Znalazłam ten przepis w miesięczniku "Kuchnia", póżniej go zgubiłam i dzisiaj szczęśliwym trafem znów się odnalazł. Ponieważ robiony jest tylko z jednej pomarańczy, a resztę składników prawie wszyscy mamy w domu, łącznie z czekoladą, więc po krótkim czasie deser był gotowy, a ja teraz wpisuję przepis pogryzając słodkie plasterki pomarańczy z czekoladą.
Składniki
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki wody
1 kształtna pomarańcza o dość cienkiej skórce, pokrojona na plastry
1 tabliczka gorzkiej czekolady
1/2 łyżeczki oleju roślinnego (niekoniecznie)
Pomarańcze dokładnie szorujemy w gorącej wodzie, osuszamy i kroimy na plastry, usuwając pestki. Z cukru i wody gotujemy syrop. Wrzucamy plastry pomarańczy i gotujemy na niewielkim ogniu tak długo, aż plastry będą szkliste. Wyjmujemy i na pergaminie osuszamy w piekarniku. Nie mogą wyschnąć na wiór, muszą pozostać soczyste.
Czekoladę rozkruszamy i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Można dodać pół łyżeczki oleju, wtedy czekolada będzie idealnie gładka, ale nie zastygnie idealnie (będzie się lepiła). Ja opuściłam olej. Plastry pomarańczy zanurzamy do połowy w czekoladzie i pozostawiamy do zastygnięcia.
Zrobienie tego deseru z jednej pomarańczy mija się z celem, bo ja już prawie kończę te doskonałe plasterki i nie mogę przestać. One uzależniają. Na drugi raz zrobię więcej i schowam, tak jak ten przepis, żebym ich nie znalazła za szybko. Polecam, są wyborne.
Składniki
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki wody
1 kształtna pomarańcza o dość cienkiej skórce, pokrojona na plastry
1 tabliczka gorzkiej czekolady
1/2 łyżeczki oleju roślinnego (niekoniecznie)
Pomarańcze dokładnie szorujemy w gorącej wodzie, osuszamy i kroimy na plastry, usuwając pestki. Z cukru i wody gotujemy syrop. Wrzucamy plastry pomarańczy i gotujemy na niewielkim ogniu tak długo, aż plastry będą szkliste. Wyjmujemy i na pergaminie osuszamy w piekarniku. Nie mogą wyschnąć na wiór, muszą pozostać soczyste.
Czekoladę rozkruszamy i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Można dodać pół łyżeczki oleju, wtedy czekolada będzie idealnie gładka, ale nie zastygnie idealnie (będzie się lepiła). Ja opuściłam olej. Plastry pomarańczy zanurzamy do połowy w czekoladzie i pozostawiamy do zastygnięcia.
Zrobienie tego deseru z jednej pomarańczy mija się z celem, bo ja już prawie kończę te doskonałe plasterki i nie mogę przestać. One uzależniają. Na drugi raz zrobię więcej i schowam, tak jak ten przepis, żebym ich nie znalazła za szybko. Polecam, są wyborne.