę najlepiej dodawać stopniowo, żeby karmel nie był zbyt twardy ani rozwodniony. Ma przyjemnie oblepiać talarki papryczek.
Gałki zamrożonego sorbetu podajemy z ciepłym, karmelizowanym chilli. Ozdabiamy listkami kolendry, której ja nie miałam, więc było bez dekoracji. Spróbujcie, warto.