Zaczęło się od znalezienia przez moją przyjaciółkę na jej działce i w lesie Kampinoskim trochę prawdziwków oraz jednego kożlarza. Ja na grzybach nie znam się zupełnie i od razu chciałam je wszystkie wyrzucić, ale starsze panie zaprotestowały. Za mało tego było na uduszenie dla czterech osób, więc zobowiązały mnie do zrobienia z tego "czegoś", co starczyłoby dla wszystkich. Na działce nie dało się tego zrobić, więc kolejne spotkanie u mnie - i to szybko. Przewertowałam trochę przepisów i wybór padł na ten z miesięcznika Ty i Ja. Tu chciałam zwrócić uwagę, żeby wybierać raczej mięso rumsztykowe, bo nie dusi się tak długo jak udziec. Ja kupuję w prywatnym sklepiku, gdzie w większego kawałka ukrojono mi 4 spore rumsztyki. Można też dostać paczkowane rumsztyki w supermarketach.
Składniki
4 spore rumsztyki
sól, pieprz, trochę soku w cytryny
1 srednia cebula
masło
20 dkg grzybów borowików (prawdziwków)
5 dkg utartego chleba razowego
po 2 łyżki najdrobniej posiekanej natki i koperku
rosół z kostki (brałam drobiowy)
2 łyżki kwaśnej śmietany
tłuszcz do smażenia (wzięłam pół na pół olej z masłem)
Rumsztyki pobijamy lekko tłuczkiem, żeby były większe, bardziej kruche, ale nie dziurawe. Skrapiamy je sokiem z cytryny, solimy i oprószamy pieprzem.
Cebulę drobno siekamy, i dusimy w 3 dkg masła, aż stanie się szklista. Dodajemy drobno posiekane grzyby i bez przykrycia dusimy dalsze 10 minut. Wówczas dodajemy chleb, natkę i koperek oraz tyle bulionu, by powstała gęsta masa. Masą chlebowo-grzybową smarujemy rumsztyki, zakładamy trochę brzegi, żeby nadzienie nie "uciekło"w czasie duszenia, zwijamy w roladki i obwiązujemy bawełnianą kuchenną nicią.
Tak spreparowane rolady obsmażamy na rumiano w oleju z masłem, po czym dusimy do miękkości, podlewając od czasu do czasu trochę rosołu. Sos powstały w czasie duszenia podprawiamy śmietaną i rolady podajemy do stołu.
Pan Vitry preferuje do nich ryż wypieczony na sypko, a ja wolę z ziemniakami i ogórkami kiszonymi lub, jeszcze o tej porze, małosolnymi.
Nie próbowałam, ale przyszło mi teraz na myśl, że do masy grzybowej oprócz rosołu można by dodać 1- 2 łyżki bulionu grzybowego. Smak byłby bardziej wyrazisty. Zrobię tak następnym razem. Aha, grzyby okazały się dobre - przeżyłyśmy.
Składniki
4 spore rumsztyki
sól, pieprz, trochę soku w cytryny
1 srednia cebula
masło
20 dkg grzybów borowików (prawdziwków)
5 dkg utartego chleba razowego
po 2 łyżki najdrobniej posiekanej natki i koperku
rosół z kostki (brałam drobiowy)
2 łyżki kwaśnej śmietany
tłuszcz do smażenia (wzięłam pół na pół olej z masłem)
Rumsztyki pobijamy lekko tłuczkiem, żeby były większe, bardziej kruche, ale nie dziurawe. Skrapiamy je sokiem z cytryny, solimy i oprószamy pieprzem.
Cebulę drobno siekamy, i dusimy w 3 dkg masła, aż stanie się szklista. Dodajemy drobno posiekane grzyby i bez przykrycia dusimy dalsze 10 minut. Wówczas dodajemy chleb, natkę i koperek oraz tyle bulionu, by powstała gęsta masa. Masą chlebowo-grzybową smarujemy rumsztyki, zakładamy trochę brzegi, żeby nadzienie nie "uciekło"w czasie duszenia, zwijamy w roladki i obwiązujemy bawełnianą kuchenną nicią.
Tak spreparowane rolady obsmażamy na rumiano w oleju z masłem, po czym dusimy do miękkości, podlewając od czasu do czasu trochę rosołu. Sos powstały w czasie duszenia podprawiamy śmietaną i rolady podajemy do stołu.
Pan Vitry preferuje do nich ryż wypieczony na sypko, a ja wolę z ziemniakami i ogórkami kiszonymi lub, jeszcze o tej porze, małosolnymi.
Nie próbowałam, ale przyszło mi teraz na myśl, że do masy grzybowej oprócz rosołu można by dodać 1- 2 łyżki bulionu grzybowego. Smak byłby bardziej wyrazisty. Zrobię tak następnym razem. Aha, grzyby okazały się dobre - przeżyłyśmy.
Ostatnią edycję dokonał moderator: